Siedlisko mamun (K)
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Siedlisko mamun (K) Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Wto Cze 25 2019, 10:51
Siedlisko mamun (K)

W tę część lasu lepiej się nie zapuszczać – tam, gdzie jest początek leśnych bagien, równocześnie zaczyna się siedlisko dzikich mamun. To humanoidalne plemię, które nie zyskało zbyt wielkiej sympatii ludzi. Częściowo jest to spowodowane ich wyglądem – duży wzrost, nieproporcjonalnie wielkie łapy, świńskie kły i szczeciniaste futro. Co więcej, przez lata były znane z niezwykle paskudnego zwyczaju podmieniania ludzkich dzieci na swoje pociechy, które odbierały dopiero, jak te zdrowo podrosną. Choć dzisiaj jest to zwyczaj niemal niepraktykowany – to relacje między mamunami a ludźmi pozostały dość napięte, mimo że aktualnie niektóre z nich pełnią pozycję akuszerek w szpitalach magicznych z racji dużych umiejętności leczniczych. Są jednak wyjątkowo agresywne i nieprzyjemne, jeśli ktoś niepożądany przekroczy ich oznaczone terytorium. Czują się wówczas zagrożone i obawiają się przy tym także kolejnych konfliktów.

W tym temacie obowiązkowo musisz rzucić kością k6. 1, 3, 5 – sam jesteś sobie winien, że zostałeś zaatakowany przez mamuny. 2, 4, 6 – chociaż na Twojej drodze stanęły dwa dorosłe mamuny, przeszły obok Ciebie niewzruszone. Dziwne, ale to chyba jest Twój szczęśliwy dzień, co?


Rodion Morozov
Rodion Morozov
Jak się bawić, to się bawić, drzwi wyjebać, okno wstawić
Priobie na Syberii, Rosja
32 lata
¾
przeciętny
poszukiwacz przygód; rosyjski Indiana Jones; były pracownik ubezpieczycielni
https://magicznarosja.forumpolish.com/t550-rodion-modestovich-morozov#760https://magicznarosja.forumpolish.com/t566-rodion-modestovich-morozov#812https://magicznarosja.forumpolish.com/t559-rodion-m-morozov#786https://magicznarosja.forumpolish.com/t561-rado-orzel-rodiona#793https://magicznarosja.forumpolish.com/t572-rosyjski-indiana-jones#828

Sob Lip 25 2020, 16:22
Wstał w miarę późno, ale wyliczył, że zdąży zebrać wodę ze źródełek przed święceniami. Chciał się w miarę szybko - kolokwialnie mówiąc - ogarnąć z tematem, aby przed wieczorem wrócić do domu i odpocząć. Lubił wyprawy, ale ta nie była tak ekscytująca jak te z jego marzeń i słów, więc nic dziwnego, że nie chciał spędzić całego dnia szukając źródełek. Koniecznie trzech, bo tak nakazywał zwyczaj i bogowie.
Ze specjalnym naczyniem, które dostał w Świętym Gaju, ubrany w wygodne, a zarazem pasujące do chodzenia po chaszczach ciuchy postanowił zacząć od siedliska mamun. Te stwory potrafiły być niebezpieczne, dlatego wolał jak już paść ich ofiarą teraz, kiedy ludzie niekoniecznie weszli na ich terytorium i mogli go znaleźć żywego niż bliżej wieczora, gdy zdecydowana większość, jeśli nie wszyscy uczestnicy będą już daleko stąd.
Szedł cicho i ostrożnie, jednak mimo próby nie uniknął spotkania mamun. Na znak okazania szacunku lekko się uchylił okazując szacunek... A przynajmniej taką miał nadzieję. Jak się okazało był to dobry ruch. Na migi zaczęły pokazywać, ze chcą mu coś pokazać i po chwili wahania Morozov ruszył za nimi. Zdziwiony odkrył, że pokazały mu ukrytą, choć wydeptaną, zapewne przez ich gatunek, ścieżkę. Podziękował pięknie nim nią ruszył, aby z zadowoleniem odkryć, że znalazł źródełko. Wesoło do niego podbiegł, aby nabrać wody i zabrać się w drogę powrotną. Postanowił teraz przenieść się do świetlanych pól uznając, że zapewne najłatwiej dostępne jest źródełko przy leśniczówce, więc zostawi je na deser. Pogwizdując wesoło, już poza siedliskiem ruszył więc w wyznaczonym przez siebie kierunku.

Rodion z tematu do świetlanych pól


Ostatnio zmieniony przez Rodion Morozov dnia Sob Lip 25 2020, 17:49, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Siedlisko mamun (K) Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Sob Lip 25 2020, 16:22
The member 'Rodion Morozov' has done the following action : Kostki


'k6' : 3
Yulia Sharapova
Yulia Sharapova
Siedlisko mamun (K) 211a3d4b3e36a88bcf767ede2d34af23c1431173r1-245-145_128
Petersburg, Rosja
26 lat
czysta
zamożny
asesor sądowy
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1354-yulia-sharapovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1362-yulia-sharapovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1360-yulia-sharapova#7370https://magicznarosja.forumpolish.com/t1361-colt#7373https://magicznarosja.forumpolish.com/

Nie Lip 26 2020, 22:35
Nie zawróciła, a z każdym krokiem, który przybliżał ją do siedliska mamun, coraz silniej doskwierały jej wyrzuty sumienia. Wiedziała, że nie powinny – właściwie nie znała Voriela, więc i nie była mu niczego winna. Poza tym i tak zrobiła dobry uczynek, pomagając mu w odnalezieniu drogi do pierwszego ze źródeł. Pomimo tego, jako młoda dama o życzliwym sercu czuła się jakoś nieswojo po tym jak porzuciła przypadkowego partnera. Nie zdawała sobie przecież sprawy z tego, że tak naprawdę to on sam siebie porzucił, i to z niebłahego powodu, którym okazał się niezwykle kuszący zapach jej krwi i zachęcająco pulsująca tętnica szyjna. Powinna uważniej dobierać sobie znajomych…
…a jednak po krótkim spacerze przez nieznane dostrzegła w zaroślach charakterystyczną sylwetkę i instynktownie podążyła w jej kierunku. Mężczyzna po coś się schylał, ale nie widziała dokładnie po co. Nawet kiedy znalazła się wystarczająco blisko drogocennych ziół, nie zdołała ich rozpoznać, a szkoda, bo być może wtedy sama zerwałaby kilka gałązek. Cóż, o ile świat magicznej fauny nie skrywał przed nią wielu tajemnic, tak magiczna flora nigdy nie cieszyła się jej zainteresowaniem. Prawdopodobnie dlatego, że miała dwie lewe ręce do warzenia mikstur i nieraz wywołała już wybuch kociołka. No, może trochę przesadzała, bo jednak udało jej się zdać egzaminy wstępne na kurs bezpieczeństwa, a egzaminatorka z eliksirów wcale łaskawa nie była, ale tak czy inaczej, mieszanie chochlą w garze nigdy jej nie wychodziło. Chyba że w kuchni, ale to inna bajka.
Szczerze cieszyła się, że znów na niego trafiła, nawet jeśli nie w pełni mu ufała. I to nie tylko dlatego, że to spotkanie pozwalało uciszyć jej głos sumienia, ale również przez wzgląd na irracjonalny lęk przed mamunami. Pomyślała, że po dawnej, nierównej walce z ostrymi, świńskimi kłami i wielkimi, obrzydliwymi łapskami, przyda jej się towarzysz broni. Tak w razie, gdyby znów coś poszło nie tak… - Viorel. – Rzuciła na tyle głośno, by ją usłyszał. – Widzę, że niepotrzebny Ci przewodnik. – Pozwoliła sobie zażartować, nie chcąc się przyznać do tego, że podczas tej wspólnej wędrówki na jakiś czas zupełnie zapomniała o jego istnieniu. - To co, idziemy? – Zapytała zaraz równie bezpardonowo, tym razem z kolei nie chcąc przyznać się do swoich przykrych wspomnień z rozbestwionymi mamunami w roli głównej. Chociaż domyślała się, że w swych doświadczeniach nie jest wcale odosobniona, ta historia na długo pozostawiła na niej piętno. Była czymś zbyt osobistym i traumatycznym, a w pewnym sensie i wstydliwym, by miała dzielić się nią z ledwie poznanym przechodniem. Wskazała więc tylko gestem dłoni na pobliską polanę, na której można już było dostrzec kilka osobników znienawidzonego przez nią gatunku.
Tym razem poczekała na swojego towarzysza, a zanim wkroczyła na kwiecistą trawę, złapała głęboki oddech, powtarzając sobie w myślach, że mamuny nie są wcale takie straszne, jak jej się wydaje i że wystarczy podejść do nich ze spokojem. Chyba nie do końca w to wierzyła, ale o dziwo, żadne z dzikich zwierząt nie rzuciło się na nią z pazurami. Wręcz przeciwnie, dwa mamuny oddzieliły się od stada, jak gdyby chciały wskazać im drogę do poszukiwanego źródełka. – Pewnie szukają wodopoju. Chodźmy za nimi. – Podzieliła się z Viorelem swoim spostrzeżeniem i jak się szybko okazało, wcale się nie pomyliła. Droga do niewielkiego zbiornika minęła im bezproblemowo, a wreszcie Yulia mogła pochylić się nad taflą wody i nabrać jej „porcję” do magicznego naczynka przygotowanego przez żerców.

zt.


Ostatnio zmieniony przez Yulia Sharapova dnia Pon Lip 27 2020, 22:04, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Siedlisko mamun (K) Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Nie Lip 26 2020, 22:35
The member 'Yulia Sharapova' has done the following action : Kostki


'k6' : 3
Viorel Istrati
Viorel Istrati
Siedlisko mamun (K) HPvh0uU
brak danych
31 lat (w rzeczywistości 99 lat)
wupar
brudna
ubogi
pisarz, znachor
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1512-viorel-istratihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1554-viorel-istratihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1552-viorel-istrati#9685https://magicznarosja.forumpolish.com/t1553-reahttps://magicznarosja.forumpolish.com/

Nie Lip 26 2020, 22:36
Kiedy miało się całe dziesiątki lat na trenowanie cierpliwości, trudno było porzucać nawyki, które znudziłyby śmiertelnika. Wobec tego nie było wcale tak prosto po prostu zapomnieć o jej obecności. Po cokolwiek nie schylił się po drodze, aromat zimowych ziół nadal nie wydawał się wystarczająco silny, aby zagłuszyć zapach, jaki tak naprawdę prowadził go do niej jak po sznurku. Był świadom, jak bardzo niebezpieczną prowadzi grę, jednakże tego rodzaju działanie było też dla niego rozwojowe. Pozwalało dostrzegać własne słabości i uczyć się na nie reagować. Jednocześnie trenował siłę własnej woli. Miał nadzieję, że jej zasoby nie wyczerpią się w najmniej spodziewanym momencie.
Dosłyszał ją jeszcze zanim ona zobaczyła jego. Nie ruszył się jednak z miejsca. Jego dłonie śmiało zanurzały się w ziemi, aby wydostać z niej piękny okaz korzenia żywokostu. Oczyścił go z ziemi, przez chwilę przyglądając mu się uważnie, nim wsunął go do niewielkiej torby zielarskiej, którą miał przewieszoną przez ramię. Kilkanaście sekund później miały dołączyć do niego świeżo zerwane liście szałwii. Jeden z nich Viorel roztarł pomiędzy palcami. Siła z jaką to uczynił bez problemu, wydusiła z niego wonny płyn, który niby mimochodem wtarł wysoko w kołnierz płaszcza.
- Yulia - odpowiedział szybko na jej „powitanie”, udając spłoszenie, kiedy przystanęła tak blisko niego. Gdyby nie to, że jego serce nie potrafiło grać tak dobrze jak twarz, byłby naprawdę doskonały na scenie. - Gwiazdy mnie poprowadziły. - Odpowiedział na jej słowa, ale nie uśmiechnął się. Wiedział, że i tak tego nie zauważy. Wstał powoli, wsuwając ładnie zwinięte liście do tobołka, lecz nie rozwijał przy tym swojej myśli. Pozostawił je jej wyłącznej interpretacji, lecz nim ponownie podarował jej swoją milczącą obecność, najpierw potwierdził cicho, że faktycznie już idzie. Nie musiał jej gonić, całe szczęście. Zaczekała. Nie wzbudziło to w nim większych podejrzeń, aż do czasu, kiedy to natrafili na łąkę z krążącym po niej stadkiem mamunów. Spojrzał kątem oka na Yulię, kiedy wzięła głębszy wdech. To mogło być dla niej trudne z kilku powodów. Wiązała wspomnienia z tym miejscem? Czuła lęk? Zanadto spuściła myśli ze smyczy i dopadło ją przygnębienie? Tak wiele pytań, na które nigdy nie miał poznać odpowiedzi. Starając się stłamsić tę swoją chorą potrzebę poznania każdej prawdy tego świata, poszedł za nią do źródła i idąc w jej ślady, nabrał wody do swojego naczynia.
- Wracajmy - szepnął jeszcze, nim skierował się w odpowiednim kierunku, pozwalając kobiecie na obserwowanie swoich pleców. Dokładnie tak, jak na samym początku pobierania wody. Jeżeli to miało wzmocnić jej komfort, mogło tak być. Było mu doskonale wszystko jedno, tak czy inaczej nie czuł z jej strony zagrożenia.

| zt


Ostatnio zmieniony przez Viorel Istrati dnia Pon Lip 27 2020, 22:46, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Siedlisko mamun (K) Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Nie Lip 26 2020, 22:36
The member 'Viorel Istrati' has done the following action : Kostki


'k6' : 1
Fiodor Vasilchenko
Fiodor Vasilchenko
Wino, kobiety, muzyka disco!
Petersburg, Rosja
33 lata
błękitna
bogaty
Aktor operetkowy w Teatrze Bolszoj i współwłaściciel lokalu „Bezdelushka”
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1543-fiodor-vasilchenkohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1555-fiodor-vasilchenkohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1557-fiodor-vasilchenkohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1556-cesarhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f154-kamienica-vasilchenkow

Nie Lip 26 2020, 22:53
Obcowanie z naturą było artystyczne.
Fiodor nie był jednak typem artysty, który czerpał tak wiele z przyrody. Był raczej typem urban-artysty, którego bardziej bawiły murale, muzyka uliczna, cyrk czy fotografia, która uchodziła dla niego za sztukę dosyć niską. Czasami jednak należało wyrwać się z ukochanych murów miejskich, by przeczyścić płuca powietrzem tak czystym, jak czyste były i nieskalane żadną myślą umysły ludzi takich jak Vadim – ulubiony ochroniarz, który i tam razem towarzyszył Vasilchenko.
Półgłówek był z niego, ale za to jaki wielki. Na tyle wielki, by rozganiać wszelkie gałęzie, jakie mogły stanąć na drodze i tak wysokiego Fiodora. No i oczywiście – nosił za niego naczynie na wodę, byle tylko nie nadwyrężyć stawów już nie tak młodego artysty.
Oczywiście nie musiał tego robić. Po prostu lubił popisywać się swoją siłą na wszelkie sposoby, a wiedział, że aktor nie miał zamiaru mu tych pokazów męskości blokować. W końcu – Vadim miał do zaoferowania tylko swoją brutalną siłę i kilka ofensywnych czarów.
Ciemne spojrzenie cygana zatrzymało się jednak na czymś, co nawet na moment nie przykuło wzroku tego, który miał być czujny i zważać na bezpieczeństwo Vasilchenko.
- Vadim, stój – wyrzekł Fiodor, łapiąc ochroniarza za łokieć, by razem skręcili w miejsce, w którym ktoś już był, i pochylał się nad tym, co przyciągnęło uwagę cygana.
Odgoniwszy kilka natrętnych gałązek, przemknął w miejsce, w którym znajdowały się lukrecje. Fiodor wiedział, jaki pożytek można z tego zrobić, a raczej pamiętał jej wygląd, więc postanowił, że pochyli się nad nią i zerwie odrobinę…
- Nie przeszkadzam pani? – zapytał uprzejmie Spasenię, która również buszowała w miejscu, gdzie widocznie spodziewała się znaleźć jakieś zioła. Nie wiedział czy ta przypadkiem nie planuje tutaj obecnie opróżnić pęcherza w bardziej prywatnej scenerii – a tego na pewno nie chciałby widzieć. W końcu po co peszyć piękne kobiety swoją nachalną obecnością? – Bo jeżeli nie, to widzę tu coś, co chce należeć do mnie.
A mówiąc to, zauważył już że dziewczyna również jest w posiadaniu pojemniczka na Wodę, zamrugał dwa razy.
- Zna pani drogę do źródełka? – zapytał bez trosko, by po chwili schylić się po lukrecję i owinąwszy ją w chusteczkę, wsadzić ją do wewnętrznej kieszeni płaszcza.


Ostatnio zmieniony przez Fiodor Vasilchenko dnia Pon Lip 27 2020, 11:47, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Siedlisko mamun (K) Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Nie Lip 26 2020, 22:53
The member 'Fiodor Vasilchenko' has done the following action : Kostki


'k6' : 1
Spasenia Velcheva
Spasenia Velcheva
Siedlisko mamun (K) 9tiHWp5
Sofia, Bułgaria
28 lat
charłak
czysta
ubogi
felietonistka w Novyim Mirze, portrecistka uliczna
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1034-spasenia-velchevahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1037-spasenia-velcheva#4236https://magicznarosja.forumpolish.com/t1038-spasenia-velcheva#4237https://magicznarosja.forumpolish.com/t1039-grynszpan#4238https://magicznarosja.forumpolish.com/f121-mieszkanie-spaseni-velchevy

Nie Lip 26 2020, 22:59
01.03.1998, ze świetlanych pól

Droga ciągnąca się wśród leśnych szlaków była zaskakująco przyjemna, mimo że wraz ze zbliżaniem się do podmokłych terenów bagiennych, powietrze stawało się bardziej lepkie i wilgotne, a małe owady tworzyły nad jej głową gęste chmary pełne cichego pobzykiwania. Rośliny, dotąd okiełznane przez równy trakt wydeptanej ścieżki, przeistoczyły się w chwasty i wiszary, których pierzaste kłosy ocierały się o ubrania, pozostawiając w fakturze cienkiego swetra swoje kujące nasiona.
Spasenia, przyzwyczajona do przedzierania się przez chruśniak zarośli, które rosły także bujnie w okolicach jej domu na obrzeżach Sofii, odgarniała rękami natrętne łodygi i liście zieleniejącej powoli flory, idąc przed siebie w kierunku, który, jak sądziła, prowadził bezpośrednio do źródełka. Nim natrafiła jednak na właściwą ścieżkę, gdzieniegdzie przykrytą przez nadgniłe listowie, jej wzrok, nadzwyczaj ciekawski w obliczu nowego krajobrazu, skierował się w przeciwnym do właściwego kierunku, natrafiając na poletko rosnących nieopodal ziół, ukrytych za okalającą je fasadą gęstych komyszy.
Chwilowo zapominając o celu swojej wędrówki, kobieta zboczyła z głównego duktu, kucając i opierając się jednym z kolan o miękką powierzchnię leśnego runa. Ledwie zdążyła zerwać dwie, cienkie łodyżki macierzanki, wyrastającej skupiskami spomiędzy gęstej murawy, gdy czyjś głos wyrwał ją z zamyślenia. Odwróciła natychmiast głowę i, widząc przed sobą obcego mężczyznę oraz asystującego mu, postawnej budowy towarzysza, podniosła się gwałtownie, strzepując z ubrania kawałki traw, które przylgnęły do jej spodni. Gdy tylko wstała, konsternację na jej twarzy prędko zastąpił jednak cyniczny wyraz żartobliwego powątpiewania, nagłej swobody w obliczu niespodziewanego spotkania.
- Ależ ma pan wyczucie, podchodzić mnie od tyłu w ten sposób. - odparła nieco żartobliwie, lecz odsunęła się nieznacznie, umożliwiając nieznajomemu schylenie się po rosnące nieopodal gałązki dzikiej lukrecji. Prędko wyczuła swoją pozorną i całkowicie doraźną wyższość nad mężczyzną, który, elegancko ubrany, najwyraźniej niezupełnie radził sobie pośród zygzaków nieokiełznanej fauny.
- Znam. - żachnęła się butnie w odpowiedzi na zadane pytanie, unosząc brodę i spoglądając na rozmówcę z satysfakcją, mimo że, wbrew eksponowanej śmiałości, nie była wcale pewna, która z krętych dróg wokół siedliska mamun prowadziła nad strumień. Stojąc wciąż naprzeciwko Fiodora, odczekała chwilę, po czym przeniosła wzrok bezpośrednio na oblicze towarzyszącego mu delikwenta, który od początku spotkania trwał w bezmyślnej inercji, patrząc wprawdzie przed siebie, lecz nie zatrzymując wzroku na niczym konkretnym. - Pana przyjaciel jest niemową czy jego milczenie wynika jedynie z braku kultury?


Ostatnio zmieniony przez Spasenia Velcheva dnia Sro Lip 29 2020, 23:05, w całości zmieniany 4 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Siedlisko mamun (K) Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Nie Lip 26 2020, 22:59
The member 'Spasenia Velcheva' has done the following action : Kostki


'k6' : 1
Zlata Potocka
Zlata Potocka
Siedlisko mamun (K) GranularAppropriateBlueandgoldmackaw-max-1mb
Petersburg, Rosja
20 lat
czysta
zamożny
studentka inżynierii magicznej (I rok), rzeźbiarka
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1432-zlata-potocka#8050https://magicznarosja.forumpolish.com/t1460-zlata-jagoda-potocka#8587https://magicznarosja.forumpolish.com/t1458-zlata-j-potocka#8560https://magicznarosja.forumpolish.com/t1457-pierog-ruski#8549https://magicznarosja.forumpolish.com/

Wto Lip 28 2020, 18:27
Trochę się bała samotnej wędrówki, ale na szczęście (albo na nieszczęście) okazało się, że jej matka również planuje wziąć udział w święcie. Ubrały się więc razem w eleganckie, a zarazem wygodne ubrania, w tym spodnie i mniej eleganckie, ale dobre do takich wypraw buty i postanowiły zacząć podróż od siedliska mamun uznając, że nie mają się czego bać. Przynajmniej Zenobia tak twierdziła. Jagoda nie była pewna czy kobieta miała wizję, czy raczej przeczucie, ale szła pewnie, a za nią ostrożnie szła Zlata. Od dowiedzenia się, że matka wiedziała, co jest przeznaczone Klarci w dużej mierze straciła do niej zaufanie. Gdyby uznała, że trzeba to zapewne kobieta zostawiłaby najmłodszą z córek w tych dzikich ostępach na pożarcie. Z drugiej nie miałoby to sensu na dążenie jej oraz Venedikta do zdobycia władzy. W końcu tracili dodatkową osobę, którą mogli wydać za mąż i nieoficjalnie się związać więzami krwi.
Musiały koniec końców trafić na jakieś mamuny. Jej matka po rosyjsku poprosiła ja przymilnym tonem o pomoc i o dziwo stworzenia po chwili zadumy rękoma zaczęły wskazywać im kierunek. Potocka miała nadzieję, że nie taki, przez który skończą na manowcach. O dziwo jednak po dłuższym spacerze doszły do źródełka. Dziewczyna od razu popryskała się wodą i zebrała do specjalnego pojemnika, który dostała w Świętym Gaju. Zenobia robiła to samo, choć z mniejszą werwą. Nie powinno to jednak dziwić, skoro była innej wiary. Potem wróciły po własnych śladach aż uznały, że mogą się bezpiecznie teleportować. Postanowiły teraz się przenieść na Świetlane Pola, aby zdobyć wodę z drugiego źródełka.

Zlata z tematu do Świetlanych Pól


Ostatnio zmieniony przez Zlata Potocka dnia Wto Lip 28 2020, 21:07, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Siedlisko mamun (K) Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Wto Lip 28 2020, 18:27
The member 'Zlata Potocka' has done the following action : Kostki


'k6' : 4
Fiodor Vasilchenko
Fiodor Vasilchenko
Wino, kobiety, muzyka disco!
Petersburg, Rosja
33 lata
błękitna
bogaty
Aktor operetkowy w Teatrze Bolszoj i współwłaściciel lokalu „Bezdelushka”
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1543-fiodor-vasilchenkohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1555-fiodor-vasilchenkohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1557-fiodor-vasilchenkohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1556-cesarhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f154-kamienica-vasilchenkow

Sro Lip 29 2020, 09:11
Cięty język, no tak – młode dziewczęta tak miały.
Szczególnie raczkujące jeszcze aktorzyny, którym trochę się poszczęściło i dostały szansę zagrania u boku wielkich nazwisk teatralnych – skwitował w głowie Vasilchenko, pozwalając sobie jak zwykle na nieco przydługie wewnętrzne dygresje. Cyniczny komentarz nie wyciekł jednak na zewnątrz, a został na twarzy podsumowany jedynie dobrotliwym uśmiechem, którym obdarowywało się na przykład Alberta Turgeneva głoszącego swoje poglądy.
Spasenia miała w swoich słowach i gestach dużo pewności. Cygan nie był socjopatą, nie rozważał w głowie długo tematu, co musiałoby się stać, by charłaczka straciła swój zapał i rezon, a zaczęła na przykład płakać albo krzyczeć z przerażenia. Ale zastanowił się, tylko krótką chwileczkę.
- To panienka ustawiła się tak, że nie miałem innego wyjścia. A co jeżeli byłbym zabłąkaną mamuną, a nie tylko facetem bez orientacji w terenie? Może miałaby pani nielichy problem – stwierdził jakby żartobliwie, chociaż jego oczy się nie śmiały. Sam obawiał się, że w tych wszystkich zaroślach coś mogło na nich czekać, gdy więc roślina którą wypatrzył była już zebrana, z zadowoleniem przyjął stwierdzenie, jakoby to dziewczyna wiedziała, dokąd powinni się udać.
- A pozwoli się pani śledzić? – nie umiał widocznie zadać bezpośredniego pytania czy pokaże mu drogę. - I myli się pani – właśnie jest doskonale wychowany. Na tyle wychowany, by nie odzywać się nieproszony, o. Vadim, przywitasz się z panią?
- Dzień dobry, pani – powiedział uprzejmym głosem, chociaż trochę od niechcenia.
- Proszę spojrzeć, umie składać słowa, cwana bestia – zadrwił Fiodor. - Ale już koniec tego dworowania, droga pani. Będziemy pani usłużnymi sługami przez kilka chwil, jeżeli pozwoli nam pani iść za sobą do tego źródełka. A jeżeli nie, pewnie zjedzą nas dzikie bestie. Vadim sobie poradzi, proszę tylko na niego spojrzeć, ale ja chyba zasługuję na litość?
Zamrugał urzekająco, chociaż w głowie już śmiał się ze swojego zachowania. Było w tym dużo komedii, może trochę ośmieszenia samego siebie, ale i trochę dowartościowania Spaseni – więc chyba musiało się udać, prawda?
Skoro była taka butna i pewna siebie – właśnie to musiała lubić najbardziej...?
Spasenia Velcheva
Spasenia Velcheva
Siedlisko mamun (K) 9tiHWp5
Sofia, Bułgaria
28 lat
charłak
czysta
ubogi
felietonistka w Novyim Mirze, portrecistka uliczna
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1034-spasenia-velchevahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1037-spasenia-velcheva#4236https://magicznarosja.forumpolish.com/t1038-spasenia-velcheva#4237https://magicznarosja.forumpolish.com/t1039-grynszpan#4238https://magicznarosja.forumpolish.com/f121-mieszkanie-spaseni-velchevy

Czw Lip 30 2020, 14:15
Spasenia pozwoliła by na jej ustach, dotąd ściągniętych w butnym i nieco cynicznym wyrazie rozbawienia, zakołysał się szczery uśmiech, przejaw rezolutnej wesołości, wciąż podsyconej wprawdzie nutą dobrotliwego powątpiewania, lecz pozbawioną wcześniejszej ostrożności. Bawiła ją nastoletnia zuchwałość, z jaką nieznajomy podchodził do ich interakcji, przekornie zbywała go więc udawaną powagą, wybrzmiewającą w jej słowach z przesadzoną teatralnością, w której gołym okiem dostrzec można było ową słabo ukrytą uszczypliwość.
Słysząc wytłumaczenie mężczyzny, rozejrzała się ukradkiem dookoła, zupełnie jakby faktycznie sądziła, że zza drzewa, spomiędzy krzaków lub niedalekich, bulgoczących cicho bagien, wyłoni się zaraz szkaradna postać mamuny, które, jak dobrze wiedziała, nie lubiły gdy ktoś zakłócał ich spokój i z pewnością niechętnie odnosiły się to praktykowanego przez Rosjan święta, będącego przyczyną dla całych pielgrzymek maszerujących przez zajmowane przez nie, leśne siedliska. W odpowiedzi, nie zdradzając niepokoju, prychnęła jednak tylko lekceważąco, zbywając wszelkie prawdopodobieństwo podobnego zajścia swobodnym ruchem dłoni.
- A co to, mężczyźni nie potrafią już pytać o drogę? - odparła buńczucznie, biorąc się pod boki i spoglądając na twarz Fiodora z rozbawieniem, ożywionym naraz przez sztucznie egzaltowane niedowierzanie. - Może pan iść, byle koło mnie, a nie gdzieś z tyłu, wystarczy mi już pana niespodzianek. - przystała w końcu, taksując rozmówcę uważnym spojrzeniem, po czym, sugerując by ruszyli dalej naprzód, wyszła spomiędzy zarośli, przystając na jednej z krętych, udeptanych ścieżek, które wyznaczały drogę przez las. Gdy oboje znaleźli się już na udeptanym trakcie, Spasenia z wątpliwością, lecz nie bez zaintrygowania, przeniosła swoją uwagę z powrotem na towarzyszącego nieznajomemu osiłka, który, jak teraz zauważyła, trzymał w rękach naczynie na wodę.
- No proszę, nieźle go pan sobie wytresował. - przyklasnęła słownie, gdy Vadim się odezwał, przez chwilę jeszcze obserwując go z konsternacją, lecz zaraz przenosząc połyskujące jasno, brązowe spojrzenie z powrotem na Fiodora, który nie pozwolił jej zresztą (i, jak sądziła, nie pozwalał nikomu) zbyt długo skupiać uwagi na czymkolwiek, poza samym sobą - biła od niego pewna groteskowa, ale i przyjacielska aura kogoś, kto wie, że niezależnie od tego co będzie robił, zawsze pozostanie w centrum zainteresowania. - W porządku, proszę się tak nad sobą tak nie użalać, w razie niebezpieczeństwa jestem pewna, że Vadim gotów byłby wziąć pana na ręce i przenieść choćby i przez Saharę. Siły mu nie brakuje.
Lev Abramov
Lev Abramov
Siedlisko mamun (K) AWbnbQb
Petersburg, Rosja
32 lata
przyłożnik
półkrwi
zamożny
pianista
https://magicznarosja.forumpolish.com/t654-lev-abramovhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t672-lev-abramovhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t673-lev-abramovhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t674-zrzedahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f90-mieszkanie-lva-abramova

Czw Lip 30 2020, 20:52
01.03.1998

Wewnętrzny spokój spopielał prędko w trzeszczącym, złowieszczym tańcu pożogi - ogarniającej go irytacji.
Nie umiał wykorzenić nachalnej, powielającej się myśli, przesiąkającej na wskroś niepokojem, związanej ze świeżym wspomnieniem zaistniałego wypadku. Widmo szpitala zastygło jak nieuchronne fatum, któremu został zmuszony się oddać, jeśli choć odrobinę miłował swe marne i pozbawione uścisku choroby życie. Historie, dotyczące pamiętliwych, podstępnych pogryzień czarodziejów przez dziewiątki - nie stanowiły pocieszenia. Wzmagały bieg serca, stanowiąc aż nadto wystarczającą przyczynę dla nawet najbardziej zatwardziałych przeciwników wiążących się z magomedycyną usług. Nabrzmiewające od opuchlizny ciało, ból mieszkający w każdym jego koniuszku - trawiący nierozważnych wędrowców, pobłażających początkowo bezobjawowym śladom. Miał kilka dni, aby uniknąć podobnego im losu, narażenia być może więcej niż tylko zdrowia. Myśli nie napawały optymizmem - niemniej, szczęście w nieszczęściu, że zapamiętał przestrogę. Niech będzie. Uda się do cholernej Hotynki.
Współtworzył haniebny korowód osób, unikających za wszelką cenę opieki zdrowotnej - co miało wbrew pozorom złożony fundament przyczyn. Jego niechęć, miejscami zastygająca w oziębłym uścisku z lękiem, wiązała się z godnymi pożałowania relacjami z większością surowych, twardo stąpających po ziemi Abramovów - szczególnie nie-ojca i Mishy, jacy zdecydowaną część życia poświęcili magomedycynie. Drugi, najistotniejszy z powodów, dotyczył przyłożniczej natury - bał się, że łatwo ulegnie zdemaskowaniu, w wyniku wprawnej obserwacji personelu szpitala.
Plonem wcześniejszej porażki była wzmożona ostrożność, która okazała się kluczem podczas kontynuacji spaceru - wkroczył na terytorium mamunów. Nie znał obyczajów tych stworzeń, decydując się pozostawać w bezpiecznej odległości, azylu uznanego za odpowiedni dystansu. Być może podobnym zachowaniem - być może własną, spowijającą aurą - zaskarbił sobie chwilową sympatię istot. Mamuny postanowiły wskazać mu ścieżkę wiodącą wprost do źródełka. Być może - były dziś wyjątkowo, po prostu, w dobrym nastroju. Nie wiedział, nie chciał też drążyć tej sytuacji.

Lev z tematu


Ostatnio zmieniony przez Lev Abramov dnia Nie Sie 23 2020, 23:03, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Siedlisko mamun (K) Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Czw Lip 30 2020, 20:52
The member 'Lev Abramov' has done the following action : Kostki


'k6' : 4
Rada Mironova
Rada Mironova
Szczęście to przyjemność, której się nie żałuje
Petersburg, Rosja
20 lat
tęsknica
nieznana
przeciętny
florystka w Edenie, aktorka dramatyczna w Dziwnym Teatrze, morderczyni szukająca szczęścia
https://magicznarosja.forumpolish.com/t798-rada-mironova#2304https://magicznarosja.forumpolish.com/t842-rada-igorevna-mironova#2465https://magicznarosja.forumpolish.com/t820-rada-i-mironova#2392https://magicznarosja.forumpolish.com/t834-szczesciarz#2433https://magicznarosja.forumpolish.com/t840-twoj-koszmar-senny#2457

Pią Lip 31 2020, 17:51
Poszła sama bez większego strachu uznając, że to niemożliwe, by coś większego stało jej się w trakcie tej wędrówki. Do tego ciekawiła ją ta cała żywa woda. W końcu kto wie jakie w tym roku będzie miała właściwości? Może uszczęśliwiające? Osobiście chętnie by z takowych skorzystała. Była naprawdę ciekawa co to znaczy być szczęśliwym człowiekiem. Nie doświadczyła w końcu tego wcześniej, trochę bojąc się, że jak wypije eliksir, który na jakiś czas zabrałby smutek z jej życia to potem nie umiałaby sobie z nim poradzić. Absurdalne, ale prawdziwe. A jeśli osiągnęłaby szczęście całując ludzi to przecież by znaczyło, że może to osiągnąć znowu... No, chyba że by umarła. To też mogło się w końcu zdarzyć.
Szła powoli przez siedlisko mamun podejrzewając, że prędzej czy później będzie musiała na jakąś wpaść. Nie miała pojęcia, co powinna wtedy zrobić, ale miała nadzieję, że wykaraska się z tego jak zwykle. Kojarzyła ze szkoły, że te stworzenia mają duży wzrost, nieproporcjonalnie wielkie łapy, świńskie kły i szczeciniaste futro porastające całe ciało. Innymi słowy były obrzydliwe i łatwo rozpoznawalne. Słyszała też, że słyną ze swych magicznych zdolności, szczególnie tych dotyczących uzdrawiania, a przede wszystkim związanych z położnictwem, że potrafią podmienić płód w łonie matki, choć obecnie tego nie praktykują i że - ironicznie - często pracują w szpitalach. Najwidoczniej przy zdrowiu najchętniej widziano potwory z wyglądu, charakteru albo tego i tego. Może stereotyp mugolskich wiedź na to wpłynął. W każdym razie jakaś mamuna wskazała jej drogę do źródełka, a Rada zrobiła co mała i jak najszybciej się stamtąd wyniosła.

Rada z tematu na świetlane pola


Ostatnio zmieniony przez Rada Mironova dnia Sob Sie 01 2020, 13:10, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Siedlisko mamun (K) Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pią Lip 31 2020, 17:51
The member 'Rada Mironova' has done the following action : Kostki


'k6' : 4
Fiodor Vasilchenko
Fiodor Vasilchenko
Wino, kobiety, muzyka disco!
Petersburg, Rosja
33 lata
błękitna
bogaty
Aktor operetkowy w Teatrze Bolszoj i współwłaściciel lokalu „Bezdelushka”
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1543-fiodor-vasilchenkohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1555-fiodor-vasilchenkohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1557-fiodor-vasilchenkohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1556-cesarhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f154-kamienica-vasilchenkow

Pią Lip 31 2020, 18:03
- Można powiedzieć, że nie lubią przyznawać się do swojej niewiedzy – przyznał rozbrajającym tonem. Właściwie – właśnie tak było. Jak słowa takie nie przeszły przez gardło, tak dalej nie przechodziły i nie zapowiadało się, by przechodzić miały.
Co za tym szło – mógł tylko uśmiechnąć się odrobinę głupio, może potwierdzająco i pozwolić sobie na to, by gestem wskazać w jakieś bliżej nieokreślone miejsce, w które to miała poprowadzić ich tak urocza i miła niczym łąka kwiatowa latem Spasenia.
Na każdej łące rosły czasami pokrzywy, ale już mniejsza o to.
- Dobrze, ja obok pani, ale Vadim za nami. Musi mieć oko na mój tyłek, a i niech ma coś od życia – zadba też o pani – ta dość prostacka odzywka nie miała chyba nic wspólnego z dwuznacznością, a przynajmniej nie tak wielce nieuprzejmą, bo pod nieistniejącym wąsem Fiodora nie zakwitł już teraz żaden zbereźny uśmieszek. Po prostu faktycznie miał zamiar iść przy charłaczce, niemalże ramię w ramię. Mlasnął jednak nieznacznie, jeżeli chodziło o tresurę osiłka. – Myślę, że to genetyczne predyspozycje. Podobno babka Vadima była wielkoludzicą. Jakkolwiek się tego nie odmienia. Proszę jednak podać mojemu słodkiemu towarzyszowi to, co pani nadto ciąży. Ręczę za niego, że nie straci pani na tym, a jeżeli się mylę, to nie dość, że rękę stracę, to i będzie pani mogła publicznie mnie wyśmiać. A wtedy wiadomo, okryję się hańbą.
Był gadatliwy, ale bardziej oczerniał w tym wszystkim siebie. Może nie bez powodu częściej grywał w komediach… Czynił to wszystko jednak z rozmysłem, korzystając z tego, że towarzyszy mu uprzejma dama, a i on może zapewnić jej może trochę rozrywki, gdy to humor mu ku temu dopisuje.
- Na Saharze raczej nie odważyłbym się szukać źródełek – uśmiechnął się. – Ale koniecznie muszę sprawdzić jego lojalność w takich warunkach.
Vadim nawet już ich nie słuchał. Gdy spacerowali we dwójkę, często oddawali się rozmowom. Teraz jednak, gdy pracodawca zajmował się pogaduchami z obcą dziewczyną – nie planował się wtrącać.
Podążali tak we dwójkę aż do źródełka, do którego drogę zapamiętała Spasenia, aż zebrali z niego wodę. Już ostatni pojemnik Fiodora został wypełniony.


Spasenia i Fiodor z tematu
Sponsored content


Skocz do: