Była to niewątpliwie smutna historia, jakich nieskończenie wiele na tym świecie, która doprowadziła do upadku tej małej wioseczki. Dziś miała jednak po raz pierwszy od dawna szansę na szczęśliwie zakończenie. Mimo że niewielu już pamiętało opowieść o Vesnie, Agafyi i Stefani, to mieliście wyjątkową szansę nie tylko się czegoś nauczyć, ale także zobaczyć, jak niektóre wydarzenia z młodości wpływają na niemal całe życie człowieka. Uświadomiło wam to także, że nie można przejść na drugą stronę bez dokończenia swoich spraw przed śmiercią, choć tak naprawdę nigdy nie ma się pewności, kiedy to nastąpi. Myślisz, Grisha, że będziesz w podobny sposób wspominał swojego starszego brata Alexandra tak, jak Nikifor Stefana? Czas pokaże, czy tak będzie. Początkowo bezowocne poszukiwania w końcu przyniosły długo wyczekiwane efekty – staruszkowi wreszcie udało się znaleźć coś, co okazało się zaginionym medalikiem Stefana, który Grisha wyciągnął z niebywałą satysfakcją spod sterty kamieni. Było jednak już późno – niewiele brakowało do zachodu słońca, dlatego musieli jak najszybciej ruszyć w drogę. Nikifor nie mógł już się doczekać, aż ujrzy swojego przyjaciela po latach rozłąki. Wierzył, że teraz wszystko się uda. Po raz pierwszy od dawna miał nadzieję. Pozwolił więc Tanyi i Grishy zaprowadzić się do jeden ze studni w wiosce, przy której czekał Stefan. Kiedy tylko tam dotarli, Nikifor nie mógł uwierzyć własnym oczom. To był
on. To był naprawdę on.
-
Jak… Jak to możliwe? – zapytał Stefan, gdy tylko ujrzał swojego przyjaciela z dawnych lat. Nie spodziewał się, że go jeszcze kiedykolwiek zobaczy. W końcu przed swoim odejściem pragnął tylko dostać medalik z Vesną. Mężczyzna otrzymał jednak znacznie więcej, niż się tego początkowo spodziewał. Nic więc dziwnego, że na jego twarzy mimowolnie pojawiły się łzy wzruszenia, podobnie jak u samego Nikifora. Byli wam niezwykle wdzięczni za to, co dziś zrobiliście, mimo że nikt nie spodziewał się takiego zakończenia. Kiedy Stefan wreszcie dostał od was swoją zgubę, którą znaleźliście w gruzach jego dawnego domu, uśmiechnął się zupełnie szczerze i prawdziwie, czyli tak, jak powinien to zrobić człowiek całkowicie pogodzony z odejściem na drugą stronę. –
Moja wdzięczność nie zna granic. Jesteście dobrymi ludźmi, przed którymi widzę wspólną przyszłość. Dbajcie o siebie. Ty też, Nikiforze. Dziękuję wam – odpowiedział na koniec lekko poruszonym głosem. W końcu Stefan zniknął wraz z zachodem słońca. Nikifor jeszcze przez moment stał przed studnią, aż wreszcie pozostawił was samych. Swaty dobiegły końca, a wy mogliście być teraz pewni, że stara wróżka Azyere nie dokonała tego wyboru bez powodu. Tatarskie wróżki rzadko kiedy się myliły.
Grisha i Tanya z tematu