Mistrz Gry
Mistrz Gry
Sala bilardowa Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Nie Lip 26 2020, 13:15
Sala bilardowa

Oświetlona przymglonym światłem sala otwarta jest raczej tylko dla tych, którzy wiedzą o jej istnieniu. Po dokonaniu niewielkiej opłaty, można ją sobie nająć na godzinkę lub dwie, by skorzystać z ustawionego tu stołu bilardowego i porozmawiać w miarę prywatnie. Pomieszczenie, chociaż powinno być widne, posiada duże i ozdobne okno z umieszczonym w nim czarnym szkłem, dodającym mu nieco upiornego charakteru.

Rodion Morozov
Rodion Morozov
Jak się bawić, to się bawić, drzwi wyjebać, okno wstawić
Priobie na Syberii, Rosja
32 lata
¾
przeciętny
poszukiwacz przygód; rosyjski Indiana Jones; były pracownik ubezpieczycielni
https://magicznarosja.forumpolish.com/t550-rodion-modestovich-morozov#760https://magicznarosja.forumpolish.com/t566-rodion-modestovich-morozov#812https://magicznarosja.forumpolish.com/t559-rodion-m-morozov#786https://magicznarosja.forumpolish.com/t561-rado-orzel-rodiona#793https://magicznarosja.forumpolish.com/t572-rosyjski-indiana-jones#828

Sro Sie 05 2020, 16:24
13.03.1998

Piątek trzynastego miał renomę nie bez powodu - pogłoski, jakie chodziły o tym dniu były nadzwyczaj niepokojące. Obawiali się go jednak tylko przesądni, dlatego Rodion bez wahania wziął Spasenię, by rozstrzygnąć kwestię które z ich dwójki lepiej gra w bilarda. Zaszli na Mahalę i unikając podejrzanych grupek doszli do lokalu Bezdelushka, gdzie mogli w spokoju rozegrać partyjkę.
Morozov rzadko palił, ale dziś postanowił zaszaleć słysząc, że w salach bilardowych czasem się kopci aż (nie)miło. Od razu po wejściu do środka rzucił paczkę na stół do gry wraz z zapalniczką. - Częstuj się - rzucił do kuzynki wyjmując jednego szluga, zapalając go i oferując ogień Velchevej. W końcu lata dziewięćdziesiąte, każdemu zdarzało się wtedy zapalić.
Potem spróbował ułożyć bile tak jak należało, ale że nie pamiętał tego zupełnie (rzadko jednak w to grywał) to ułożył je przypadkowo. - Ty chcesz zacząć czy ja mam? - spytał wesoło licząc, że Spasenia się nie zorientuje, że zjebał kolejność tych ciężkich i kolorowo-numerowanych kulek. Następnie rozejrzał się za kijami i kredą bilardową, aby użyć na jego końcówce. Jakoś miał dobre przeczucie co do swojego dzisiejszego szczęścia. Ale czy je miał mieć w tak pechowy dzień? To się okaże.
Wydmuchał dym papierosowy i rozejrzał się za popielniczką. - Ej, widziałaś jakąś popielniczkę? - spytał dziwiąc się, że takowa nie stoi na widoku. Nawet pokręcił z niezadowoleniem głową. Co to ma być? Zaniedbanie proszę państwa! Nawet nie zauważył z tego wewnętrznego oburzenia, że co nieco ostygłego popiołu spadło na ziemię. - Dobra, grajmy, jakoś se damy radę - stwierdził wreszcie. - W ogóle będziesz chciała zobaczyć Gerasima? - spytał ciekaw jak kuzynka poczuwa się do bycia ciotką.
Spasenia Velcheva
Spasenia Velcheva
Sala bilardowa 9tiHWp5
Sofia, Bułgaria
28 lat
charłak
czysta
ubogi
felietonistka w Novyim Mirze, portrecistka uliczna
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1034-spasenia-velchevahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1037-spasenia-velcheva#4236https://magicznarosja.forumpolish.com/t1038-spasenia-velcheva#4237https://magicznarosja.forumpolish.com/t1039-grynszpan#4238https://magicznarosja.forumpolish.com/f121-mieszkanie-spaseni-velchevy

Pią Sie 07 2020, 17:46
Spasenia nigdy nie wierzyła w przesądy. Nie słuchała lamentów matki, która z przerażeniem nakazywała wyrzucić z domu zebrane na polach wrzosy, będące, według ludowych guseł, zapowiedzią śmierci i nieszczęścia. Śmiała się głośno gdy czarny kot przebiegał na wskroś ulicy, niepomna nauk rodzicielki rozbiła niegdyś przypadkiem szklane lustro w łazience i, robiąc obiad, nie raz przewróciła drewnianą solniczkę, rozsypując na podłogę przezroczyste drobinki przyprawy. Widząc to, Ekaterina, wierna swoim przeświadczeniom, podświadomie robiła zazwyczaj wszystko, by udowodnić, że głoszone przez nią przesądy są nie tylko prawdziwe, ale także wyjątkowo nikczemne, nieznające wyjątków od własnych, z góry narzuconych reguł. Hojnie karmiła się mistyczną lekturą owych zabobonnych wyobrażeń, pośród których piątek trzynastego był dniem zrównywanym co najmniej z zapowiedzią rychłego końca świata, który - ku jej zaskoczeniu - ostatecznie nigdy nie nadchodził.
Będąc wciąż całkiem obojętną na fanatyczne przeczucia matki, Spasenia bez szczególnego oporu wyszła z Rodionem na miasto, które, wraz z nieuchronnym nadejściem wiosny, zdawało się odzyskiwać wcześniejszy wigor i żywotność, skute dotąd chłodem mroźnej i srogiej zimy. Lokal dyskotekowy Bezdelushka znajdował się naprzeciwko fabryki porcelany w dzielnicy Mahala i chociaż nad wejściem świecił jasny, kolorowy neon, kobieta zdała sobie sprawę, że pokonując dotąd ulice petersburskich przedmieść we wczesnych godzinach południowych, ów pokaźne studio rozrywkowe zdołało za każdym razem umknąć jej uwadze. Wewnątrz resursy, przystanąwszy nieopodal szerokiego stołu do bilarda, którego gładka, drewniana faktura wyłożona została cienką warstwą zielonego materiału, wzięła od kuzyna wyciągniętego w jej stronę papierosa, zaraz przysłaniając twarz szarawym kłębem nikotynowego dymu. Było to echo szkolnych przyzwyczajeń, gdzie zwyczajnie należało palić, cierpki smak tytoniu przywoływał natomiast tę część prawdy, która wekslowała opowieść na tory historii z przeszłości. Dopiero na pytanie Rodiona uniosła brwi ku górze w wyrazie powątpiewającego rozbawienia i przyjrzała się uważnie rozstawionym na stole bilom, ostatecznie zdając się jednak na losowe ustawienie kul i chwytając w prawą dłoń jeden z długich, drewnianych kijów.
- Oczywiście! - odparła żywo na pytanie dotyczące Gerasima, po czym oparła się o stół, pozwalając sobie na chwilę zastanowienia. - Dawno go nie widziałam, ile ma już lat, dziesięć, jedenaście? - dodała zaraz, lecz po chwili zmieniła ton na łagodniejszy, bardziej wyrozumiały. - Jak tam Lara? - nim zdążyła jednak usłyszeć odpowiedź, drzwi do sali bilardowej uchyliły się z cichym skrzypieniem, a w progu, ku jej nieukrywanemu zdumieniu, ukazał się znajomy mężczyzna.
- No proszę, to znowu pan. - rzuciła wesoło, przenosząc wzrok na Fiodora i pozwalając by usta rozchyliły się w przyjacielskim, choć nieco filuternym uśmiechu, który zachybotał się na jej muśniętym słońcem licu. - Tym razem nie dałam się przestraszyć, choć zdaje się, że wszechświat nie chce pozostawić nas w spokoju. Zagra pan z nami?
Fiodor Vasilchenko
Fiodor Vasilchenko
Wino, kobiety, muzyka disco!
Petersburg, Rosja
33 lata
błękitna
bogaty
Aktor operetkowy w Teatrze Bolszoj i współwłaściciel lokalu „Bezdelushka”
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1543-fiodor-vasilchenkohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1555-fiodor-vasilchenkohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1557-fiodor-vasilchenkohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1556-cesarhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f154-kamienica-vasilchenkow

Wto Sie 11 2020, 15:45
Wieczór mijał powoli, leniwie snuł się, goniąc powolne jakby nienaturalnie wskazówki zegara.
Tak samo snuł się też Fiodor, który widocznie nie potrafił poradzić sobie z wolnym czasem.
Bo Vasilchenko prawie nigdy nie miał wolnego czasu – był właścicielem dużego lokalu, w którym każdy chciał często coś uzgodnić, a dodatkowo był aktorem, który na próbach spędzał pewnie pół wieczności i jeszcze więcej, już nie mówiąc nawet o tym, że czasami występował nawet w kilku spektaklach dziennie, czasami nawet w kilku teatrach.
Gdy tylko miał chwilę wolnego – czuł się jakby wszędzie nie na miejscu. Nic go nie goniło, wszystko szło jak należy, nic nigdzie się nie paliło...
A nie, pardon – pomyłka. Paliło się. I to tam gdzie nie trzeba.
Bezsensowne wędrówki człowieka bez celu, Vasilchenko skończył bowiem w miejscu, w którym nie spodziewał się o tej porze zobaczyć już nikogo, jako, że ściany niemalże drżały od muzyki, przy której goście lokalu woleli tańczyć, a nie rozmawiać w zamknięciu, w towarzystwie kul bilardowych.
- No wiecie co, zaraz was stąd wygnam – przyobiecał od progu, z rozbieganym spojrzeniem i już powyciągał różdżkę zza idealnie skrojonej, błyszczącej i bordo marynarki, ignorując słowa Spaseni i obecność dawnego znajomego z lat szkolnych.. - Plasmala – użył w małej skali zaklęcia, którego używał ostatnio w szkole. Skutecznie, bo po chwili końcówki ich papierosów pokryły się szronem.
- Wyznaczamy państwu uroczą palarnię, malujemy na jej ścianach suprematyczne wzory, a tu takie numery, no, no – mlasnął z niezadowoleniem, spoglądając z jednym przymkniętym okiem w czubek swojej różdżki, jakby upewniając się, że nic z niej zaraz nie wyskoczy, a dopiero potem – schował ją na poprzednie miejsce. - A ty, moja droga – nie próbuj mi tu czarować. Tym razem po prostu nie chciałem cię przestraszyć... Ale kogo moje piękne oczy widzą. Morozov we własnej osobie. I to ma czas żeby grać w bilard, a nie odsiaduje żadnej kary w bibliotece czy bogowie wiedzą gdzie!
Nie dało się ukryć, że Vasilchenko chyba ucieszył się z widoku Rodiona. Co za tym szło, zaklęcia nie utrzymywał – pozwalał mu wygasnąć po jakimś czasie. Za zachowanie swoje jednak nie przeprosił, widocznie nie czując się z nim źle. Albo zapominając w ogóle, że przeprosić powinien.
- Przerwałem randkę? – wypalił równie bezmyślnie.
Rodion Morozov
Rodion Morozov
Jak się bawić, to się bawić, drzwi wyjebać, okno wstawić
Priobie na Syberii, Rosja
32 lata
¾
przeciętny
poszukiwacz przygód; rosyjski Indiana Jones; były pracownik ubezpieczycielni
https://magicznarosja.forumpolish.com/t550-rodion-modestovich-morozov#760https://magicznarosja.forumpolish.com/t566-rodion-modestovich-morozov#812https://magicznarosja.forumpolish.com/t559-rodion-m-morozov#786https://magicznarosja.forumpolish.com/t561-rado-orzel-rodiona#793https://magicznarosja.forumpolish.com/t572-rosyjski-indiana-jones#828

Pią Sie 28 2020, 19:18
Rodion też nie wierzył w takie bzdury - w końcu w innym wypadku nie wyszedłby z kuzynką na miasto, prawda? To inaczej byłoby nadstawianie się nieszczęściu, które podobno zawsze chadza parami. A skoro tak, to takiego dnia i w takim towarzystwie warto chyba było zobaczyć nowe miejsce. O Bezdelushce już co nieco słyszał, z reguły dobre opinie, więc bardzo go kusiło, by tu zajrzeć. Tym bardziej, że nawet neon był mocno zachęcający. Wnętrze również było zadbane, choć ciemne szyby w oknach w sali, w której obecnie przebywali jakoś go nie zachwyciły. Ale cóż, rynek takich miejsc rządzi się swoimi prawami.
Wypuścił dym spomiędzy warg zaczynając zadymianie sali. Jak już było wspomniane nie był nałogowym palaczem, nie można jednak było powiedzieć, iż w ogóle nie palił. Słysząc słowa Velchevy za to spojrzał na nią zastanawiając się, czy jego dziecko miało już urodziny. - Nie no mniej, dziewięć skończył. Jeszcze chwilę nim pójdzie do szkoły. I dobrze, bo Lara chciała, bym się dołożył na opiekunkę dla dziecka. Jakbym po przejęciu go na chwilę miałbym go nie dopilnować - pokręcił z niezadowoleniem głową. Nagle coś sobie uświadomił. - Na Welesa, przecież on w tym kończy dziesięć! To chyba już? - świadomość, że jego dziecko ma iść do Koldovstoretz za całkiem niedługi czas jakoś go przerażała. Czyżby... był aż tak stary? Opanował się jednak i powstrzymał chęć obgryzienia sobie paznokci. - A Lara sobie radzi, nawet lepiej ode mnie. Choć jak już gadamy to głównie o Gerasimie - przyznał. - Może powinienem mu do szkoły kupić jakieś zwierzę, orła chociażby? - rozważył na głos. Powinien chyba bardziej interesować się synem.
Nie spodziewał się tu Fiodora. Do tego niezadowolonego. Do tego rzucającego zaklęcie na ich szlugi. I okazującego się właścicielem... Cóż, czy można to zwalić na piątek trzynastego?
- A masz tu bibliotekę na odsiadywanie kar? - parsknął, gdy pierwsze zaskoczenie minęło, a potem odłożył zmiękłego od szronu papierosa na stół bilardowy. Kosza poszuka potem. Chciał wpierw podać rękę dawno niewidzianemu koledze. Słysząc pytanie za to się zaśmiał, po czym odwrócił do kuzynki: - Spasenia, czy ja o czymś nie wiem?
Potem podszedł, by strzelić białą bilą w ustawione losowo, kolorowe kule. Liczył, że wygra dzisiejszą grę.

Rzucamy po trzy razy k6, osóbka z wyższym wynikiem wygrywa.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Sala bilardowa Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pią Sie 28 2020, 19:18
The member 'Rodion Morozov' has done the following action : Kostki


'k6' : 3
Spasenia Velcheva
Spasenia Velcheva
Sala bilardowa 9tiHWp5
Sofia, Bułgaria
28 lat
charłak
czysta
ubogi
felietonistka w Novyim Mirze, portrecistka uliczna
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1034-spasenia-velchevahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1037-spasenia-velcheva#4236https://magicznarosja.forumpolish.com/t1038-spasenia-velcheva#4237https://magicznarosja.forumpolish.com/t1039-grynszpan#4238https://magicznarosja.forumpolish.com/f121-mieszkanie-spaseni-velchevy

Sro Wrz 02 2020, 22:54
Pomimo że lokal zdawał się być miejscem obleganym, gdzie ściany wibrowały od muzyki, a podłoga drżała od setek uderzających o nią obcasów, Spasenia nie spodziewała się dzisiaj towarzystwa, tym bardziej takiego, którego twarz wykrzywiła się w gorzkim paroksyzmie niezadowolenia jeszcze zanim usta zdążyły ułożyć się w słowa powitania. W reakcji na rzucone przez Fiodora zaklęcie, odsunęła więc gwałtownie dłoń od ust, przez chwilę przyglądając się oszronionej końcówce papierosa spod ściągniętych brwi, zaraz pozwalając jednak by zdziwienie ustąpiło miejsca cynicznemu powątpiewaniu i krótkotrwałemu przejawowi czczej irytacji.
Chociaż w odpowiedzi na słowa Rodiona uśmiechnęła się w swobodnym rozbawieniu, nagłe wtargnięcie drugiego mężczyzny całkowicie rozwiało skondensowane myśli, które siłą rzeczy powracały z powrotem ku odległym wspomnieniom Koldovstoretz. Szkoła, choć niewątpliwie rozchylająca przed nią wachlarz nowych możliwości, należała do reminiscencji o tyle nieprzyjemnych, że ściśle związanych z młodzieńczymi kompleksami, problemami, które niegdyś uważała za ważne i nagłymi, nastoletnimi jeszcze porywami serca, bez skrupułów zawsze sprowadzającego ją na manowce. Pomimo że wiele się nauczyła, wspominała zawsze okres nauki z kwaśnym grymasem, w gruncie rzeczy niepewna czy cierpienie związane z przebywaniem pośród odległych wzgórz Kaukazu było prawdziwe, czy może jedynie egzaltowane przez nadwrażliwość rozemocjonowanego serca, nienauczonego pokory i spokojnej rozwagi w obliczu konfliktów oraz dziecięcych szykan.
Na kolejne słowa Fiodora, roześmiała się radośnie, opierając łokcie o drewnianą framugę okalającą przestrzeń stołu bilardowego.
- Nie wiedziałam, że z pana taki stróż porządku. - odpowiedziała jedynie, obracając w palcach zmrożonego zaklęciem papierosa, po czym z zaciekawieniem przenosząc wzrok na Rodiona, który najwyraźniej również miał to szczęście i pecha zarazem, że znał się z Fiodorem od dłuższego czasu. Kiedy przyswoiła już sam fakt ich jako takiej przyjaźni, westchnęła cicho i, krzyżując dłonie na piersi, utkwiła spojrzenie we właścicielu lokalu, uparcie wciąż stojącym w progu sali. - Vadim już panu nie towarzyszy? Nie potrzebuje pan obstawy w klubie? - spytała zaczepnie, podsycając głos nutami filuternej złośliwości, po czym, w wyrazie teatralnego zaciekawienia, rozejrzała się wokoło, jakoby spodziewała się, że ochroniarz - wierny cień - wychyli się zaraz zza uchylonych drzwi.
Na kolejne pytanie i dźwięczny, choć uprzejmy śmiech Morozova, Spaska uśmiechnęła się życzliwiej, w przejawie wymuszonego oczekiwania, chwytając za kij bilardowy i uderzając białą bilą w jedną z niebieskich kul, które znajdowały się nieopodal prawej łuzy, dopiero po zakończonym ruchu unosząc wzrok na mężczyzn i odpowiadając na pytanie ze swobodną wesołością.
- Jesteśmy kuzynami. - wyjaśniła lakonicznie. - I, o ile mi wiadomo, daleko nam do zwyczajów i nawyków słynnych Zakharenko.


Ostatnio zmieniony przez Spasenia Velcheva dnia Sro Wrz 02 2020, 22:57, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Sala bilardowa Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Sro Wrz 02 2020, 22:54
The member 'Spasenia Velcheva' has done the following action : Kostki


'k6' : 3
Fiodor Vasilchenko
Fiodor Vasilchenko
Wino, kobiety, muzyka disco!
Petersburg, Rosja
33 lata
błękitna
bogaty
Aktor operetkowy w Teatrze Bolszoj i współwłaściciel lokalu „Bezdelushka”
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1543-fiodor-vasilchenkohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1555-fiodor-vasilchenkohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1557-fiodor-vasilchenkohttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1556-cesarhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f154-kamienica-vasilchenkow

Czw Wrz 03 2020, 12:57
Fiodor, jak na starego kawalera przystało, więcej uwagi skupił na Spaseni. No po prostu już tak miał, przebywając w tym nie-z-własnej-woli celibacie, gdzie przyglądanie się młodszym dziewczynom było jedynym co mu pozostało.
Czyniło to z niego nieco życiowego przegrywa, ale już mniejsza o to. Vasilchenko znał Rodiona. Wiedział, że Morozov nie był w tej kwestii najbystrzejszy i nie zauważy, że poniekąd jest ignorowany przez dawnego znajomego.
- Myślałem o tobie swego czasu. Wciąż jesteś żonaty? - zadrwił, wciąż tkwiąc w przeświadczeniu, że ich dwójka, to znaczy - Morozov i Velcheva przybyli tutaj na wstęp do schadzki. Byłoby to istne zrujnowanie im randki, na co Vasilchenko zdecydował się bez najmniejszego zawahania. I nawet z szerokim uśmiechem.
A potem całkowicie odwrócił uwagę od poszukiwacza przygód, by skupić się na jego wyszczekanej towarzyszce. Wciąż nie znał jej imienia, jednak przeczuwał, że tym razem bez tej wiadomości sali bilardowej nie opuści.
W końcu musiał wiedzieć kto tak dzielnie wypytuje o Vadima.
- Zaraz pomyślę, że myślałaś o moim kochanym ochroniarzu każdego dnia od naszego ostatniego spotkania... - rzucił. Wiedział, że kobiety leciały na mięśniaków, a teraz tylko utwierdził się w przekonaniu, że taki macho jak jego bodyguard bardzo spodobał się Spaseni. - Jest nie w pełni wolny, bo jest mój, a ja jako jego pan i władca mogę sprawić by spędzał z tobą resztę wolnego czasu, po chodzeniu za moim szczupłym tyłkiem dzień w dzień. Albo możemy dzielić życie w trójkę...
Nie widział niczego złego w posiadaniu ochroniarza. Bycie znaną twarzą oznaczało czasami poświęcenie swojej zupełnej prywatności na rzecz bezpieczeństwa.
Tutaj czuł się bezpiecznie, miał w końcu zatrudnione całe dziesiątki ochroniarzy czuwających zarówno nad nim, jak i nad bezpieczeństwem gości.
- Zakharenko... No tak. Nie wyglądacie na nich nawet, oni kije trzymają nie w dłoniach, a między pośladkami. Różne inne rzeczy też, ojej. Ale nie ja to wam powiedziałem... - odpowiedział jeszcze Spaseni, a potem, po jej strzale, gotowy był uścisnąć jej dłoń w ramach powitania. - Fiodor Vasilchenko. Powiedzcie jakie drinki sobie życzycie, to na koszt firmy - a ty Morozov chciałbyś się zabawić? Organizuje trochę "męski wieczór", można tak powiedzieć. Będę z nami jeszcze jeden kolega z Koldovstoretz.
Popisywanie się tym, że jest właścicielem było typowe dla Cygana.
Sponsored content


Skocz do: