Mistrz Gry
Mistrz Gry
Pokój konsultacji Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pon Gru 16 2019, 02:31
Pokój konsultacji

Do pokoju konsultacji przejść można łatwo z pomieszczenia głównego. Jest on trochę mniejszy, przytulny: nawet marmur okryto miękkim, jasnym dywanem, by nadać pomieszczeniu bardziej domowego wyrazu. Na środku pomieszczenia stoją obite kremowym materiałem fotele, których nie dzieli żadne biurko. Niski stolik kawowy znajduje się bardziej obok nich. Zawsze jest na nim wazon z rżniętego kryształu, a w nim świeże kwiaty, oraz katalog z najnowszą kolekcją salonu. Na ścianach wisi parę klasycznych obrazów, a wśród nich: wierna reprodukcja „Bachusa” Michelangelo Caravaggio.

Hercules Caravaggio
Hercules Caravaggio
teraz mówię sercu, aby sercem było
Syrakuzy, Sycylia
31 lat
wieszczy
błękitna
bogaty
jubiler
https://magicznarosja.forumpolish.com/t602-hercules-caravaggiohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t609-hercules-caravaggiohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t613-hercules-caravaggiohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t612-sliskihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t611-hercules

Czw Gru 26 2019, 19:27
30.11.97
Hercules cieszył się, że znów będzie mógł zająć czymś ręce.
Podróż do Rosji układała się tak, jak się spodziewał – była więc tłoczna od ostrego, kłującego w płucach powietrza, które pobierał z trudem, gdy serce dudniło mu w piersiach, od wątpliwości i niepewności, które niemal odbierały mu swobodę ruchów, mimo że tej trudno było go pozbawić, w  końcu od niespójnych, niejasnych dla niego przeżyć, z którymi wiązały się emocje, których też nie umiał określić. Był szczęśliwy, że jednak przyjechał? Ale jak mógłby być szczęśliwy, gdy zaledwie dwa miesiące wcześniej umarła jego żona, gdy jego siostra nie umiała go zaakceptować, gdy wciąż ścigało go widmo klątwy, która musiała w końcu uderzyć? Ale czy był nieszczęśliwy, że pojawił się w Rosji? Nie. Gdyby nie przyjechał, wcale nie czułby się lepiej, może nawet byłoby z nim gorzej, może jego życie do końca opierałoby się już na spędzaniu czasu we własnej dusznej sypialni, z krwią gorącą od sycylijskiego słońca, z pyłem z piaszczystych dróg w płucach – a tego nie mógł przecież znieść od dawna; ciasnych od tego wszystkiego pomieszczeń, które okazywały się puste, bo nie było w nich ludzi.
Dlatego teraz był szczęśliwy, że w końcu mógł wrócić do miejsc, które rozponzawał, ktorych nie mógł skrzywdzić swoją obecnością, bo nie były żywe. W warsztacie, z różdżką i narzędziami pod ręką, znajdował w końcu chwilę odpoczynku. Do tej pory, zajęty wszystkim, co nie wiązało się z biżuterią, zapominał o tym, jakiej niespodziewanej łagodności musiał nauczyć własne dłonie, zanim zasiadł przed rozłożonymi narzędziami, o późniejszym uczuciu, że w końcu ma coś pod kontrolą, bo jest w stanie zadbać o tak kruchy materiał i ze szczegółami zmienić go w to, co tylko mu się marzy, też myślał rzadko, a przecież jeszcze niedawno to było jedyne, co utrzymywało go przy zdrowych zmysłach. Do tej pory były dni, gdy miał ochotę zostawić wszystko i wyjechać, rzucić plan stworzenia salonu Caravaggiów w Petersburgu i pojednania z siostrą –teraz, gdy stał już na swoim gruncie, czył się pewnie, stablinie, bo w końcu coś trzymało go w tym miejscu.
Tak naprawdę to nie miało znaczenia, wszystkie te rozterki, dobrze o tym wiedział, a mimo to pozwolił sobie na kilka sekund spokoju i ulgi, gdy obserwował czerwono-brązowe wnętrze i podziwiał, jak oliwkowa skóra jego przedramion wyglądała na tle całej tej lśniącej delikatnie biżuterii. To w jakiś sposób przypominało mu Nowy Rzym, ale nie ten obcy i duszny, w którym Hercules pojawiał się zawsze po śmierci najważniejszych dla niego ludzi, ale właśnie ten z dobrych wspomnień, pulsujący kolorami i dźwiękiem, absorbujący uwagę i pochłaniający czas w taki sposób, że ten nie wydawał się zmarnowany. Wszystko to, co było teraz wokół niego, przywodziło na myśl chwile, gdy pracował sam w swoim warsztacie, pochylony nisko nad odbijającym rozproszone światło klejnocie. To wyglądało dobrze, znajomo, przyjaźnie, więc i on pozwolił sobie chociaż na sekundę spokoju.
Wywoływane wizje na temat Petersburga były niejasne, tak jak zawsze, gdy zaczynało mu na czymś zależeć. Nie miał prawa oczekiwać, że tym razem coś się zmieni. Mimo to uśmiechał się do siebie spokojnie, kręcąc się za ladą i poprawiając ułożenie kilku nowych prac, które wyniósł dzisiaj rano z warsztatu. Chociaż nie miał jeszcze (lub w ogóle, bo może wszystko znowu ulegnie zniszczeniu, zanim zdąży stworzyć cokolwiek w Petersburgu) nadziei, że uda mu się pojednać z Hersilią, miał przynajmniej to miejsce. Może już niedługo znowu miał stracić wszystko przez klątwę i oczywiście, że nie zamierzał się przywiązywać, bo to nie miało sensu, ale chciał chociaż spróbować z tym jednym projektem. Potem wszystko mogło się walić, potem mógł znowu wracać do Syrakuz z podkulonym ogonem, żeby zrozumieć, że nie zostało mu nic, ale teraz zamierzał się postarać. Chociaż raz. Chociaż raz stworzyć coś pięknego w tym pięknym mieście – tyle mu się należało.


Ostatnio zmieniony przez Hercules Caravaggio dnia Wto Gru 31 2019, 13:15, w całości zmieniany 1 raz
Eva Zakharenko
Eva Zakharenko
Bogatym przybywa złota, a biednym - dzieci
Petersburg, Rosja
27 lat
czysta
bogaty
za dnia właścicielka domu mody, w nocy zaś okultystka
https://magicznarosja.forumpolish.com/t697-eva-zakharenko#1392https://magicznarosja.forumpolish.com/t721-eva-sviatoslavovna-zakharenko#1554https://magicznarosja.forumpolish.com/t718-eva-s-zakharenko#1538https://magicznarosja.forumpolish.com/t719-hera-aka-lilith#1545https://magicznarosja.forumpolish.com/t720-w-dzien-projektantka-mody-w-nocy-zas-plugawa#1552

Nie Gru 29 2019, 18:28
Hersilia podała argument, który ostatecznie przekonał Evę, że podjęcie współpracy z jakimś jej krewnym jest świetnym pomysłem. Wbrew pozorom nie chodziło o tradycję wyrobów czy włoski rodowód biżuterii a o fakt, że miała do mężczyzny podbijać ta jędza, Jadwiga Wrońska-Yaxley, która miała czelność, że jej platyna na głowie jest prawdziwa, chociaż dzieci miała tak rude, jakby zrobiła je z kupą jesiennych liści. Zakharenko nie mogła pozwolić, by własnie ta kobieta dorwała się do ekskluzywnej biżuterii, dlatego po informacjach uzyskanych od przyjaciółki szybko wyskrobała list, w którym oferowała współpracę i proponowała spotkanie. Mężczyzna zaproponował swój zakład jubilerski, na co kobieta chętnie przystała. Mogła przy okazji przekonać się czy rzeczywiście ma talent i czy (z całym szacunkiem do Hersilii i jej gustu) nie wpadła w jakieś szambo.
Zanim Hercules do niej wyszedł przyglądała się jubilerskim cudeńkom. Była wcześniej niż się umówili. Musiała przyznać, że Caravaggio świetnie układał wedle własnego wyobrażenia złoto, srebro, diamenty czy aleksandryty. Choć było na to za wcześnie Eva wyobrażała sobie, które pierścionki czy naszyjniki pasowałyby do której kreacji, a niektóre ją inspirowały do stworzenia czegoś nowego. Zaiste, jej kochana przyjaciółka miała rację, że warto skierować tu swoje zainteresowanie. Spadła jej w sumie z nieba, w końcu planowała pokaz mody.
Kiedy nadchodziła godzina ich spotkania zapukała do gabinetu obok. Może był zajęty i zapomniał wyjrzeć po nią? A może uznał, że sama go znajdzie? Po chwili zerknęła do środka i widząc opaloną twarz mężczyzny uśmiechnęła się przyjaźnie. - Przepraszam, nie przeszkadzam? Byłam umówiona - weszła do środka stukając głośno kremowymi obcasami.
Hercules Caravaggio
Hercules Caravaggio
teraz mówię sercu, aby sercem było
Syrakuzy, Sycylia
31 lat
wieszczy
błękitna
bogaty
jubiler
https://magicznarosja.forumpolish.com/t602-hercules-caravaggiohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t609-hercules-caravaggiohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t613-hercules-caravaggiohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t612-sliskihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t611-hercules

Wto Gru 31 2019, 13:41
Hercules nie nazwałby samego siebie artystą albo entuzjastą mody, może zaledwie rzemieślnikiem, ale w jednym był dobry – potrafił rozpoznawać piękno i potrafił je podziwiać. Być może był w tym nawet lepszy od innych ludzi, może rozumiał bardziej, jaką wartość potrafi mieć zaledwie powierzchowność, skoro tylko ona pozostawała bezpieczna.
Cieszył się więc, że Hersilia zdecydowała się mu pomóc nawet w taki sposób – poprzez polecenie go u swojej zaufanej znajomej. Może nie wiedział jeszcze, jak dokładnie nastawiona była do niego jako osoby, ale wyrobom Caravaggiów można było zaufać; i to wystarczało mu w zupełności, bo to on je tworzył i na szansie, by robić to dalej, zależało mu naprawdę bardzo mocno. Dlatego od rana starał się doprowadzić wszystko do porządku i przygotować salon tak, żeby przekonać do siebie i swojej rodziny Evę Zakharenko.
Był akurat w pracowni i kończył jeden z ostatnich szkiców, gdy usłyszał pukanie do drzwi. Podniósł się szybko, zerkając na zegar wiszący za jego biurkiem i orientując się, że był niemal spóźniony. Wycierając szybko ręce o fartuch i poprawiając koszulę, przywołał na usta najszczerszy uśmiech, który – miał nadzieję – mógłby uratować go przed niewielkim przewinieniem, jakim było niepowitanie swojego gościa już na zewnątrz.
Eva Zahkarenko miała delikatną, śliczną twarz, która przywodziła na myśl słoneczny, nieco mroźny dzień wiosną, kiedy wszystko budzi się do życia. Gdy zobaczył jej uśmiech, jego tylko dodatkowo się poszerzył. Hercules uwielbiał ludzi, którzy przypominali mu dzieła sztuki; wtedy może rzeczywiście miał w sobie coś z artysty, który chciałby odpowiadać pięknem na piękno.
- Nie, nie, oczywiście, że nie – rzucił miękko, nieco niepewny swojego rosyjskiego. – Pani Eva Zakharenko? – upewnił się jeszcze, stając przed nią. – Hercules Caravaggio, brat Hersilii i jubiler w tym niewielkim salonie – przedstawił się z pewnym rozbawieniem, wyciągając do kobiety rękę i czekając, aż ta odpowie tym samym, by musnąć jej dłoń wargami. – Przepraszam, jeśli się spóźniłem. My, Włosi, zupełnie inaczej liczymy czas i nadal trudno mi się przyzwyczaić do tego wszystkiego. Może przejdziemy do jakiegoś wygodniejszego miejsca? – zaproponował, wskazując jej delikatnie szerokim ruchem ramienia, w którą stronę powinni się udać. – Mam nadzieję, że pani obecność tutaj oznacza, że już rozejrzała się pani po salonie chociaż troszeczkę i nie postanowiła pani uciec z krzykiem?
Eva Zakharenko
Eva Zakharenko
Bogatym przybywa złota, a biednym - dzieci
Petersburg, Rosja
27 lat
czysta
bogaty
za dnia właścicielka domu mody, w nocy zaś okultystka
https://magicznarosja.forumpolish.com/t697-eva-zakharenko#1392https://magicznarosja.forumpolish.com/t721-eva-sviatoslavovna-zakharenko#1554https://magicznarosja.forumpolish.com/t718-eva-s-zakharenko#1538https://magicznarosja.forumpolish.com/t719-hera-aka-lilith#1545https://magicznarosja.forumpolish.com/t720-w-dzien-projektantka-mody-w-nocy-zas-plugawa#1552

Pon Sty 06 2020, 00:18
Eva za to czuła się w pewnym sensie artystką. Mało szyła, woląc zostawić tę robotę swoim krawcom w postaci bożątek, charłaków i zdesperowanych czarodziejów i czarownic. Mało kto w końcu chciał szyć mając możliwości jakie daje magia. Ale projektowanie, wnoszenie poprawek, dopinanie detali? Wtedy zdecydowanie była w swoim żywiole. Cieszyła się, że los dał jej taką możliwość, choć cena była dla niej naprawdę wysoka (wolałaby już wypasać nosorożce włochate na Syberii i mieć spokój od zjebania Zakharenków) i miała ochotę narzekać na swoje życie. Ale nie miała komu, chyba że Hersilii, ale w tym wypadku obie miały słabe życie i trochę głupio było kobiecie jej stękać. Choć z drugiej strony Mitrokhina miała w dużej mierze problem z głowy po śmierci męża, a jej dalej trwał, po prostu w teorii był słabszy.
Eva miała nadzieję, że Hercules nie zdawał sobie sprawy, iż nie tylko ona była zainteresowana jego dziełami sztuki. Bo jeśli jest to na pewno będzie kręcił nosem na oferty, a może nawet za długo z nią nie potarguje się widząc czek od Yaxleyowej. To zdecydowanie nie byłoby dobre dla jej interesu. Z ulgą powitała ciepłe powitanie ze strony mężczyzny, który nie dał po sobie poznać, że mógł mieć inne propozycje współpracy przed jej wejściem.
Nic dziwnego, że się nazywa Hercules - pomyślała na jego widok. Mężczyzna był silny, męski, sexyflexi. A do tego piękny, boski, idealny. No jak Hercules po prostu. Taki młody bóg, półczłowiek czy Achilles. A może po prostu używał maści bogunki? Kto tam wie? W każdym razie zrobił na niej wrażenie, ale nie aż takie, by zaniemówiła na jego widok. - Tak, miło mi poznać - uśmiechnęła się do tego pociągającego mężczyzny. - Brat? - zdziwiła się i w tym momencie na moment zaniemówiła. Ten cudny mężczyzna jest bratem jej przyjaciółki o czym jej nie powiedziała? Oj, będzie musiała się z nią rozmówić! Co to ma być? - Chętnie - poszła we wskazanym kierunku nie wiedząc czy bardziej jest nim zachwycona czy też zaskoczona zdobytą informacją. Czyżby Hersilia wstydziła się tego pokrewieństwa? Ale czemu? Czyżby coś było nie tak z tym pięknym mężczyzną z rozwiniętym bicepsem? - Przyznam, że jestem zachwycona pańskimi dziełami - mimo wątpliwości uśmiechnęła się do niego.
Hercules Caravaggio
Hercules Caravaggio
teraz mówię sercu, aby sercem było
Syrakuzy, Sycylia
31 lat
wieszczy
błękitna
bogaty
jubiler
https://magicznarosja.forumpolish.com/t602-hercules-caravaggiohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t609-hercules-caravaggiohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t613-hercules-caravaggiohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t612-sliskihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t611-hercules

Pon Lut 03 2020, 17:23
Hercules miał dobry humor – z każdą chwilą coraz lepszy. Sycylia i wszystko, co się na niej wydarzyło od początku jego życia, potem również Nowy Rzym – to pulsowało mu pod skóra, to miał w zaciśniętych palcach i napiętym karku, gdy pochylał się nad każdym nowym elementem biżuterii. Przed tym nie potrafił uciec i wiedział o tym doskonale, bo nawet gdy przemierzał świat, wciąż był Sycylijczykiem i wciąż trawiły go od środka sycylijskie klątwy.
Ale teraz było inaczej i doskonale o tym wiedział. Wszystko tutaj było inne, jakby wkroczył w zupełnie nowy świat, inne kobiety, inne jedzenie, inne powietrze, nawet słońce zdawało się być inne, uprzejme, nie tak natarczywe i kąsające. I tego jeszcze w sobie nie miał, nie nauczył się tego – kilka egoistycznych pragnień, które miał w sobie, mówiło mu o tym, że żeby w pełni poznać Petersburg, powinien wczepić się w to miasto, wbić w nie palce. Spotkanie z Evą Zakharenko było idealnym na to sposobem. Nawiązanie z nią współpracy, jakakolwiek pomoc, jakiekolwiek zobowiązania, to sprawiało, że czuł się trochę jak w domu. I bał się tego, ale nie chciał tego strachu, chociaż ten jeden raz go nie chciał.
- Mi również bardzo miło – uśmiechnął się do niej, a potem, gdy znaleźli się już w przytulnym salonie stworzonym specjalnie na takie spotkania, wskazał jej uprzejmie miejsce na fotelu, potem zaś sam zajął swoje. – Napije się pani czegoś? Mamy świeżą kawę. – rzucił jeszcze pośpiesznie, szukając w głowie rosyjskich słow, wciąż nie do końca ich pewny. - Tak, bratem – potwierdził, nagle nieco zażenowany. Cała ta sytuacja była już wystarczająco dziwna i nie chciał, żeby Hersilia miała do niego pretensję o to, że potwierdził ich pokrewieństwo. Z drugiej strony może to dobrze, że w końcu by się na niego wściekła. Żeby być na siebie otwarcie złym, trzeba osiągnąć pewien etap poufałości. Na razie otrzymywał od niej głównie zimno i żal, z którymi nie umiał sobie radzić. – Mogła o tym nie wspomnieć. Nie byłem w tym najlepszy – dodał, uśmiechając się krzywo. Zaraz jednak niepokój nieco się rozwiał, gdy usłyszał kolejne słowa Evy. – Bardzo się cieszę – stwierdził, odwzajemniając uśmiech. – Są tworzone po to, żeby mogły się podobać. Proszę mi powiedzieć, tak jak rozumiem, jest pani tu dzisiaj, żeby nawiązać ze mną nieco... – zawahał się, odkrywając, tak jak się spodziewał, że przy dłuższych wypowiedziach wciąż miał jeszcze drobne problemy ze znalezieniem słów – trwalszą współpracę?
Eva Zakharenko
Eva Zakharenko
Bogatym przybywa złota, a biednym - dzieci
Petersburg, Rosja
27 lat
czysta
bogaty
za dnia właścicielka domu mody, w nocy zaś okultystka
https://magicznarosja.forumpolish.com/t697-eva-zakharenko#1392https://magicznarosja.forumpolish.com/t721-eva-sviatoslavovna-zakharenko#1554https://magicznarosja.forumpolish.com/t718-eva-s-zakharenko#1538https://magicznarosja.forumpolish.com/t719-hera-aka-lilith#1545https://magicznarosja.forumpolish.com/t720-w-dzien-projektantka-mody-w-nocy-zas-plugawa#1552

Pon Mar 09 2020, 01:02
Eva za to chętnie uciekłaby daleko stąd. Nie dlatego, że tu było zimno, okropnie, ludzie niemili, ale z córkami i dla córek, których przyszłość - jak się obawiała - miała zostać zniszczona wymaganiami rodziny co do kandydatów na mężów, a właściwie wymuszeniem wybrania konkretnych bliźniąt również jednojajowych. Ona sama by sobie jakoś z tym lepiej lub gorzej poradziła. Ale niestety, w grę wchodziły dzieci, a więc musiała po pierwsze coś z tym zrobić, po drugie zrobić z pomyślunkiem, po trzecie wymyślić plan, najlepiej przed pójściem jej dzieci do Koldovstoretz. Klątwy można było w pewnych sytuacjach nie tylko nakładać, ale też zakładać z nimi rodziny i wpakowywać w niezłe bagno.
Ale to nie był dzień na omawianie ich problemów rodzinnych, wszak mieli czas spędzić na interesach, choć Zakharenko musiała przyznać, że poza nimi przystojnego Włocha-bruneta również by poznała. Wątpliwe, by chciał się związać z dzieciatą wdową i zabrać gdzieś daleko, gdzie nie znajdzie ich nikt, ale chwilą odsapnięcia od problemów i zobowiązań by zwyczajnie nie pogardziła. Na razie musieli jednak załatwić najważniejszy punkt programu.
Po wskazaniu miejsca z uśmiechem usiadła moszcząc się w fotelu i żałując, że nie zużyła więcej perfum z nutą cytrusów. Może od razu wywołałaby pozytywne skojarzenia, a nie tylko i wyłącznie biznesowe, no bo miała wątpliwości czy ten zapach do jej rozmówcy doleci. - Chętnie. Jakie ma pan do wyboru? - nie znała się na włoskich kawach, a podobno w rejonach ojczystych Caravaggio mieli hopla na punkcie kawy, przynajmniej tak słyszała. A że nie chciała się skompromitować to zostało się jej zainteresować. Logiczne, prawda? - Sądzę, że gdyby chciała, już dawno by pana przegoniła - zaśmiała się lekko wyobrażając se Hersilię rzucającą klątwy na brata w złości. Ugryzła się jednak w język, byle nie wspomnieć o ich wspólnych zainteresowaniach. Jak charakter siostry mógł znać, tak jej pasje niekoniecznie, a nie chciała ewentualnie zaogniać i mieszać się w ich konflikt, jeśli jakiś był. Uświadomiło jej to jednak, że w pewnym sensie może być między młotem i kowadłem, jeśli sytuacja między rodzeństwem się zaogni. Ciekawe czy w swojej książce miała jakiś rytuał przyjaźni?
A skoro smalk talk mieli za sobą mogli przejść do spraw biznesowych, które na widok Herculesa wydały się Evie mniej ważne niż przedtem. - Owszem. Szczerze mówiąc myślę nad pokazem mody, a to świetna okazja, aby zaprezentować nie tylko stroje - rzuciła czekając na reakcję. Podejmie temat? A może już go ta cała Jadwiga podkupiła?
Hercules Caravaggio
Hercules Caravaggio
teraz mówię sercu, aby sercem było
Syrakuzy, Sycylia
31 lat
wieszczy
błękitna
bogaty
jubiler
https://magicznarosja.forumpolish.com/t602-hercules-caravaggiohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t609-hercules-caravaggiohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t613-hercules-caravaggiohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t612-sliskihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t611-hercules

Pią Mar 13 2020, 12:47
Hercules nie znał strachu, który dręczył teraz Evę. Niesprawiedliwym byłoby mówić, że w pewien sposób zazdrościł jej tego, że w ogóle mogła go odczuwać, chociaż gdzieś w głębi siebie wiedział, że oddałby wiele za inny rodzaj strachu; w końcu inny lęk niż ten, że to on skrzywdzi swoich bliskich. Kochał dzieci i odkąd pozwolił sobie na spokój przy Danieli, marzył o tym, żeby założyć rodzinę; i chociaż potem cierpiał wiele razy, gdy żadne z kolejnych ich dzieci nie było w stanie się urodzić, teraz myślał, że być może dobrze skończyło się to wszystko – bo gdyby naprawdę stworzył sobie ciepły dom, już nigdy nie zdołałby uciec przed strachem, że prędzej czy później zabije kogoś, kogo pokocha, albo przynajmniej skrzywdzi ich nieustannym uciekaniem. I miał rację, tak? Miał rację.
Trudno było mu wyobrazić sobie sytuację, w której kogoś innego mógłby bać się bardziej niż siebie, chociaż gdy próbował, to też wydawało się potwornie trudne. Mimo tego wiedział przecież, że dla ludzi wokół, chociaż przestraszonych swoimi własnymi sprawami, czujnych w pobliżu obcych, nieznanych Herculesowi wrogów, to wciąż on pozostawał największym zagrożeniem; działo się tak, bo był za słaby, żeby nie umieć się przywiązać i jednocześnie zbyt przestraszony, żeby dać się czemuś zacząć tak naprawdę.
Wspomnienie Danieli jak pulsująca rana wciąż dawało o sobie znać, gdy przyglądał się zupełnie od niej innej pani Zakharenko. W delikatnym półmroku pomieszczenia resztki światła wplątywały się w jej jasne włosy i muskały bladą twarz. Miała idealny makijaż, dodatki dobrane do stroju i do karnacji; cała wyglądała jak komponowane z największą uwagą dzieło sztuki. Gdyby nie ta biznesowa otoczka, chętnie zaprosiłby ją na kolację, żeby móc przekonać się, czy zawsze jest taka. Sam myślał już o tym, jaką biżuterię mógłby stworzyć dla Evy; piękni ludzie inspirowali go do tego stopnia, że może rzeczywiście miał w sobie coś z artysty.
- Mogę zaproponować pani klasyczną kawę z kawiarki. Przywiozłem ze sobą jedną z domu, jest trochę stara, ale wciąż niczym bym jej nie zastąpił. Oprócz tego mamy też klasyczną kawę, taką jak pija się tutaj w Petersburgu – oznajmił z uśmiechem. Hercules uwielbiał kawę, nie umiał uciec przed tym stereotypem. – Myślę, że po prostu wciąż się zastanawia, czy mnie nie wyrzucić – rzucił rozbawiony, zajmując miejsce naprzeciwko pani Zakharenko. Nie umiał uciec przed nutą goryczy, która zabrzmiała w jego głosie. Zaraz jednak uśmiechnął się szeroko i oparł się wygodniej, gdy usłyszał następne słowa kobiety. – Jeśli powinienem odebrać to jako propozycję stałej współpracy, z wielką chęcią udzielę pani moich prac w pokazie. Czuję ekscytację na samą myśl.
Eva Zakharenko
Eva Zakharenko
Bogatym przybywa złota, a biednym - dzieci
Petersburg, Rosja
27 lat
czysta
bogaty
za dnia właścicielka domu mody, w nocy zaś okultystka
https://magicznarosja.forumpolish.com/t697-eva-zakharenko#1392https://magicznarosja.forumpolish.com/t721-eva-sviatoslavovna-zakharenko#1554https://magicznarosja.forumpolish.com/t718-eva-s-zakharenko#1538https://magicznarosja.forumpolish.com/t719-hera-aka-lilith#1545https://magicznarosja.forumpolish.com/t720-w-dzien-projektantka-mody-w-nocy-zas-plugawa#1552

Nie Mar 29 2020, 15:12
Eva czasami myślała, że nie musiałaby się bać, gdyby wyszła za kogoś spoza dynastii. Kiedy wychodziła za Narcyza nie myślała o tym, że to wiążę się z często aranżowanymi małżeństwami, unikaniem skandali czy spełnianiem wymagań rodu. Bała się, że z tego powodu jej córki będą w przyszłości nieszczęśliwe nie mogąc sobie wybrać własnych partnerów. Ale za późno było nawet na cofanie czasu, zostało jej zamiast tego liczyć na to, że uda jej się skutecznie zawalczyć o ich spokojną przyszłość.
Kobieta zawsze się starała dobrze wyglądać, musiała w końcu dbać o PR swojego domu mody. A jakby to wyglądało gdyby sama chodziła bez makijażu, rozczochrana i w niemodnych, rozciągniętych ubraniach? No cóż, bardzo słabo, wręcz nie na miejscu. A musiała z czegoś przecież żyć i utrzymywać córki na godnym poziomie życia. Nie chciała w tym względzie liczyć na zadłużoną rodzinę męża, która uzależnienie finansowe mogłaby obrócić przeciwko niej w dalszej lub bliższej przyszłości. Liczyła, że samodzielność i płynność finansowa jest krokiem w bronieniu wolnej woli jej dzieci, a także ich swobody. Naprawdę nie chciała, by ród Zakharenko je do czegoś przymuszał.
- Chętnie spróbuję prawdziwie włoskiej kawy. Lubię odkrywać nowe smaki - powiedziała z uśmiechem. Tu jakby nie patrzeć miała certyfikat pochodzenia, a petersburski napar z ziaren znała aż za dobrze. - Oby nie. Szkoda by było, by tak piękna biżuteria nie była jednak robiona w tym mieście. Ma pan prawdziwy talent - pochwaliła go szczerze. Już widziała, jak z pomocą tych błyskotek jej pokaz robi furorę, a Jadwiga Wrońska-Yaxley wyrywa sobie włosy z głowy z zazdrości. - Ja również. Możemy się umówić, że pokażę swoje projekty jeśli pan zechce - zaproponowała. Trochę po cichu, nieśmiało i mocno podświadomie liczyła, że w takiej rozmowie wyjdą poza temat interesów.
Hercules Caravaggio
Hercules Caravaggio
teraz mówię sercu, aby sercem było
Syrakuzy, Sycylia
31 lat
wieszczy
błękitna
bogaty
jubiler
https://magicznarosja.forumpolish.com/t602-hercules-caravaggiohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t609-hercules-caravaggiohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t613-hercules-caravaggiohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t612-sliskihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t611-hercules

Pon Mar 30 2020, 22:19

Wszyscy robili głupie rzeczy z miłości, prawda? A może – głupie, złe rzeczy działy się, kiedy kogoś się kochało, jakby smutek i miłość grały w karty. Świat, w którym żyli, był dziwny, naprawdę dziwny. Hercules w jakiś sposób chyba nienawidził ciężaru błękitnej krwi, tych wszystkich zobowiązań i zakazów, jakby ich życie było już dawno zapisane, poukładane, zanim jeszcze w ogóle dorośli. Cóż, jego życie i tak wyglądało w ten sposób, wiedział więc, że to wszystko było jedynie głupim gadaniem. Gdy człowiek bez przerwy pozostawał smutny, podróże, piękne kobiety i wystawne kolacje nie potrafiły tego zmienić, ale mogły dać mu chociaż chwilę zapomnienia, ucieczki od ciężaru i bólu.
To Hercules robił już od wielu lat – uciekał. Teraz także, gdy zastanawiał się, czy pani Eva Zakharenko zgodziłaby się, gdyby zaprosił ją na kolację. Rzucił jej jedno, może trochę zbyt przeciągłe, spojrzenie, gdy podawał jej w końcu doniesioną kawę z kawiarki, jakby naprawdę mógł wyczytać to z jej twarzy. Czy był nieuprzejmy, czując zainteresowanie kobietą, która przychodziła do niego z propozycją biznesową? Tak, najprawdopodobniej tak; jednak Herculesowi nie chodziło wcale o to, żeby uprzedmiotowić Evę. Wiedział, że miała talent – zgadywał to po tym, jak szykownie ubrana przyszła do niego dzisiaj, ale też pytał o nią przecież, zanim przyszła. Dla niego podziw często szedł w parze z pociągiem fizycznym, nie umiał nic z tym zrobić. Dlatego jednocześnie cieszył się na współpracę z Evą i chciał zaprosić ją na kolację.
Zaśmiał się, słuchając jej słow na temat swojej biżuterii. To było miłe.
- Naprawdę się cieszę, że podobają się pani moje prace. Tym bardziej miło mi będzie z panią pracować – rzucił lekko, popijając swoją kawę. Uśmiechnął się serdecznie do Evy, rezygnując z swojego planu wyprowadzenia tego poza interesy. Jeszcze nie, nie chciał, żeby pomyślała, że traktował ją niepoważnie. – Z ogromną chęcią wpadnę do pani. Może uznajmy, że od tego zaczniemy współpracę. Wtedy bardzo chętnie wysłucham, o jakim klimacie myślała pani w kwestii naszego pokazu.
Eva Zakharenko
Eva Zakharenko
Bogatym przybywa złota, a biednym - dzieci
Petersburg, Rosja
27 lat
czysta
bogaty
za dnia właścicielka domu mody, w nocy zaś okultystka
https://magicznarosja.forumpolish.com/t697-eva-zakharenko#1392https://magicznarosja.forumpolish.com/t721-eva-sviatoslavovna-zakharenko#1554https://magicznarosja.forumpolish.com/t718-eva-s-zakharenko#1538https://magicznarosja.forumpolish.com/t719-hera-aka-lilith#1545https://magicznarosja.forumpolish.com/t720-w-dzien-projektantka-mody-w-nocy-zas-plugawa#1552

Nie Kwi 05 2020, 12:45
Z tym Eva spokojnie mogła się zgodzić - otaczający ich świat był dziwny i niezrozumiały, jakby przez całe życie miał ich trzymać w całkowitej niepewności. To potrafiło być naprawdę irytujące, bo dla poczucia bezpieczeństwa każdy potrzebuje jakiejś stałości. A na nią nieszczęśliwie liczyć nie mogli. Kiedy bogowie tworzyli ten świat chyba specjalnie go taki uczynili, aby trzymać wszystkie ludy świata w ryzach.
Widząc jego spojrzenie jakoś tak naturalnie, bez cienia wahania czy zastanowienia wysłała mu delikatny uśmiech. Podobał jej się z tą swoją opalenizną, czarnymi włosami, którymi mało który Rosjanin mógłby się pochwalić, miłym usposobieniem, które w pracy projektantki mody wcale nie było szczególnie częste. Ale dziś mogli pozwolić sobie na rozmowę co najwyżej o interesach.
Po jego słowach wiedziała już, że współpraca na dobrą sprawę została nawiązana. Gdyby było inaczej mężczyzna nie użyłby tak bezpośrednich słów, prawda? Pijąc kawę z kawiarki zerkała na niego momentami, jednakże robiła to tak, by nie poczuł się niezręcznie albo nie zauważył przedwcześnie, że chętnie i szybciej niż później umówiła się z nim prywatnie. Mimo wszystko wolała uniknąć plotek w Avosce, choć zdecydowanie wolałaby taką o jej spotkaniu z przystojnym Włochem niż sugestię, że transmutuje poliester.
- Chętnie. To kiedy ma pan czas? - spytała, podejmując temat tego, gdzie i kiedy omówią szczegóły. Przy okazji zaproponowała przejście na "ty" uznając, że łatwiej będzie im wtedy zrobić krok do przodu w ich relacji. A trochę jednak po dzisiejszym spotkaniu tego chciała. Kawa nie do końca ją przekonała, ale podejrzewała, że to zwykły brak przyzwyczajenia do takowej.

Eva i Hercules z tematu
Rita Rosenzweig
Rita Rosenzweig
Pokój konsultacji 48fe9d27ccf320616c64ef5ca39cb3fc--girl-face-a-girl
Archangielsk, Rosja
24 lata
¾
zamożny
malarka i studentka kursu sztuk magicznych (III rok)
https://magicznarosja.forumpolish.com/t582-margarita-rosenzweig-zd-lobachevskayahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t752-rita-rosenzweighttps://magicznarosja.forumpolish.com/t753-margarita-rosenzweighttps://magicznarosja.forumpolish.com/t751-fritzhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t619-rita

Pon Wrz 14 2020, 22:34
12.04.1998


Jesteś rozdarta, ptaszyno.
Nie zaproszono cię na bal, gdzie mogłaś być kopciuszkiem i królewiczem jednocześnie. I wiedźmą, która przychodzi z zatrutym jabłkiem albo groźbą o wrzecionach i wiecznym śnie. Nie ma znaczenia, w którą bajkę chcieli się bawić Kuraginowie, pasowałabyś do każdej z nich. Chciałaś być najwyższą sferą, Miszka pracował, dyskutował i pił z najznaczniejszymi ludźmi w Rosji. Dorównywał im intelektem, a ty, Rita, dorównujesz urodą ich żonom i córkom. Wiele z nich, prawdę mówiąc, przewyższasz, ale z twoim talentem to nic trudnego stać się nagle najpiękniejszym zjawiskiem na całej sali.
Cóż ci jednak po tym, skoro nie będziesz gwiazdą? Arystokracja odmówiła ci swojego nieba i możesz tylko, jak swój ukochany Narcyz, przyglądać się powierzchni stawu i czekać, aż w wodzie odbije się coś błyszczącego, coś podobnego do gwiazd, byś mogła sięgnąć po nie i cofnąć rękę z przeraźliwego zimna.
Jeszcze nie wiosna, trzeba jeszcze nosić płaszcz. Woda w stawie będzie zimna.
Złoto przyciągnęło cię do siebie w sam środek miasta. Jeszcze zimno, więc masz płaszcz. Prochowiec z dawnych lat, bezlitośnie w talii związany, bo topisz się w nim, nikniesz i tylko tęsknota za blaskiem trzyma cię przy świecie rzeczy materialnych. Złoto i Caravaggio, zgrabnie wykuty szyld przy Eufrozynie, jak czerwona płachta, krew ci w żyłach burzy, na twarz przywołuje rumieniec rozkochanej panny.
Do takich policzków rumianych będziesz pasować może bledsza, jak petersburska zima, nieco bardziej surowa i chłodna. Bezwzględnie, przeraźliwie czysta w rysach twarzy, zdecydowana i ostra jak powierzchnia brylantu.
Nie masz dziś na sobie biżuterii, nawet tej, którą mąż podarował ci przed dwoma laty wraz z sobą samym. Nie masz żadnego blasku, żadnego ciężaru. Przeraźliwie lekka, dziewczęca w swojej lekkości i w przydużym płaszczu (lubisz tonąć, ptaszyno, nawet w środku miasta, gdzie żadnego stawu nie sposób odszukać) biegiem puszczasz się do Caravaggia.
Nie możesz być królewiczem, więc idź, przeglądaj się w złocie, pokochaj swoje śmieszne krzywizny, które odbiją się w jego bogactwie. Nigdzie nie jesteś bardziej sobą niż wśród ozdób, kiedy ślizgasz się cała po ich lśniących powierzchniach, tańcujesz razem ze światłem, stawiając nierówne kroki.
Może nie zaprosili cię, bo wiedzą, że Rosenzweigowie to legendarne taneczne antytalenty. Przy wszystkich waszych zaletach tę przywarę – która urocza bywa tylko po dwudziestej drugiej w leniwe i nieco sentymentalizmem podszyte wieczory, przechadzane między pokojami wielkiego pustego domu - bardzo trudno ukryć, a na balu wręcz nie da się jej zamaskować, nawet pawimi piórami.
Nic straconego, śmiałby się pewnie twój Miszka, gdybyś mu swoje nadąsanie pokazała, i tak nie zagrają Pugachevej.
Czas najwyższy chyba, byś zrobiła się choć trochę zazdrosna o tę zawodzącą z lekka królową rosyjskiej estrady.
Mimochodem podchodzisz do drzwi Caravaggia w takt „Miliona róż”; ckliwa melodyjka zakradła ci się do mózgu i odtąd jesteś jak tancerka z pozytywki, śmieszna i pokraczna, lecz jakże urocza w swoim odstawaniu od świata dorosłych.
Jesteś zabawką, Rita.
Wchodzisz do pięknego i pustego pomieszczenia, od razu czujesz, że tutaj oddychać nie wolno. Jak w muzeum, mieszka i śpi tutaj coś pięknego i człowiek nie może go zbudzić swoimi zakurzonymi butami, wszędobylską łapą, co to chce tylko brać i palcami zaglądać we wszystkie miejsca, swoją durną potrzebą wydychania z siebie powietrza.
Całe szczęście, tancereczko, że umiesz obejść się bez tego, jeśli chcesz.
To idealne miejsce, by przypomnieć ci twego Narcyza. Tego z muzeum, z poranka, który zapatrzyłaś w płótno Caravaggia. Intruza, który wsunął się między was, wysnuł półprawdziwą nić i przeprowadzał cię po niej, czekając, aż spadniesz i roztłuczesz się na kawałki.
Może jest tylko chłopcem, który lubi psuć zabawki.
Żeby jednak przypomnieć coś sobie, trzeba pozwolić, by moment odpłynął w przeszłość, a ty nie zrobiłaś tego. Tamten zmęczony, smutny, zbyt prawdziwy, byś nie czuła się z nim nieswojo, Narcyz jest ciągle przy tobie, nie możesz zapomnieć o nim i nie chcesz wypuścić go z zaborczych objęć każdej myśli wybijającej się na powierzchnię świadomości jako pierwsza, jeszcze pośród miękkich poduszek i promieni słońca.
Jest tu tak pusto i cicho, w sam raz dla ciebie i Narcyza, który nieśmiało mógłby się teraz wysupłać z mętliku myśli. Wciąż jesteś nieco oburzona, lecz spacer między gablotami pyszniącymi się złotem działa jak balsam na wszelkie uniesienia twoich delikatnych nerwów. Przemykając się poza główną salę, z psotnym uśmiechem nieuplinowanego dziecka zakradasz się dalej.
Sponsored content


Skocz do: