Choć Hotel Europa to młode miejsce na mapie Petersburga, bardzo szybko stał się ulubionym miejscem elit rosyjskich. Nic dziwnego, skoro ma do zaoferowania takie atrakcje jak podziemne łaźnie, pomarańczarnię czy magiczne kasyno. Co więcej, budynek utrzymany w stylu bizantyjsko-rosyjskim prezentuje się niezwykle okazale jak przystało na Romanovów, a z ostatniego piętra hotelu rozpościera się malowniczy widok na całe miasto.

Eden od prawie 30 lat mieści się w jednym ze starszych budynków i tylko najstarsi mieszkańcy Petersburga kojarzą, że kiedyś znajdował się tutaj dom mody. Ceglaną fasadę nadgryzł już ząb czasu, ale tego samego nie można powiedzieć o szyldzie – złoty napis na czarnym tle nie pozostawia wątpliwości, że trafiło się pod właściwy adres. O każdej porze dnia i nocy znajdzie się ktoś, kto gotowy jest obsłużyć żałobnika.

Na Placu Teatralnym mieści się Cafe Hylaea – jeden z tych dawno zapomnianych lokali, gdzie na początku XX wieku kształtowała się rosyjska awangarda pod przewodnictwem Burluka. Teraz co wieczór zbiera się tam cały artystyczny światek, gdzie głośno wyraża się swoje liberalne poglądy. Aby do niego wejść, wystarczy złapać dwukrotnie za skrzydło Nike z Samotraki, by otworzyły się drzwi do środka. Lokal tylko dla artystów i ich przyjaciół, w tym zwolenników Rodiny.

Studio zajmuje lokal duży, ale wyraźnie widać, że jeden z tańszych. Położone w jednym z najstarszych budynków Niedźwiedziego Ryku z daleka raczej zrażałoby klientelę niż zachęcało, gdyby nie znaczne nakłady finansowe, jakich dopuścił się Andrei Asen by doprowadzić miejsce do używalności. Ceglaną fasadę zdobi gustowny szyld z wyrysowanym wilkiem, zza przyciemnionych, zapewniających prywatność szyb sączy się miękkie, ciepłe światło. Salon nie krzyczy z daleka, czym dokładnie jest, ale kto ma do niego trafić, ten trafi.