Mistrz Gry
Mistrz Gry
Sala nr 20 Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Wto Cze 25 2019, 01:11
Sala nr 20

W sali znajduje się szereg łóżek zasłoniętych jasnymi kotarami oraz nocnych szafek z lampką. Wyraźnie widać starania pielęgniarek, które starają się dbać, by w pomieszczeniu panowała przytulna i przyjazna atmosfera. Na kafelkowanych ścianach znajdują się pojedyncze obrazy przedstawiające głównie krajobrazy oraz martwą naturę. Pokój jest utrzymany w białej kolorystyce, w powietrzu zaś unosi się delikatny zapach lekarstw.

Sarnai Barga
Sarnai Barga
Khovd, Mongolia
32 lata
czysta
zamożny
magomedyk-specjalista na Oddziale Zatruć i Wypadków Magicznych
https://magicznarosja.forumpolish.com/t960-sarnai-barga#3377https://magicznarosja.forumpolish.com/t1059-sarnai-barga#4443https://magicznarosja.forumpolish.com/t1060-sarnai-barga#4445https://magicznarosja.forumpolish.com/t1025-akh-tanuhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f110-mieszkanie-sarnai-bargi

Sro Mar 11 2020, 08:46

31.12.1997

Nagłe sytuacje wymagają nagłych rozwiązań - Sarnai, jako specjalistka od stanów nagłych, wiedziała o tym doskonale. Mimo tego była odrobinę zaskoczona, bo, cóż, dawno nie mieli z niczym takim do czynienia. To nie tak, że w Hotynce było na co dzień spokojnie. Nie było. Mimo tego chaos był zwykle kontrolowany, człowiek mniej więcej wiedział, czego się spodziewać i, nawet jeśli z pozoru wydawało się, że coś wydarzyło się nagle - uzdrowiciele rzadko kiedy byli faktycznie zaskoczeni. A teraz mieli nagłą odprawę i okazało się, że na coś jednak mogli nie być przygotowani.
Choroby mają to do siebie, że lubią się zmieniać i pojawiać znienacka. Gdy okazało się, że z czymś takim mieli teraz do czynienia, Sarnai odetchnęła cicho i nieznacznie rozprostowała plecy. Nie odzywała się podczas całej odprawy, ale też nie wydawało się, by mieli teraz czas na dyskusje. Były ważniejsze rzeczy do roboty. Wysłuchała, co miał do powiedzenia Dolohov, podchodząc do tematu jak najbardziej analitycznie - po czym oddaliła się jeszcze zanim rozbrzmiały ostatnie słowa Vadima. Nie miała do niego pytań. Była bardziej niż pewna, że nawet, gdyby jakieś zadała, mężczyzna nie byłby w stanie na nie odpowiedzieć.
Mieli sytuację nagłą. Nieoczekiwaną. W tej chwili nikt, niezależnie od stanowiska, nie wiedział za dużo.
Jeszcze przed wejściem do wskazanej sali uśmiechnęła się przelotnie, blado do Ziny - znała ją o tyle, że pracowały na jednym oddziale, poza tym jednak, podobnie jak wielu innych uzdrowicieli, kobieta pozostawała dla Bargi niewiadomą - by już w kolejnej chwili nacisnąć klamkę okrutnie nijakich drzwi.
Tsvetelina Varfolomeievna Pozharska. Imię i nazwisko to szalenie mało w kontekście znajomości pacjenta, jednak, jak można było wnioskować ze słów Dolohova, nie wiedzieli wiele więcej. Objawy, wywiad, to wszystko dopiero czekało, tym właśnie miały się zająć.
Sarnai odetchnęła cicho i uśmiechnęła się przelotnie po raz wtóry, tym razem do pacjentki. Gotowa była przywitać się z nią grzecznie i ciepło, jeśli tylko kobieta była wystarczająco przytomna, by miało to sens. Zapytałaby też o samopoczucie, jeśli tylko pacjentka byłaby w stanie odpowiedzieć, potem zaś pełnię uwagi poświęcając karcie zawieszonej na łóżku, mającej zawierać pełnię parametrów życiowych chorej. Temperatura, ciśnienie, diureza. Sarnai lubiła zaczynać od postaw.
Zina Petrova
Zina Petrova
Sala nr 20 4422fcb808152419f39a83c3207921ab
Łaptewka, Rosja
32 lata
tęsknica
nieznana
ubogi
magomedyk-specjalista na Oddziale Zatruć i Wypadków Magicznych
https://magicznarosja.forumpolish.com/t726-zina-petrovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t759-zina-petrovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t757-zina-petrovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t756-listy-do-zinyhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t758-smutna-pani

Czw Mar 12 2020, 23:32
Po to tu jestem. Powinnam czekać na chwile takie jak ta, chwile nagłej potrzeby, paraliżującej niewiedzy.
Osiem lat ciężkiej pracy na studiach i stażu doprowadziło mnie przed zatroskane oblicze ordynatora. Tyle nauki, a nadal nie wiemy wszystkiego. Masa doświadczenia, wysokie stanowisko w hierarchii medyków, a jednak widzę, że Dolohov nie czuje się pewnie. Nigdy przedtem nie widziałam, by nie czuł się pewnie; każdy z nas miał w swoim życiu zawodowym okres, w którym Vadim Dolohov ze swą ostrą krytyką i stosem wymagań zostawał w myślach do końca dnia, by nocą powrócić w koszmarze sennym.
Dopiero od niedawna umiem pracować z nim jak równy z równym, chociaż to rzadko się zdarza. Częściej, tak jak i teraz, jesteśmy na oddziale z Sarnai. Nie znamy się zbyt dobrze, chociaż pewnie powinnyśmy. Wiem tyle, ile muszę, zachowuję profesjonalny dystans i tyle z koleżeńskości, ile wymaga bliska współpraca i specyfika naszego zawodu. Wiem, że wzięłam już za nią sporo nocnych dyżurów, a ona zastępowała mnie na ostrych dyżurach, gdzie dla mnie jest stanowczo za dużo ludzi.
Dotarłyśmy do sali opatrzonej dwudziestką. Nie było tam nikogo poza naszą pacjentką, izolacja nowych przypadków to pewnie standardowa praktyka na tym oddziale. Niezbyt dobrze wspominam odbytą tutaj część stażu, ale rozumiem już, że była konieczna. Jest nas wciąż mało, za mało. Nasze umiejętności muszą się przenikać, pokrywać tak, by nigdzie nie zostało puste miejsce.
- Pani Pozharska? – pytam, głośno, ale nie nachylając się do chorej. Odruchowo, niemal nie zauważając, że Sarnai także zadaje swoje pytania. Spoglądam na drugą uzdrowicielkę i wyciągam różdżkę, by uzupełnić nasz stan wiedzy. – Zbadam pani stan ogólny, dobrze? Nie będzie bolało.
To mówiąc, odsuwam się o pół kroku, by dopuścić Sarnai do łóżka pacjentki i umożliwić jej rozmowę z nią. Skupiam się na diagnostyce, podążając wzdłuż dobrze znanej ścieżki, choć nie wiem, czy doprowadzi mnie ona do celu.
- Arterialnoye. – mówię powoli, starannie, chociaż to podstawa. I zaraz potem: - Osmotr.

1. rzut: Arterialnoye
2. rzut: Osmotr


Ostatnio zmieniony przez Zina Petrova dnia Czw Mar 12 2020, 23:34, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Sala nr 20 Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Czw Mar 12 2020, 23:32
The member 'Zina Petrova' has done the following action : Kostki


'k50' : 21, 50
Weles
Weles
Sala nr 20 3qhn7GC
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pią Mar 13 2020, 09:42
Tsvetelina Varfolomeievna Pozharska była kobietą w średnim wieku, z natury przyjazną i otwartą na innych ludzi, dzisiaj jednak odrobinę zagubioną i nie bardzo wiedzącą, co tak naprawdę ją czeka. Przez jej sale jak dotąd przewijało się już kilka osób jedynie bacznie ją obserwując i zapewniając, że niedługo pojawią się u niej specjaliści. W samym szpitalu znajdowała się od stosunkowo niedawna, zaledwie od kilkunastu godzin. Nie byłą hipochondryczką, dlatego objawy, które pojawiły się u niej na przestrzeni paru ostatnich tygodni uznała jedynie za przejawy lekkiego osłabienia. Prowadziła przecież dość intensywny tryb życia, dlatego zdrowotne wzloty i upadki nie były dla niej niczym nowym. Wręcz przeciwnie, stanowiły nieodzowny element codzienności.
Z ulgą zarejestrowała przybycie dwóch magomedyczek. Usiłowała przywołać na twarz coś na kształt uśmiechu, zauważyłyście jednak, że kobieta jedynie wyszczerzyła się do was dosyć dziwnie, jakby doznała nagłego szczękościsku i nie była w stanie ułożyć swych ust w naturalny sposób.
- Dzień dobry. Bywało lepiej - udało jej się wydukać w stronę pierwszej z kobiet. Usiłowała skinąć drugiej z nich głową, jednak jej zesztywniały kark, jak również postępujący paraliż całego ciała nie pozwalał jej wykonywać żadnych gwałtownych ruchów. - Nie bardzo mogę się ruszyć, mam wrażenie, że cała sztywnieję - powiedziała tylko, cierpliwie czekając, aż Zina rzuci zaklęcia lecznicze i na podstawie ich wyników podejmie decyzje o kolejnych działaniach, które należało podjąć. To właśnie ta pogłębiające się osłabienie ciała i niemożność wykonywania swobodnych ruchów sprawiło, że w końcu postanowiła udać się do szpitala.
Mogłyście dostrzec, że po zaklęciach rzuconych przez Zinę na karcie pacjentki zaczęły zachodzić drobne zmiany. W polu Ciśnienie trzymanego przez Sarnai formularza pojawiła się informacja Nieznacznie podwyższone: 130/90. Okazało się również, że drugie z zaklęć nie było potrzebne, w karcie już znajdowała się informacja na temat wzrostu kobiety (metr siedemdziesiąt), grupy krwi (A-) i ogólnej kondycji (znaczne osłabienie organizmu).

Proszę o odpis do niedzieli, 15 marca do 22:00.
Sarnai Barga
Sarnai Barga
Khovd, Mongolia
32 lata
czysta
zamożny
magomedyk-specjalista na Oddziale Zatruć i Wypadków Magicznych
https://magicznarosja.forumpolish.com/t960-sarnai-barga#3377https://magicznarosja.forumpolish.com/t1059-sarnai-barga#4443https://magicznarosja.forumpolish.com/t1060-sarnai-barga#4445https://magicznarosja.forumpolish.com/t1025-akh-tanuhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f110-mieszkanie-sarnai-bargi

Sob Mar 14 2020, 19:13
Sztywnienie i ograniczenie ruchomości. Sarnai zmarszczyła brwi lekko. To nie były aż tak niespotykane objawy, jednak to, że pojawiły się jednocześnie u kilku pacjentów, jakby wywołane czynnikiem zakaźnym - już tak. Objawy neurologiczne zdarzały się wprawdzie przy chorobach zakaźnych, tym niemniej tutaj... Tutaj nie do końca wiedzieli, z czym mają problem. A to z kolei było problemem samym w sobie.
Podczas, gdy Zina zajęła się uaktualnieniem posiadanych danych na temat ogólnego stanu pacjentki - ciśnienie nie było szczególnie podwyższone, sama Tsvetelina wydawała się być też, poza bieżącymi dolegliwościami i osłabieniem, w nie najgorszej kondycji - Sarnai postanowiła kontynuować wywiad. Zdawała sobie sprawę, że mówienie sprawia pacjentce trudność, mimo tego musieli mieć to za sobą. Potrzebowali informacji, a Barga wolała zdobyć je normalnie niż, na przykład, z pomocą legilimenty.
- Proszę mi powiedzieć, kiedy pojawiły się te dolegliwości? - spytała, jednocześnie gotowa zanotować odpowiedzi w podręcznym notesie. Sarnai wiele potrafiła zapamiętać, ale nigdy nie ufała sobie wystarczająco. To nawet nie procedury zmuszały ją do notatek, co własne przyzwyczajenie - pisanie pozwalało jej uspokajać myśli, systematyzować wiedzę i sprawniej dochodzić do jakichś wniosków.
- Czy pamięta pani, by wcześniej, przed ich pojawieniem, wydarzyło się coś szczególnego? Męczyło panią jakieś przeziębienie, może zjadła pani coś nietypowego? - Barga czuła się jak śledczy i bardzo, bardzo nie lubiła tego uczucia. Wiedziała jednak, że musi - wszyscy uzdrowiciele muszą to robić, bawić się w te przesłuchania, wypytywać, wypatrywać kłamstw, zatajania prawdy i przesiewać przez sito każdą, pozornie nawet nieistotną odpowiedź. Bo, gdy chodziło o zdrowie, wszystko było ważne. Nawet to, co na pierwszy rzut oka nie miało związku. Nawet to, czym, na pozór, wcale nie musieli się zajmować.
Pacjenci byli skomplikowani, a ich historie były ważne tak samo, jak wymierne wskazania przeróżnych pomiarów i badań.
Zina Petrova
Zina Petrova
Sala nr 20 4422fcb808152419f39a83c3207921ab
Łaptewka, Rosja
32 lata
tęsknica
nieznana
ubogi
magomedyk-specjalista na Oddziale Zatruć i Wypadków Magicznych
https://magicznarosja.forumpolish.com/t726-zina-petrovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t759-zina-petrovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t757-zina-petrovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t756-listy-do-zinyhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t758-smutna-pani

Nie Mar 15 2020, 23:33
Sarnai wzięła na siebie rozmowę z pacjentką, a przynajmniej lwią jej część, za co powinnam chyba być jej wdzięczna. Kiedy nie ma komu zebrać wywiad od pacjenta, umiem to zrobić jak każdy. W końcu w Łaptewce latami rozmawiałam z chorymi jeszcze zanim nauczyłam się im pomagać; teraz dobrze wiem jednak, jak wpływam na ludzi i kiedy lepiej dla wszystkich będzie, bym pozwoliła mówić innym.
Przejmuję od koleżanki po fachu dokumentację pacjentki, wzbogaconą o zapis oparty na moim zaklęciu, i przeglądam ją, szybko, ale dokładnie, szukając tam tym razem także wykazu leków, które zostały jej podane przed naszym przybyciem, jeśli w ogóle ktoś zdecydował się na ten krok. Przed postawieniem wstępnego rozpoznania nie powinno się niwelować objawów, których obserwacja może znacznie ułatwić postępowanie, ale nie zdziwiłabym się, gdyby ktoś z litości podał jej coś rozkurczowego. Mnie też ciężko było patrzeć, jak ta biedna kobieta wykrzywia się nienaturalnie przy najmniejszych ruchach.
Na usta cisnęło mi się banalne pytanie o stan odżywienia i nawodnienia pacjentki. Nie można było wykluczyć działania jakiegoś uroku lub trucizny, ale czasami warto zacząć od najprostszych rzeczy, nawet pod groźbą zmarnowania cennych minut. Im dłużej obserwuję jednak ciało pacjentki, tym bardziej wątpię, że zwykłe zaburzenia elektrolitowe mogłyby w tak znacznym stopniu wpłynąć na jej stan.
- Pobiorę od pani próbkę krwi, żeby wykluczyć obecność toksyn krążących po organizmie. – zapowiadam spokojnie, podchodząc do łóżka kobiety od przeciwnej niż Sarnai strony. Przed przystąpieniem do działania spoglądam na twarz pacjentki, szukając w niej pozwolenia na badanie, a potem nawiązuję krótki kontakt z Sarnai. Wiem, że praca na oddziale zatruć i wypadków jej także wyrobiła zwyczaj szybkiego przejścia do badań, spodziewam się więc, że i ona pomyślała o pobraniu krwi. Celuję różdżką w wierzch dłoni pacjentki, gdzie pod skórą odznaczają się niebieskawe linie żył.
- Krvispla. – wypowiadam cicho, ale dokładnie akcentując odpowiednią sylabę. Każda pomyłka kosztuje czas, a fiolka z krwią jak najszybciej musi trafić do alchemików.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Sala nr 20 Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Nie Mar 15 2020, 23:33
The member 'Zina Petrova' has done the following action : Kostki


'k50' : 30
Weles
Weles
Sala nr 20 3qhn7GC
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pon Mar 16 2020, 17:14
Pozharska już dawno postanowiła, i to zanim jeszcze udało jej się w końcu dotrzeć do szpitala, że jakkolwiek poważny byłby jej stan, będzie się starała zachować spokój i nie wpadać w nadmierną panikę. Mimo to nawet ona, będąc kompletnym laikiem w dziedzinie magomedycyny, była w stanie stwierdzić, że doskwierające jej dolegliwości były dosyć niepokojące. Dlatego uważnie przyglądała się waszym twarzom, bez skrępowania mierząc was wzrokiem z góry na dół, z lekkim zaniepokojeniem konstatując, że jesteście bardzo młode, a więc czy na pewno wystarczająco doświadczone? Jednak wasza rzeczowość, zrozumiale formułowane pytania i fakt, że bez wahania zdecydowałyście się przejść do czynów sprawił, że odetchnęła z ulgą. Złożyła dłonie na kołdrze, usiłując lekko podciągnąć się w szpitalnym łóżku, zrobiła to jednak nieco nieporadnie. Gdyby tylko mogła, pokręciłaby z niedowierzaniem głową konstatując, że nie może sobie poradzić z nawet tak prostą czynnością.
- Hmm - zamyśliła się na dłuższą chwilę. Pytanie wydawało się proste, kobieta nie chciała jednak udzielić błędnej informacji, dlatego zadumała się, zadając sobie pytanie, kiedy tak naprawdę zaczęła doskwierać jej ta nagła niemożność wykonania swobodnych ruchów. - Myślę, że to trwa już od kilkunastu godzin. Wszystko zaczęło się wczoraj, około południa. Tak, pamiętam, że spoglądałam wtedy na zegarek, gdy po raz pierwszy poczułam to dziwne sztywnienie ciała i ból rozchodzący się wzdłuż całego łokcia - przerwała na chwilę. Dotąd nie podejrzewała, że próba wypowiedzenia kilku krótkich zdań może powodować tak duży dyskomfort w zesztywniałej szczęce. Słowa dobierała powoli, jakby ważąc każde z nich w ustach, było widać, że mówienie nie przychodziło jej z łatwością. - Nie przypominam sobie. I owszem, był taki dzień, kiedy przez parę godzin miałam mroczki pod oczami, na moment traciłam wzrok, ale wydawało mi się, ze to zwykłe przemęczenie. Wiecie, panie, mam dosyć wymagającą pracę, zajmuję się końmi w stajniach Goncharovów. To wbrew pozorom całkiem intensywna praca, trzeba je nakarmić, wyczyścić boksy, do tego prowadzić codzienne treningi. Już przyzwyczaiłam się do gorszych okresów, od czasu do czasu nieco podupadam na zdrowiu. Zaczynam mieć swoje lata...
Odwróciła twarz w twoją stronę, Zino, posłusznie wyciągając rękę i pozwalając pobrać sobie krew. Poczuła lekki chłód rozchodzący się po jej całym ciele, jakiś chwilowy, niezapowiedziany smutek opanował jej zmęczone ciało. Uważnie podniosła wzrok, obserwując twój delikatny profil. Zaraz obok ciebie zaraz pojawił się drobny stażysta, sprawnie przejmując od ciebie próbkę i opuszczając pomieszczenie. Wiedziałyście, że udał się do laboratorium, aby przekazać pobraną krew pracującym tam alchemikom.

Proszę o odpis do czwartku, 19 marca do 22:00.
Sarnai Barga
Sarnai Barga
Khovd, Mongolia
32 lata
czysta
zamożny
magomedyk-specjalista na Oddziale Zatruć i Wypadków Magicznych
https://magicznarosja.forumpolish.com/t960-sarnai-barga#3377https://magicznarosja.forumpolish.com/t1059-sarnai-barga#4443https://magicznarosja.forumpolish.com/t1060-sarnai-barga#4445https://magicznarosja.forumpolish.com/t1025-akh-tanuhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f110-mieszkanie-sarnai-bargi

Pią Mar 20 2020, 19:31
Wczoraj, około południa. To szybko, bardzo szybko, uzmysłowiła sobie Sarnai, marszcząc przy tym brwi lekko i zastanawiając się. Gdy na moment skrzyżowały się ich spojrzenia, jej i Ziny, Barga skinęła lekko głową - nie w wyrazie pozwolenia, nie były przecież od siebie zależne, nie były tu szefową i podwładną; lecz na zgodę, że sama też o tym pomyślała - lub pomyślałaby za kilka chwil. Praca na tym oddziale w każdym wyrabiała nawyk szybkiego przystępowania do dzieła - po prostu rzadko kiedy mieli czas, by jakoś szczególnie się nad przypadkami rozwodzić. Pacjenci trafiali tu w stanie ciężkim bądź lżejszym, mało było jednak sytuacji, w których faktycznie mogliby dumać, drążyć, filozofować przed podjęciem jakichś działań. W efekcie Sarnai nie zdziwiłaby się, gdyby ktoś podał już pacjentce leki - nie tyle faktycznie leczące, co po prostu mające przynieść jej choćby drobną ulgę w dolegliwościach - lub, na przykład, odgórnie zaplanował jej jakieś badania.
Bo, była co do tego coraz bardziej przekonana, teraz też nie mieli za wiele czasu. Nikt nie wiedział, w jakim kierunku miała rozwinąć się sytuacja, ale nagłe pojawienie się dolegliwości i ich szybki rozwój raczej nie zwiastował niczego dobrego.
Gdy kobieta udzielała zaskakująco wyczerpującej odpowiedzi - Barga przyzwyczajona była, że pacjenci albo nie wiedzą, nie pamiętają, albo też nie są w stanie lub nie chcą udzielić wszystkich informacji - Sarnai słuchała z uwagą, jednocześnie notując pierwsze spostrzeżenia.
Praca z końmi? Możliwe zakażenie odzwierzęce. Mroczki przed oczami, chwilowa utrata widzenia - udar? Przy ostatnim słowie kobieta zatrzymała się, wreszcie podkreśliła je z wahaniem. Epizod niedokrwienny mógł wyjaśnić nie tylko wcześniejsze zaburzenia wzroku, ale też aktualną sztywność, jeśli poszłoby za nim porażenie określonych nerwów. Oczywiście, to równie dobrze mogło nie mieć ze sobą związku, tym niemniej... Barga odetchnęła bezgłośnie, potem ponownie unosząc wzrok na kobietę. Jej notatki były chaotyczne, miała jednak nadzieję, że potem, gdy spotkają się z resztą na kolejnej odprawie, pozwolą znaleźć jakieś elementy łączące wszystkie przypadki.
- Jeśli pani pozwoli, chciałabym jeszcze panią obejrzeć - dodała wreszcie, odkładając notes. Wywiad to jedno, pobranie krwi to drugie, natomiast Sarnai wyznawała zasadę, że podstawowe badanie przedmiotowe też jest czymś, co warto wykonać. Obmacać węzły chłonne, sprawdzić reaktywność źrenic, zajrzeć do ust, skontrolować ruchomość stawów czy pouciskać określone regiony ciała, by z grubsza ocenić strukturę i ewentualne nieprawidłowości organów. To wszystko mogło się przydać, dostarczyć im informacji, które dotąd zostały przeoczone lub na które nie zwrócono uwagi bo, teoretycznie, nie składały się w całość z innymi symptomami.
Zina Petrova
Zina Petrova
Sala nr 20 4422fcb808152419f39a83c3207921ab
Łaptewka, Rosja
32 lata
tęsknica
nieznana
ubogi
magomedyk-specjalista na Oddziale Zatruć i Wypadków Magicznych
https://magicznarosja.forumpolish.com/t726-zina-petrovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t759-zina-petrovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t757-zina-petrovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t756-listy-do-zinyhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t758-smutna-pani

Sob Mar 21 2020, 00:17
Tsvetelina Pozharska robiła wrażenie statecznej, rozsądnej kobiety. Może to niewłaściwe z mojej strony założenie, ale po wielu dyżurach na pierwszej pomocy nabieram nadziei, jeśli nie wita się mnie paniką i krzykami. A nasza pacjentka była w stanie, w którym gwałtowne reakcje byłyby zupełnie uzasadnione.
Przywykłyśmy do oglądania makabry. Trucizny wyczyniały z ludzkim ciałem najgorsze rzeczy, a szeroki wachlarz wypadków, po których się do nas trafia wcale nie ustępuje toksynom w kreatywności. Na oddziale takim jak ten, pierwszą cechą, jaką człowiek w sobie wyrabia jest mocny żołądek, a zaraz potem – pewna ręka. Jasne i precyzyjne myślenie i skłonność do kombinowania z diagnozą pojawia się dopiero z czasem, ale równie nieuchronnie.
- Czy ból, który poczuła pani na początku nadal trwa? – kiedyś cała medycyna w moim rozumieniu sprowadzała się do bólu, dlatego pamiętam o nim zawsze. Nikogo na syberyjskiej wsi nie interesowały poszukiwania przyczyny choroby, nadawanie jej wymyślnych nazw; chcieli tylko pozbyć się bólu i jak najszybciej opuścić mikrą lecznicę.
Teraz ból to tylko wierzchołek góry lodowej, ważny, lecz ostatecznie przykry objaw. Jest zbyt mało swoisty, ale kiedy się nie miało nic innego – musiał wystarczyć. Czujnie obserwuję badanie, jakie przeprowadza Sarnai, a potem powtarzam je sama. Nie chcę podważać autorytetu lekarki, to jedynie praktyka zabezpieczająca. Cztery ręce i czworo oczu wyłapią więcej, zweryfikują błędy, nic więcej.
Przy łóżku cierpiącego człowieka nie ma miejsca na dumę uzdrowiciela.
Wolałabym omawiać z Sarnai wszystko na bieżąco, ale przy pacjentce nie możemy sobie na to pozwolić. Domyślam się tylko, że nasze przypuszczenia podążają wzdłuż sąsiednich torów, w końcu specjalizowałyśmy się w jednej dziedzinie. W mojej głowie pojawiła się hipoteza o przetrwałym krwiaku wewnątrz czaszki, jeśli rzecz jasna stan pacjentki nie był sprawką trucizny.
- Kiedy była pani ostatnio w pracy? Może przydarzył się tam pani jakiś uraz?
Weles
Weles
Sala nr 20 3qhn7GC
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Sob Mar 21 2020, 13:25
Nie zdawała sobie sprawy, czy tempo postępu jej nagłej choroby było niepokojące, czy zupełnie normalne. Chociaż od lat doskwierały jej różnego rodzaju dolegliwości, tak naprawdę nigdy nie zwracała uwagi na ich dokładny przebieg. Ból przychodził i odchodził, a ona po prostu zaciskała zęby. Praca fizyczna, a może i samo wychowanie sprawiło, że jej życiowe priorytety różniły się od tych pielęgnowanych przez osoby nieco nawet przesadnie dbających o swoje zdrowie. Tsvetelina wyznawała zasadę: co cię nie zabije, to cię wzmocni. Jednak wczorajszego dnia cierpienie powodowane rozchodzącym się po jej ciele bólem jakoś zamazało w jej pamięci od lat pielęgnowaną dewizę.
- Tak – odpowiedziała krótko na twoje pytanie, Zino. Skrzywiła się przy tym lekko, choć tak naprawdę ból był o wiele większy. – Mam wrażenie, że wszystkie stawy mi trzeszczą. To chyba jednak dosyć poważna sprawa, prawda? – zadała nagle to nieco retoryczne pytanie. Poddawała się posłusznie kolejnym procedurom, obserwowała kątem oka notatnik w twoich dłoniach, Sarnai, zadając sobie pytanie, czy w twojej głowie pojawiły się już jakieś przypuszczenia. Jak szybko magomedycy są w stanie stwierdzić, co dolega im pacjentom? Podejrzewała, ze każdy przypadek był różny, budził mniejsze lub większe wątpliwości, a diagnoza nigdy nie była stawiana pochopnie. Ona jednak zaczynała mieć już jednak powoli dość tego bólu, pragnęła jak najszybciej poczuć się lepiej i wrócić do dom. – Wczoraj, pracuję niemal codziennie. Od poniedziałku do niedzieli. Konie wymagają codziennej pielęgnacji. Ale nie, nie przypominam sobie żadnego urazu... – Kobieta zamilkła nagle, dostrzegłyście liczne zmiany, która zaczęły zachodzić w jej ciele. Gwałtownie zacisnęła pięści, kończyny wyprostowały się sprawiając, że pacjentka lekko osunęła się na zajmowanym łóżku. Szczęka zacisnęła się mocno, uniemożliwiając jej normalne oddychanie, a wyprężony członki zaczęły drgać. Jej twarz wykrzywiła się lekko, a oczy zaczęły poruszać się bardzo szybko, jakby coś wprawiło w je chaotyczny taniec.
Sarnai Barga
Sarnai Barga
Khovd, Mongolia
32 lata
czysta
zamożny
magomedyk-specjalista na Oddziale Zatruć i Wypadków Magicznych
https://magicznarosja.forumpolish.com/t960-sarnai-barga#3377https://magicznarosja.forumpolish.com/t1059-sarnai-barga#4443https://magicznarosja.forumpolish.com/t1060-sarnai-barga#4445https://magicznarosja.forumpolish.com/t1025-akh-tanuhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f110-mieszkanie-sarnai-bargi

Pon Mar 23 2020, 19:14
Może i chciałaby jeszcze o coś zapytać, może chciałaby drążyć, może nasunęły jej się jeszcze jakieś aspekty warte wyjaśnienia. Nawet, jeśli tak było - czas nagle jej się skończył.
Wiedziała, co działo się z pacjentką. Objawy były aż nadto jasne i - o ironio - potwierdzały podejrzenia o niedomaganiu układu nerwowego. Na ten moment trudno było wskazać, co przyczyniło się do jego dysfunkcji - zakażenie? zatrucie? udar? coś jeszcze innego spośród dziesiątków stanów, które mogły mieć tu swój udział? - ale atak drgawek, epilepsji był wyraźną manifestacją, z czym mają do czynienia. A przynajmniej - między innymi z czym.
- Slobodah - rzuciła automatycznie Sarnai, wskazując różdżką pacjentkę. Udrożnienie dróg oddechowych było istotne, bo jeśli podczas ataku kobieta im się udusi, to... Cóż. Godzina zgonu... Barga aż nadto dobrze znała tę formułkę i nie chciała musieć jej teraz użyć.
Jednocześnie z rzucaniem zaklęcia, Sarnai podłożyła kobiecie pod głowę dodatkową poduszkę, tak, by zapobiec ewentualnym siniakom, jakie pacjentka mogłaby sobie nabić podczas drgawek. Nie sięgnęła za to po unieruchomienie pacjentki - tyleż samo wskutek przekonania, że atak kobiety nie był aż tak silny, by ją przywiązywać, co też z podejrzenia, że pomyśli o tym Zina. Ostatecznie pewne nawyki były wspólne dla każdego, kto pracował w danej branży. Schematy, przyzwyczajenia, procedury. Każda je miała, każda je znała i każda była nimi w jakiś sposób zniewolona, ograniczona.
W każdym razie, faktem pozostawało, że atak musiał po prostu minąć, nim będą mogły zrobić cokolwiek więcej. Żadne badanie, żadna rozmowa nie mogła być przeprowadzona teraz, chyba że... Barga zmarszczyła lekko brwi, wpadając na pewien pomysł.
- Vadesta - wyrzuciła krótko, skupiając się na mózgu pacjentki jako tym narządzie, który chciała ocenić. To w nim mają źródło ataki epileptyczne, a skoro kobieta właśnie takiego doświadczała, to jeszcze podczas jego trwania mogłyby dowiedzieć się, który rejon dokładnie uległ uszkodzeniu. Może nie uda się ocenić charakteru uszkodzenia, ale zlokalizowanie go to zawsze jakiś krok do przodu i jakiś punkt zaczepienia.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Sala nr 20 Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pon Mar 23 2020, 19:14
The member 'Sarnai Barga' has done the following action : Kostki


'k50' : 49, 2
Zina Petrova
Zina Petrova
Sala nr 20 4422fcb808152419f39a83c3207921ab
Łaptewka, Rosja
32 lata
tęsknica
nieznana
ubogi
magomedyk-specjalista na Oddziale Zatruć i Wypadków Magicznych
https://magicznarosja.forumpolish.com/t726-zina-petrovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t759-zina-petrovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t757-zina-petrovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t756-listy-do-zinyhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t758-smutna-pani

Pon Mar 23 2020, 21:58
Zbyt łatwo przeoczyć można rzeczy, które stają się przerażające w odpowiednio rzuconym świetle. Zbyt wiele z istotnych szczegółów można zlekceważyć, kiedy człowiek trzyma się dawno ustalonych priorytetów – praca, porządek, rodzina, modlitwa, praca, porządek…
I robi się za późno na pomoc.
Na szczęście, Pozharska jeszcze się uśmiecha. Widać, że ma jeszcze dużo sił, chociaż zaraz zacznie się starzeć. Sama pewnie tego nie zauważy, póki nie dopadnie jej kolejna choroba i nie zmusi do refleksji nad własnym organizmem.
Zauważam pierwsze drgania raczej prędko, ale atak rozwija się do pełni siły jeszcze szybciej. Sarnai reaguje natychmiast, czasami uzdrowiciel musi mieć refleks gwardzisty. I szczęście pokerzysty, bo w chwilach największego napięcia zwiększa się ryzyko błędu. Szczękościsk nie odpuszczał, pacjentka rzęziła w konwulsjach. Wyciągam różdżkę przed siebie, mocno zaciskając na niej dłoń, jak gdyby determinacja mogła mi pomóc.
- Slobodah. – powtarzam zaklęcie Sarnai, licząc, że z jakiegoś powodu mnie się uda, a pacjentka weźmie wystarczająco głęboki wdech. To w pierwszej kolejności, tutaj też mamy priorytety i możemy także przeoczyć kilka spraw. Zwłaszcza, gdy czyjeś życie może zawalić się na naszych oczach.
- Verevka. – próbuję, nie czekając, aż zadziała poprzedni czar. Mogłybyśmy poczekać, aż napad sam się skończy, ale skąd pewność, że nim to nastąpi nie wydarzy się nic złego? Nie możemy pozwolić sobie na takie ryzyko; muszę przynajmniej spróbować unieruchomić kobietę. Chciałam tylko podać jej leki przeciwbólowe by się nie męczyła, poprowadzić w spokoju dalsze badania, ale w naszym zawodzie nader często zdarza się, że sprawy się komplikują, a magomedyk musi improwizować, by pacjent przeżył.
Nie wiedzieć, co się leczy, a próbować mimo wszystko to jak po omacku, w ciemności, kleić wieżę z zapałek, ale kiedy przychodziłam do Hotynki nikt nie mówił, że będzie łatwo.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Sala nr 20 Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pon Mar 23 2020, 21:58
The member 'Zina Petrova' has done the following action : Kostki


'k50' : 28, 38
Weles
Weles
Sala nr 20 3qhn7GC
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Wto Mar 24 2020, 20:25
Tsvetelina Pozharska nawet nie zdaje sobie sprawy, że nagle zupełnie traci panowanie nad własnym ciałem. Po kilku minutach wybudzi się z dziwnego umysłowego letargu - zupełnego przeciwieństwa tego, co działo się z jej zewnętrzną powłoką - zapominając o tym, że drgawki niemal doprowadziły ją do utraty oddechu, już nie wspominając o tym, że na moment zupełnie pozbawiły ją kontroli nad własnym życiem. Zupełnie jakby ktoś metodycznie, zupełnie nagle, odbierał jej kolejne cząstki jestestwa, mamiąc wzrok, powodując nagłe napięcie mięśni, utratę czucia, a w końcu drgawki.
Po twoim zaklęciu, Sarnai, szczękościsk nie odpuszcza, kobieta nadal drży na posłaniu, oczy wciąż wirując w dziwnym oczopląsie. Atak jest najwyraźniej na tyle silny, że konieczne jest powtórzenie zaklęcia. Twój czar, Zino, działa. Pacjentka  bierze nagły haust powietrza jakby dopiero co wynurzyła się spod powierzchni wody. Zaczyna pokasływać lecz nadal drży. Jej uruchomione przez drugie zaklęciu ciało wydaje się wam nagle niezwykle drobne, zupełnie bezbronne. Zaklęcie Vadesta wskazuje delikatne uszkodzenia w mózgu, nie są one jednak jeszcze na tyle duże, aby budzić w was ogromny niepokój. Jednak nadal możecie mieć wątpliwości: jeśli drgawki zaczną się powtarzać, to uszkodzenie tkanek badanego narządu z pewnością się powiększy. Po kilku dłużących się minutach kobieta przestaje się trząść, unieruchomiona wlepia wzrok w sufit, spojrzenie ma pozbawione wyrazu. Na pewno zdajecie sobie sprawę, że na jej twarzy już za moment pojawi się wyraz głębokiego szoku. Ze spokojne, pogodzonej ze swoimi objawami pacjentki, Tsvetelina przerodzi się w przerażoną, zupełnie bezbronną osóbkę.
- Woo... woody - udaje jej się wykrztusić. - Jestem taka zmęczona.

Proszę o odpis do czwartku, 26 marca do 22:00
Sarnai Barga
Sarnai Barga
Khovd, Mongolia
32 lata
czysta
zamożny
magomedyk-specjalista na Oddziale Zatruć i Wypadków Magicznych
https://magicznarosja.forumpolish.com/t960-sarnai-barga#3377https://magicznarosja.forumpolish.com/t1059-sarnai-barga#4443https://magicznarosja.forumpolish.com/t1060-sarnai-barga#4445https://magicznarosja.forumpolish.com/t1025-akh-tanuhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f110-mieszkanie-sarnai-bargi

Sro Mar 25 2020, 09:57
Nerwy nigdy nie są dobrym doradcą, a Sarnai, nawet będąc specjalistą, nawet pracując na oddziale nie od dziś, nigdy się ich nie pozbyła, nie do końca. To chyba zresztą byłoby nieludzkie, tak całkiem się odciąć, całkiem wyprać z uczuć, z empatii, ze zwykłej, ludzkiej tremy. Barga uważała, że stres - w rozsądnych dawkach, utrzymany pod kontrolą - motywuje. Że dawkowany w małych porcjach lęk stymuluje, usprawnia podejmowanie decyzji. Oczywiście, czasem prowadzi też do błędów, ale tych i tak nie da się uniknąć. To jedna z wielu rzeczy, które szybko powinien przyswoić każdy uzdrowiciel - każdy człowiek. W szpitalu, mimo wszystko, bezczynność zwykle bywa gorsza od ryzyka pomyłki.
Poza tym teraz były dwie. To, co nie udało się jej, naprawiła Zina. Pacjentka gwałtownie wciągnęła powietrze, a Sarnai w tym samym czasie wypuściła swoje z ulgą.
Ocena mózgu kobiety nie przyniosła informacji, które mogłyby wykorzystać teraz, ale Barga zapamiętała co widziała. Potem, na kolejnej odprawie, ważne będzie wszystko, czego się teraz dowiedzą.
Gdy atak ustał, a pacjentka wróciła do przytomności, Sarnai odetchnęła po raz wtóry i uśmiechnęła się lekko.
- Chyba damy pani odpocząć, pani Tsevetlino - rzuciła cicho, spoglądając jednak pytająco na Petrovę. Jeśli Zina miała jeszcze jakiś pomysł, z oczywistych względów nie zamierzała jej niczego zabraniać. Szczerze mówiąc, chyba nawet liczyła na to, że Zina może chcieć jeszcze coś zrobić. Jeśli nie, pozostanie im tylko czekanie na wyniki badań - bez których, na dłuższą metę, i tak niewiele będą mogły zrobić.
W międzyczasie przywołała kubek wody i podsunęła Pozharskiej, pomagając ostrożnie napić się kilka łyków.
Zina Petrova
Zina Petrova
Sala nr 20 4422fcb808152419f39a83c3207921ab
Łaptewka, Rosja
32 lata
tęsknica
nieznana
ubogi
magomedyk-specjalista na Oddziale Zatruć i Wypadków Magicznych
https://magicznarosja.forumpolish.com/t726-zina-petrovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t759-zina-petrovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t757-zina-petrovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t756-listy-do-zinyhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t758-smutna-pani

Czw Mar 26 2020, 17:27
To są najgorsze momenty. Czekasz i nie wiesz, co wyjdzie na spotkanie – życie czy śmierć. Może to niewinne, straszne tylko przez chwilę, ale wyleczalne drżenia. Może nie zwiastują nic złego, a może zaraz zakończą życie tej spokojnej kobiety.
Wiele razy już tak czekałam, najpierw w półmroku małej chatki i w akompaniamencie modlitwy, a potem już w sterylnych warunkach, gdzie każde takie oczekiwanie to groźba. Zrobiłam błąd, coś za późno, coś nie po kolei? Sekundy dłużą się w nieskończoność.
Dzisiaj spotykamy się z życiem. Napad się kończy, drobna kobieta nieruchomieje skryta w łóżku. Widzę, że jest zagubiona, zmęczona i cierpi.
- Miała pani atak drgawek, pamięta pani? – czasami myślę sobie, że taki brak kontroli nad swoim ciałem, pełne zaćmienie umysłu i ten przerażający niebyt – to może być najgorsze dla chorych. Przychodząc do szpitala, poddają się woli uzdrowicieli i o ile mogą mieć pewność, że to dobra wola wsparcia i pomocy, to zawsze jednak oddają nam część siebie we władanie. Staram się zbliżać do nich tę część, obchodzić się z nią delikatnie, przypominać do kogo należy.
Podnoszę na Sarnai wzrok, delikatnie kiwam głową. Nic więcej się na razie nie dowiemy, czas najwyższy na przeanalizowanie objawów i wywiadu pacjentki z dala od niej, a nieco bliżej książek, ale Pozharska nie może zostać tu sama. Jeśli to jakaś dziwaczna forma padaczki albo nagła gorączka, trzeba będzie wziąć ją na ciągłą obserwację. Kto wie, co może się z nią wydarzyć i kiedy.
- Teraz podamy pani coś na bóle i proszę spróbować odpocząć. Co kwadrans będziemy tutaj do pani przychodzić – któraś z nas albo jedna z pielęgniarek. – to na razie wystarczy. Choroba, z którą przyszła do nas pacjentka jest bez wątpienia dziwaczna, wątpię, by ktoś z nas widział ją wcześniej. Każdy z objawów osobno już się nam przydarzył, ale taka ich kombinacja – zastanawiam się nagle, co u innych. W końcu Dolohov zarządził zebranie całej kadry.
Nie ma na co czekać. Alchemicy przygotowują wyniki badań, trzeba także poprosić ich o eliksiry, przemyśleć leczenie kobiety. Być może przyda się nam pomoc tęższych głów niż nasze własne.
Weles
Weles
Sala nr 20 3qhn7GC
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Nie Mar 29 2020, 16:53
Kobieta potrząsnęła głową w odpowiedzi i spojrzała na ciebie, Zino z lekkim przerażaniem w oczach. Nie miała już wątpliwości, że sytuacja robiła się coraz bardziej poważna, a najwyraźniej w tym momencie, nikt nie był w stanie nic na nią zaradzić. Objawy były na tyle powszechne, że trudno było je sklasyfikować i przyporządkować do jakiejś konkretnej choroby. Ona samie nie wiedziała, w jaki w ogóle sposób mogła się zarazić. Przyjęła z ulgą podaną przez Sarnai wodę, pijąc łapczywie, choć nieco nieudolnie. Cienkie stróżki wody spływały jej po brodzie, mocząc szpitalną koszulę, którą kobieta założyła na siebie tuż po tym, gdy trafiła do Hotynki. Na szczęście jedna z pielęgniarek postanowiła od razu się tym zająć i zniknęła na moment za drzwiami prowadzącymi na korytarz, aby po jakimś czasie pojawić się w nich ponownie z dodatkowym fartuchem. Uśmiechnęła się do kobiety, czekając aż opuścicie pomieszczenie, chcąc zapewnić pacjentce możliwie największe poczucie intymności.
- Dziękuję paniom bardzo – powiedziała pacjentka słabym głosem, siląc się na uśmiech. Wciąż odczuwała lekki ból w ramieniu i powoli zaczęło docierać do niej, co się przed momentem stało. Zupełnie nie pamiętała o ataku drgawek, miała wrażenie, jakby ktoś na moment po prostu wprowadził ją w śpiączkę i równie szybko przywrócił do przytomności. Ciało wciąż miała zesztywniałe, działanie rzuconego przed momentem zaklęcia jeszcze nie do końca ustało i wciąż nieco krępowało jej ruchy. Już nawet sama nie była zaskoczona tym, że oponowała ją nagła obawa i strach przed tym, co nieuniknione. Pragnęła po prostu wrócić do domu, na nowo zabrać się do pracy, wtulić twarz w szyję ukochanego konia. Żegnając uzdrowicielki, poddając się zabiegom pielęgniarki, która pomagała zmienić jej ubranie, kobieta zaczęła powtarzać sobie w myślach, że wszystko wróci do normy. Czy pozostało jej coś więcej niż nadzieja?
Po opuszczeniu sali, udałyście się jeszcze do dyrektora złożyć mu krótki raport z przeprowadzonego wywiadu, opowiedzieć o objawach i nagłym ataku drgawek, który pojawił się u waszej pacjentki. Przestrzegł was przy tym, że musicie być czujne, wciąż nie było wiadomo jak będzie wyglądał dalszy przebieg choroby, czy jej objawy nie staną się groźniejsze – obecna sytuacja niezmiernie go niepokoiła. Bardzo prawdopodobne, że niedługo znów okażecie się potrzebne.

Obydwie z tematu. Dziękuję za grę, bądźcie czujne! Podsumowanie eventu pojawi się już niedługo.
Sponsored content


Skocz do: