Idź do strony : Previous  1, 2
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Kuchnia - Page 2 Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Czw Lis 28 2019, 16:29
First topic message reminder :

Kuchnia

Niewielka przestrzeń między czterema ścianami wydaje się, mimo wszystko, spełniać wszelkie z podstawowych wymogów. Właściciel gotuje rzadko, najczęściej żywiąc się w towarzystwie, wewnątrz najrozmaitszych lokali (albo zapominając o konieczności posiłku). Kuchnia zawiera blaty, niezbędne do przyrządzania potraw, nad których powierzchnią są powieszone bryły drewnianych szafek, pełnych naczyń i przypraw. Po drugiej stronie ulokowany jest skromnych wymiarów stół oraz dwa krzesła. Niestety, Lev ma tendencję do zostawiania kubków z niedokończoną herbatą.

Lev Abramov
Lev Abramov
Kuchnia - Page 2 AWbnbQb
Petersburg, Rosja
32 lata
przyłożnik
półkrwi
zamożny
pianista
https://magicznarosja.forumpolish.com/t654-lev-abramovhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t672-lev-abramovhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t673-lev-abramovhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t674-zrzedahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f90-mieszkanie-lva-abramova

Nie Maj 17 2020, 19:15
Sprzeczności – kąsały zachłannie jak jadowite węże splatane w wojennym tańcu wzmożonej groźby uścisków. Pomimo licznych rozłamów, dudniących w przeszłości kłótni, byli niezmiernie podobni – oboje z cudaczną, zachłanną tendencją do wyniszczania siebie i ludzi obecnych wokół; uciekający przed obowiązkiem i konsekwencją jak przed straszliwą hordą, napełniającą oziębłym poczuciem lęku. Być może – w rzeczywistości, podskórnie pragnęła własnej stabilizacji, jakiej na dany moment, nie mogła jeszcze dostąpić. Być może.
Wiedział – działał na przekór, nie umiał działać w odmienny, uznany przez konwenanse sposób. Mąciła spokój swym przyjściem. On mącił swym zachowaniem.
- Nie wszystko – giętka, swobodna nić jego głosu pomknęła w otaczającej przestrzeni; w otaczającym napięciu, zespalającym dwoje umysłów i dusz, które zarazem nie mogły przenigdy poznać o sobie prawdy. Ręka, zatrzymana na dumnych, wyprostowanych, kobiecych plecach, pokusiła się o niewielkie, choć odczuwalne drgnięcie. Pomimo tego, trwał zawieszony, pomiędzy odejściem a odkrywaniem na nowo jej ciała, zawieszony pomiędzy myślą, czynem a konsekwencją, tylko-aż osiadał na twarzy czujnym, zielono-błękitnym spojrzeniem, mówiącym wszystko, czego nie przekazały słowa. Mogła odejść. Czy chciała odejść? Równie dobrze też – mogła zostać.
Chciał dać jej wybór – zasługiwała na wolność, zasługiwała na zdarcie bielma oszustwa, chcącego zawsze przechylać szalę zwycięstwa, drastycznie na jego stronę. Trawiąca rozwagę zmysłów, jego magiczna aura, była tłumiona do granic.
Chciał dać jej wybór. Jeśli chce przyjść do niego – niech przyjdzie, sama, oplatając smukłością swych ramion postać, do której ograniczała wzmożoną, ufną percepcję. W przeciwnym razie – niech wróci prędko do siebie.
Od zawsze była wolnością, była nią, w całym bezkresie przytoczonego słowa.
Nadezhda Voronova
Nadezhda Voronova
Kuchnia - Page 2 3fc01a447a433f84df6191c6c9b16bc8
Witebsk, Białoruś
29 lat
czysta
zamożny
magizoolog i autorka tekstów naukowych
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1135-nadezhda-voronovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1138-nadezhda-voronovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1139-nadezhda-voronovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1137-whisky-zono-mojahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f118-mieszkanie-nadezhdy-voronovej

Sro Cze 03 2020, 11:39
Pozwoliła znanej i upragnionej czułości powziąć resztki rozsądku, sprowadzając tym samym obraz chwil minionych i tych, które mogły ją czekać, jeśli teraz by ponownie pozwoliła sobie na ulgę. Lev nie tylko pociągał, ale cholernie przyciągał, całą istotą swojej egzystencji. Czy przekleństwem? Być może. Nadezhda nie miała prawa tego wiedzieć, nie mniej czuła się od pierwszych chwil totalnie bezsilna na urok i pragnienie ciepła, które mimo budowanych barier sprowadzał na nią najsilniej.
Nie wszystko. Właściwie nic się nie zmieniło. Dalej była tą samą, towarzyską a jednocześnie samotną osobą, której ciało robiło co innego niż pragnęła dusza, a dusza próbowała uwolnić się z nakreślonych ram. Głęboki oddech, docierający do każdej najmniejszej komórki. Dlaczego nie dawał ukojenia w tej parnej chwili? Dlaczego dusiła się, jednocześnie mając swe ciało w stanie homeostazy? Dlaczego charakterystyczny ścisk w gardle uniemożliwiał jej wypowiedzenie choć słowa?
- Wygrałeś. - A może przegrałeś? Odeszła. Krok za krokiem, stuknięcie za stuknięciem. Nie obróciła się, nie spojrzała na niego. Powzięła tylko płaszcz jedną ręką, nie martwiąc się o taki szczegół jak zimno. Była iście głupia. Co z nauki, co z książek, poematów, zdobytej wiedzy. Dalej była głupią, nierozsądną dziewuchą, liczącą, że zdoła odeprzeć wszystkie emocje, które nieustannie towarzyszyły spojrzeniom jego przepięknych oczu. Pokusiła się o walkę, w której zawsze jest przegrana. Nawet teraz, gdy wreszcie wyszła z jego domu, pozostawiając sobie tylko słodkie wspomnienie zapachu jego skóry. Musiała przestać być tak skrajnie nieodpowiedzialną, podczas gdy umysł- choć pewnej siebie kobiety- dalej skrywał dużą dozę dziecięcej naiwności; przeświadczenia, że jest silniejsza i lepsza, niż w istocie była.
On.
Idealny. Skrojony na podobieństwo istot nieziemskich, perfekcyjnie opanowany, czuły i odpychający jednocześnie. Dlaczego, bogowie, pozwoliła sobie na więcej? Zbliżyła się do niego, pozwoliła sobie zasmakować w uczuciu, które tak dalekie było do miłości, a jednocześnie tak dalekie do nienawiści. Co właściwie czuje? Czego właściwie chce?
Nic, nawet zimny powiew wieczornego wiatru, przepełnionego pojedynczymi płatkami śniegu, nie pozwolił jej tego odkryć.
/zt x2
Sponsored content


Skocz do: