Stoisko wystaw
Idź do strony : Previous  1, 2
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Stoisko wystaw - Page 2 Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pią Gru 13 2019, 15:56
First topic message reminder :

Stoisko wystaw

Między rozłożystymi drzewami posadzonymi w równej odległości po dwóch stronach alejki ustawili się wystawcy z całej Słowiańszczyzny – głównie magiczni rzemieślnicy i artyści. Większość z nich przyjechała tutaj, by promować wyjątkową kulturę tatarską ze względu na święto Goncharovów. Zdarzają się również pojedyncze osoby rysujące piękne, ruchome obrazki albo wprost przeciwnie – krzykliwe karykatury zainteresowanych ich umiejętnościami osób. Można się tu obkupić w tradycyjne stroje i inne wyroby, a nawet spostrzec galerię sztuki lokalnych artystów rozwieszoną na drzewach.

W tym temacie nieobowiązkowo można rzucić kością k6. 1 – jeden z artystów proponuje, że za pół darmo narysuje Twoją karykaturę. Zgodzisz się czy nie chcesz się dać ośmieszyć przed swoim towarzystwem? 2 – masz okazję kupić magiczną, tatarską wstążkę. Wydaj 15 punktów w aktualizacji danych postaci, by ją otrzymać. Dodaje +1 do siły (czerwona), wytrzymałości (żółta) lub szczęścia (niebieska). 3 – odnosisz wrażenie, że w tłumie osób wypatrzyłeś twarz z listu gończego (krótki wątek z Welesem). 4 – wpadłeś w szał zakupowy i kupujesz okazyjnie dziesięć drewnianych gwizdków w kształcie kolorowych kogucików. W kolejnych wątkach podaruj je swoim najbliższym, każdej osobie maksymalnie po jednym, a otrzymasz +1 do siły woli. 5 – zaczepia Cię dziecko, które płacze, że nie może znaleźć mamy. Zdecydujesz się mu pomóc? 6 – znajdujesz na ziemi pieniądze, którymi nikt się nie interesuje. Dostajesz 10 punktów fabularnych do wykorzystania.


Enver Mihalache
Enver Mihalache
Stoisko wystaw - Page 2 EuIxYAx
Gjirokastra, Albania
32 lata
półkrwi
przeciętny
samozwańczy król Albanii, pan świata, podróżnik, kartograf
https://magicznarosja.forumpolish.com/t698-enver-mihalachehttps://magicznarosja.forumpolish.com/t701-enver-mihalache#1445https://magicznarosja.forumpolish.com/t702-enver-mihalache#1446https://magicznarosja.forumpolish.com/t704-tiranahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f105-mieszkanie-envera-mihalache

Sob Sty 04 2020, 22:42
Rodia zniknął pomiędzy tłumem, podskakującymi radośnie głowami przechodniów, wśród fanfar festynu, krzyków dzieci i denerwujących melodyjek wystawianych na stoiskach zabawek. Enver przez jakiś czas spoglądał jeszcze w przestrzeń, próbując przebić się wzrokiem pomiędzy zbiorowiskiem ludzi, lecz Morozov musiał odbiec wystarczająco daleko, żeby teraźniejsze odnalezienie go w tłumie graniczyło z cudem. Mihalache westchnął cicho, zastanawiając się pokrótce, czy mężczyzna, którego zauważył naprawdę był jednym z uciekinierów z Chatangi, czy może jedynie feeria barw i głosów, które pochłonęły kazańskie stragany, spłatały im kolejnego figla.
Na pytanie Antona, na śniade lico wpłynął grymas krótkotrwałego zażenowania, szczątkowe rozbawienie zaklęte głęboko pod nakładem irytacji i chyżego niepokoju.
- Zgadnij. - odparł, stając sztywno z boku, kiedy Gorodecki przykucnął obok chłopca. W pewnym sensie doceniał jego obecność na dzisiejszych stoiskach; niechęć do dzieci zawsze spotykała się z oburzonym zaskoczeniem, podejrzliwą miną ciotki i karcącym spojrzeniem ojca, który, nie ważne jak długo Enver próbował się tłumaczyć, zawsze machał tylko ręką w niedbałym geście ostentacyjnej ignorancji. Na myśl przyszło mu oddalenie się w poszukiwaniu Rodii, lecz nim zdążył odsunąć się do tyłu czyjaś dłoń wylądowała na jego lewym ramieniu.
- Dezső. - na twarzy błysnął przyjacielski uśmiech, mimo, że w gestach i zaaferowanym spojrzeniu wciąż iskrzyło się ciche podenerwowanie. - Ciebie też dobrze widzieć w całości. - dodał, choć na czole pojawiła się rysa frustracji na wydźwięk pytania, które - najwyraźniej - cieszyło się dzisiaj niemałą popularnością.
- Dlaczego tak trudno wam zrozumieć, że to nie jest moje dziecko? - wypowiedź, choć poczęta ze spokojem, wybrzmiała dosyć hardo i zwróciła w ich stronę badawcze spojrzenia dwóch staruszek, które, przechodząc obok, wymieniły pomiędzy sobą czujne słowa zaniepokojenia. Sytuacja nabrała jedynie bardziej ironicznego nastroju, kiedy ośmioletni chłopiec nieoczekiwanie złapał go za rękę, unosząc swoje zaczerwienione od płaczu oczy i pytając o coś głosem tak niewyraźnym, że Enver, rozstrojony nagłą zmianą, niewiele zrozumiał i pokiwał tylko mechanicznie głową. Jego wzrok powędrował w stronę tłumu, gdzie pomiędzy przechadzającymi się czarodziejami, dostrzegł mężczyznę ze sterczącą czupryną rudych włosów.
- Chodź, spytamy tamtego pana. - westchnął cicho i, unikając kontaktu wzrokowego, ruszył wraz z dzieckiem w stronę nieznajomego.


Ostatnio zmieniony przez Enver Mihalache dnia Sob Sty 11 2020, 12:02, w całości zmieniany 8 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Stoisko wystaw - Page 2 Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Sob Sty 04 2020, 22:42
The member 'Enver Mihalache' has done the following action : Kostki


'k20' : 9
Svetlana Lebedeva
Svetlana Lebedeva
Stoisko wystaw - Page 2 Tumblr_nzesr7jsmd1qkoeepo4_500
Petersburg, Rosja
20 lat
cień
czysta
bogaty
Królowa Avoski; córa ojca, fotografka
https://magicznarosja.forumpolish.com/t676-svetlana-lebedevahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1179-svetlana-lebedevahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1178-svetlana-lebedevahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t717-paili#1498https://magicznarosja.forumpolish.com/

Nie Sty 05 2020, 13:16
Patrzyła na mężczyznę nieustannie, próbując zrozumieć sens wypowiedzianych słów.
Dlaczego mu zależało? Z jakiego powodu miałby nie dać odejść Svetlanie, która miała talent do znikania – zawsze, gdy pojawiało się zagrożenie?
Uśmiech mimowolnie rozpromienił kobiece lico, kiedy to pojęła sentencje rzuconą jak groźbę, mimo że plasowała się w kategoriach przyjemnej obietnicy. Lawirowała na pograniczu jestestwa, by już teraz porwać Abramova i udać się z nim do swego studia. Chciała raz jeszcze sfotografować nieskazitelną twarz, będącą jedną z najciekawszych, które zdołała uwiecznić na kliszy.
- Najpierw należałoby zasłyszeć pogłoski o planach mego ojca – odparła, z tą samą nutą przekory, którą wystosowała względem niego zawsze. Lubiła, gdy nie miał pewności, co się wydarzy, toteż chełpiła się w swej pozornej sile. Spoglądała na Lva, utwierdzając się w niemych pragnień, tak mocno przepełniających meandry żył.
Czy i on już wiedział, że w dużej mierzyła była od zeń zależna?
Chciała więcej i mocniej. Raz po raz przedzierała się w myślach, by temu zapobiec, a jednak – intensywność spotkań i ulotnego dotyku była zbyt obsesyjna. Potrzebowała tego, co dawał jej przez tygodnie; nieistotnym był też faktem, czy posiadał inne. Pojawiający się uśmiech na twarzy Svetlany jawił się jako rzadkość, a on stał się przyczyną większości.
- Być może jutro także się spotkamy – powiedziała spokojniej. Wolnym krokiem ruszyła w swoją stronę, nie wypowiadając fraz pożegnalnych. Wolała łudzić się nadzieją, że jutrzejszy dzień przyniesie kolejne momenty, które spędzą razem.
Bez względu na cenę.

Svetlana z tematu
Rodion Morozov
Rodion Morozov
Jak się bawić, to się bawić, drzwi wyjebać, okno wstawić
Priobie na Syberii, Rosja
32 lata
¾
przeciętny
poszukiwacz przygód; rosyjski Indiana Jones; były pracownik ubezpieczycielni
https://magicznarosja.forumpolish.com/t550-rodion-modestovich-morozov#760https://magicznarosja.forumpolish.com/t566-rodion-modestovich-morozov#812https://magicznarosja.forumpolish.com/t559-rodion-m-morozov#786https://magicznarosja.forumpolish.com/t561-rado-orzel-rodiona#793https://magicznarosja.forumpolish.com/t572-rosyjski-indiana-jones#828

Nie Sty 19 2020, 17:48
A miało być tak pięknie. Miał zostać bohaterem. Kobiety miały go uwielbiać. Lara miała chętniej oddawać syna w ręce ojca. On sam miał zdobyć sławę, a o nim samym mieli zrobić film biograficzny... A przynajmniej w głowie Rodiushki. Tymczasem tłum olał totalnie całą akcję, jakby nagle oślepł albo uznał to za normę, a on sam oberwał zaklęciem i dostał w nos. Był pewien, że miał lepszą kondycję, ale skoro nie to musiał ją poprawić. No i dostać tego typa w swoje ręce. Może nie dziś, ale ogólnie. Tylko czy Gwardia będzie chciała pomocy zwykłego obywatela?
Czekając aż działanie zaklęcia minie szedł powoli w kierunku, gdzie ostatnio był Enver. Nie wiedział czy w tym momencie jest sens informować kogokolwiek o Pięknym Styopi. Chyba nie, ale kto wie? Zamiast tego uznał, że w przyszłości spróbuje wpaść na jego trop. Może po wyprawach ku pamięci Aleksandra Mitrokhina czy coś.
Kiedy już Albańczyk pojawił się na horyzoncie to dalej stał z dzieckiem, a do tego jakimś brodaczem i Antonem. Zanim jednak Morozov przyspieszył kroku po odzyskaniu mowy ci pierwsi zniknęli gdzieś w tłumie. Mężczyzna machnął na to ręką. Pewnie zaraz wróci, poszedł tylko oddać dziecko matce. Ale aż żałował, że nie wziął Gerasima, mógłby pobawić się z miniaturowym rudzielcem w międzyczasie, jak będą się rozglądać za jego rodzicami. Na razie jednak jedynie kiwnął głową brodaczowi i zwrócił się do Antona. Nie chciał być niegrzeczny, umówił się jednak tutaj w konkretnym celu i tylko z Enverem. I ze względu na temat rozmowy chciał ją załatwić dziś i szybko, zanim dokona ustaleń także z rodzeństwem Tyanikov i będą mogli się spotkać, omówić przyszłe plany. - Mam nadzieję, że nie straszę wyglądem? - spytał ze śmiechem lekarza-kolegi, czego zaraz pożałował, bo nos go zabolał tak, że aż się za niego złapał. Chyba nie chciał się za szybko zobaczyć w lustrze. - Wiesz może gdzie polazł Mihalache? Mam do niego sprawę. I tak w ogóle nie wiedziałem, że się znacie - przyznał.
Anton Gorodecki
Anton Gorodecki
Stoisko wystaw - Page 2 C7EpUIM
Soczi, Rosja
31 lat
czysta
zamożny
magomedyk ogólny na Oddziale Pierwszej Pomocy i niespełniony pisarz
https://magicznarosja.forumpolish.com/t543-anton-gorodeckihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t551-anton-gorodeckihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t552-anton-gorodecki]https://magicznarosja.forumpolish.com/t555-machaczkalahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f98-mieszkanie-antona-i-grushy-gorodeckich

Pią Sty 31 2020, 14:19
- Po tobie wszystkiego można się spodziewać – odpowiadasz bez cienia wahania, bo nie dasz się już zaskoczyć. Przyzwyczaiłeś się do myśli, że Enver potrafi być nieprzewidywalny; że tak do końca nie wiesz, na ile go znasz, co jest kłamstwem a co prawdą.  Po jego słowach pozostaje ci jednak tylko mu uwierzyć, choć robisz to niechętnie. Nie chcesz jednak bezwzględnie przekreślać wszystkich lat spędzonych z Mihalache, nie powinieneś tego robić, nawet jeśli brutalnie potraktował cię w niewłaściwy sposób, na co przecież w ogóle nie zasłużyłeś. Wzdychasz tylko z niezadowoleniem pod nosem, patrząc przez moment na stojącego obok ciebie mężczyznę, a następnie pozwalasz Enverowi przejąć inicjatywę w znalezieniu rodziców, którzy najwyraźniej pojawili się na horyzoncie. Węgrowi skinąłeś tylko kulturalnie głową na powitanie, już chciałeś się do niego odezwać, gdy w tym samym momencie niespodziewanie podszedł do ciebie Rodion w nie najlepszym stanie. Nie pozostało ci nic innego, jak tylko przy nim pozostać i mu jak najszybciej pomóc. W końcu magomedyk nie zostawia nikogo w potrzebie. – Rodia, na Welesa, co ci się stało?! Mylę się, czy z kim się wdałeś w bójkę? – pytasz na wszelki wypadek Morozova, po czym bardzo uważnie oglądasz jego dość mocno obitą twarz. Zaraz potem sugerujesz, aby przesunąć się na bok i usiąść na drewnianej ławce z dala od ciekawskich spojrzeń.
- Masz złamany nos – stwierdzasz krótko, po czym zabierasz się za przeszukiwanie torby, w której znajdujesz jeden z podstawowych eliksirów. – Wiesz co, poszedł tego małego zgubę odprowadzić. Mam nadzieję, że udało mu się znaleźć rodziców – dodajesz po chwili, zastanawiając się tym samym, co odpowiedzieć Morozovowi. Mówienie prawdy nie byłoby w tym przypadku najlepszym rozwiązaniem, przywykłeś jednak do kłamstw na temat tego, co was łączyło. – Wiesz co, znamy się jeszcze ze szkoły. Przyjaźniliśmy się przez pewien czas. – Nic więcej do powiedzenia nie masz, choć ciekawi cię, co to za sprawa, którą ma do Mihalache. Teoretycznie nie powinieneś o to pytać, ale ciekawość nie daje za wygraną. – Wypij to. Poboli, ale przynajmniej wszystko będzie w porządku. Jakieś interesy? – pytasz w tym samym momencie, w którym podajesz mu eliksir, uśmiechając się lekko. Byleby tylko Rodion nie uznał cię za zbyt ciekawskiego, chociaż w tym stanie raczej nie powinien.
Weles
Weles
Stoisko wystaw - Page 2 3qhn7GC
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Sro Lut 05 2020, 21:34
Widzisz, Enver, do twarzy ci z tym dzieckiem, skoro wszyscy bez wahania biorą cię za ojca. Może powinieneś nad tym pomyśleć na poważnie? W końcu przydałoby ci się ustatkować, a poza tym pomyśl tylko, ile by do twojej kieszeni wleciało rubli z programów socjalnych. Nie musiałbyś pracować, tylko od czasu do czasu zaglądać do smarkacza. Pech jednak chciał, że z powodzeniem odnalazłeś rodziców zguby – ci, którzy pojawili się na twoim horyzoncie, okazali się twoim szczęśliwym trafem. Podziękowali ci za pomoc i wyjaśnili przy tym, że od niemal dwóch godzin szukali malca po całym festynie, lecz nigdzie nie mogli go znaleźć. Całe szczęście, że dzieciak natrafił na ciebie. Gdybym mógł, to podarowałbym ci medal bohatera dnia, który niechcący ukradłeś nieszczęsnemu Rodii, bo dobrze się spisałeś, ale to rodzice zagubionego chłopca w ramach podziękowania postanowili podarować ci coś unikatowego. Rudowłosy mężczyzna był jednym z bardziej znanych rzemieślników w magicznej Rosji, dlatego bez żadnego wahania wręczył ci mały prezent. Był to talizman, na którym wygrawerowane były dziwne, nie do końca zrozumiałe dla ciebie znaki, choć masz wrażenie, że gdzieś się na nie kiedyś natknąłeś. Nim jednak cokolwiek zdążyłeś powiedzieć, rodzice z dzieckiem szybko się pożegnali i ulotnili się w tłumie ludzi, zostawiając cię samego z błyskotką. To co, rozgryziesz, co tam dostałeś?
A tobie z kolei, Rodia, mogę tylko powiedzieć, że głupi ma szczęście. Złamany nos to w rzeczywistości niewielka cena za to, co mogłoby ci się zdać przy bliższym starciu z Pięknym Stiopą, choć muszę przyznać, że byłeś tak blisko, by go schwytać. O krok od sukcesu, a jednak tak daleko. Zaledwie chwilę później na swojej drodze przypadkowo napotkałeś Antona, który postanowił ci pomóc. Choć wykorzystany przez niego eliksir nie należał do najprzyjemniejszych w smaku, to ból tymczasowo ustał, a kość nosowa powoli zaczęła się zrastać. Lepiej zaciśnij zęby, bo zaraz wszystko dokładnie poczujesz.
Enver Mihalache
Enver Mihalache
Stoisko wystaw - Page 2 EuIxYAx
Gjirokastra, Albania
32 lata
półkrwi
przeciętny
samozwańczy król Albanii, pan świata, podróżnik, kartograf
https://magicznarosja.forumpolish.com/t698-enver-mihalachehttps://magicznarosja.forumpolish.com/t701-enver-mihalache#1445https://magicznarosja.forumpolish.com/t702-enver-mihalache#1446https://magicznarosja.forumpolish.com/t704-tiranahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f105-mieszkanie-envera-mihalache

Nie Lut 09 2020, 20:12
Ledwo udało mu się podejść do wyraźnie zaniepokojonego, rudowłosego mężczyzny, kiedy dzieciak wyrwał się nagle z krzykiem, rozluźniając palce, dotąd zaciśnięte ciasno na lewej dłoni Envera, którą ten natychmiast - jakby w zapobiegawczym geście - schował do kieszeni płaszcza. Przywoławszy na twarz krótki, nieco zakłopotany uśmiech, Mihalache już miał wycofać się pomiędzy tłum, rozejrzeć za Rodią lub nawet, w wyrazie ostateczności, powrócić do przerwanej wymiany zdań z Antonem, lecz ryży nieznajomy naraz położył swoje ogromne, skancerowane rzemieślniczą pracą dłonie na jego ramionach, które, w równie niedźwiedzim objęciu, wydały się wątłe i kościste.
Pokornie i z niemałym zainteresowaniem Enver przyjął od nieznajomego okrągły talizman, połyskujący delikatnie w świetle dnia, zawieszony na cienkim sznurku, w dotyku przypominającym wiskozę. Entuzjastycznie dziękując za prezent i ukradkiem puszczając oczko, wychylającemu się zza postawnej sylwetki ojca, ośmiolatkowi, dopiero po chwili uniósł amulet na wysokość swojej twarzy, z uwagą przyglądając się drobiazgowo wygrawerowanym znakom, które - choć rozbudzały zastygłe neurony przeszłych wspomnień - nie powiedziały mu wiele ani o pochodzeniu, ani o działaniu tajemniczego prezentu. Nim jednak zdążył uchylić usta, aby wyrazić swoje zakłopotanie, rodzina zniknęła wśród gwaru i motłochu stoiska wystaw; nawet ich charakterystyczne, rude czupryny, stały się niedostrzegalne wśród ławicy obecnych w Kazaniu turystów.
Zwieńczając wydarzenie cichym westchnięciem, Enver odgarnął z czoła pukiel złocących się w promieniach słońca włosów i, stanąwszy na palcach, rozejrzał się dookoła. Dostrzegając Morozova w towarzystwie Antona, zawahał się na moment, lecz, nawiązując przypadkiem kontakt wzrokowy, utwierdził także w przekonaniu, że żadna przyszła ucieczka od odpowiedzialności nie pójdzie mu już tak łatwo jak ta sprzed kilkunastu miesięcy. Przedarłszy się przez tłum, stanął naprzeciwko Rodiona akurat w chwili gdy ten przechylił flakonik z eliksirem, krzywiąc się w bolesnym paroksyzmie.
- Nie muszę chyba pytać czy ci się udało? - odparł żartobliwie, tłumiąc śmiech, który przemknął bladym refleksem po jego przypalonym od słońca licu. Przez chwilę jeszcze przyglądał się Rosjaninowi z prześmiewczą kpiną, po czym chrząknął cicho, na otwartej dłoni, wystawiając przed siebie otrzymany wcześniej talizman.
- Dostałem prezent. - wyjaśnił, wciąż niepoprawnie rozbawiony, przechylając rękę tak, aby wyraźniej przyjrzeć się wygrawerowanym na powierzchni przedmiotu znakom. Nigdy szczególnie nie interesował się okultyzmem, niewiele uwagi poświęcał w Koldovstoretz na naukę starożytnych run i znaków, z uporem i pełną rozmyślnością omijając zajęcia na rzecz zielarstwa, transmutacji i godzin spędzonych na błoniach pod groźnym spojrzeniem profesor Sologashvili. - Ktoś wie... co to znaczy?
Rodion Morozov
Rodion Morozov
Jak się bawić, to się bawić, drzwi wyjebać, okno wstawić
Priobie na Syberii, Rosja
32 lata
¾
przeciętny
poszukiwacz przygód; rosyjski Indiana Jones; były pracownik ubezpieczycielni
https://magicznarosja.forumpolish.com/t550-rodion-modestovich-morozov#760https://magicznarosja.forumpolish.com/t566-rodion-modestovich-morozov#812https://magicznarosja.forumpolish.com/t559-rodion-m-morozov#786https://magicznarosja.forumpolish.com/t561-rado-orzel-rodiona#793https://magicznarosja.forumpolish.com/t572-rosyjski-indiana-jones#828

Sob Lut 15 2020, 19:58
Chyba było z nim gorzej niż mu się wydawało patrząc na fakt, jak na niego zareagował kolega. Miał już się poddać myśli, że trzeba się zmyć i pokazać w Hotynce albo chociaż popytać o miejscową zielarkę, jednak zaraz w obroty wziął go Anton wypytując skąd to złamanie. - Technicznie rzecz biorąc to nie była bójka - zaczął, czując, że mu w życiu Gorodecki nie uwierzy, nawet jeśli powie co ma powiedzieć poważnym tonem i się nie zaśmieje (co by żartując zrobił nawet z bolącym nosem). - Próbowałem złapać tego uciekiniera, Pięknego Styopę, ale nikt nie zwrócił uwagi, jak rzucił na mnie zaklęcie, dał mi w pysk i zwiał, więc już nie miałem za bardzo możliwości go dopaść - wzruszył ramionami. Miał wrażenie, że to brzmiało jak wytłumaczenie dla nauczycielki rodem z Koldovstoretz, ale tylko jak się ją zaczyna. Starsze roczniki wymyślały już prawdopodobne wytłumaczenia nieobecności.
Poszedł z przyjacielem na ubocze i pozwolił mu działać wierząc w jego uzdrowicielski fach. - Zawsze masz przy sobie apteczkę? - spytał zdziwiony. Pomyślałby kto, że w wolnym czasie magomedycy nie dźwigają ze sobą sprzętu. - Też mam nadzieję, ten mały rudzielec przerwał nam rozmowę - uśmiechnął się, powstrzymując jednak parsknięcie. Jeszcze by się okazało, że zemdleje z bólu czy coś. - Aż dziw, że go wcześniej nie poznałem. Myślałem, że jest sporo młodszy od nas - życie jest pełne niespodzianek, czyż nie? Dziś chyba spotkały ich całą czwórkę, bo kto by pomyślał, że się ze sobą zetkną. Choć nieznany brodacz był dość milczący. - Powiedzmy. Zakładam kółko podróżnicze, a Enver się zgłosił. Mieliśmy ustalić szczegóły - nie była to żadna tajemnica, w końcu zamieścił ogłoszenie w gazecie. A chciał wreszcie ruszyć z tematem.
Przez smak eliksiru aż się skrzywił, ale czuł, że działa. W międzyczasie podszedł do nich Mihalache. - No chyba jednak powinieneś. Może oberwałem jak zwycięski bokser - parsknął po chwili, wydając przy okazji prawdę na światło dzienne. - Pokaż - powiedział, sięgając po amulet. Miał nadzieję, że skojarzy co nieco po swoich studiach, jednak kiedy złapał przedmiot poczuł niesłuchany ból w nosie. Aż walnął w oparcie ławki, krzyknął i złapał się za nos starając się pamiętać o oddychaniu. - Welesie, Anton, co ty mi podałeś? - spytał przerażony tym, co przeżył.
Anton Gorodecki
Anton Gorodecki
Stoisko wystaw - Page 2 C7EpUIM
Soczi, Rosja
31 lat
czysta
zamożny
magomedyk ogólny na Oddziale Pierwszej Pomocy i niespełniony pisarz
https://magicznarosja.forumpolish.com/t543-anton-gorodeckihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t551-anton-gorodeckihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t552-anton-gorodecki]https://magicznarosja.forumpolish.com/t555-machaczkalahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f98-mieszkanie-antona-i-grushy-gorodeckich

Pią Lut 28 2020, 16:27
- Na Welesa, Rodia. – Aż niespodziewanie przeszedł cię dreszcz po plecach. Kto by pomyślał, że na tak spokojnym festynie można by spotkać jednego z najbardziej poszukiwanych uciekinierów z Chatangi. Widziałeś jego niezwykle charakterystyczną twarz na ogłoszeniach, lecz nie sądziłeś, że mógłbyś gdzieś go zobaczyć – i to w Kazaniu. Była to oznaka tego, że niebezpieczeństwo można spotkać wszędzie. Z drugiej strony było też ich tyle, że nie wszystkich dało się zapamiętać. Choć starałeś się być na bieżąco z magicznymi mediami, to nie zawsze ci się to udawało. – Piękny Stiopa, tak? Chyba go kojarzę. Ponoć to nie pierwszy raz, kiedy go widziano w okolicy. Ale jesteś pewien, że to był na pewno on? – próbujesz upewnić się na wszelki wypadek, spoglądając tym samym z powagą w oczach na Rodię. Jego narzekanie w niewymuszony sposób zbywasz tylko milczeniem, w końcu to akurat jeden z tych lżejszych eliksirów. Włącza się jednak w tobie instynkt samozachowawczy, który podpowiada ci, że nie można tego tak zostawić. Na pytanie Envera kiwasz tylko przecząc głową, przyglądając się uprzednio talizmanowi, który przed chwilą dostał od nieznajomych rodziców. Choć alfabet wyglądał znajomo, jakbyś wcześniej już go gdzieś widział, to nie potrafiłeś mu pomóc, tym bardziej że nie było czasu na to, by zawracać sobie głowę tak błahymi rzeczami.
- Chłopcy, myślę, że mamy teraz ważniejsze sprawy niż kółko podróżnicze. – Nie wiesz, co ostatecznie strzeliło Enverowi do głowy, ale dało ci to tylko wyraźnie do zrozumienia, że zapewne i tak zaraz stąd wyjedzie, co w rzeczywistości nie byłoby niczym zaskakującym w obliczu tego, co wcześniej zrobił. – Musimy to czym prędzej zgłosić jakiemuś gwardziście, potem sobie pogadacie o czym tam chcecie. – Kto wie, co naprawdę mogłoby się stać, gdyby to zlekceważyć. Bardzo prawdopodobne, że Stiopa zbiegł z miejsca zdarzenia po tym, jak został niemal zdemaskowany przez Morozova, ale nie zmieniało to jednocześnie faktu, że lepiej było dmuchać na zimne. Po tym, jak już wspólnie udało wam się zgłosić całą sytuację do służb bezpieczeństwa, postanowiłeś znaleźć błąkającą się po festynie Grushę, tym samym zostawiając Dezső, Rodiona i Envera samych, by mogli w spokoju porozmawiać o swoim kole podróżniczym. W końcu ci dwaj ostatni właśnie po to tutaj się spotkali. Tobie z kolei wreszcie udało się odnaleźć swoją siostrę, z którą ostatecznie spędziłeś resztę dnia.

wszyscy z tematu
Sponsored content


Skocz do: