Mistrz Gry
Mistrz Gry
Plac Odrodzenia Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pon Cze 24 2019, 22:14
Plac Odrodzenia

Plac Odrodzenia to bez wątpienie serce  Petersburga, nieustannie tętniąca życiem stolica czarodziejów. Został zbudowany około 1703 roku na planie kwadratu, a wraz z niespodziewanym wzrostem populacji w mieście – magicznie powiększony. To właśnie tutaj ulokowany jest jeden z najważniejszych ośrodków władzy, czyli rosyjskie Ministerstwo Magii, które swoją ogromną budowlą łudząco przypomina cerkiew. Wokół placu znajduje się także mnóstwo kolorowych i zadbanych kamieniczek, najsłynniejszych sklepików z najpotrzebniejszymi artykułami codziennego użytku, kameralnych kawiarenek, regionalnych jadłodajni czy obskurnych karczm, gdzie co noc zbiera się magiczna brać. Na samym środku stoi Łuk Zwycięstwa – budowla w kształcie monumentalnej, wolno stojącej bramy w staroruskim stylu, którą postawiono z okazji pokonania słynnej Agrafeny Obłąkanej.

Semyon Aristov
Semyon Aristov
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
majętny
przedsiębiorca w rodzinnym biznesie, lichwa
https://magicznarosja.forumpolish.com/t696-semyon-aristovhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t749-semyon-aristov#1870https://magicznarosja.forumpolish.com/t750-semyon-aristov#1871https://magicznarosja.forumpolish.com/t748-ikarhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f131-zloty-palac-moskwa

Nie Mar 22 2020, 19:59

20.12.1997

Semyon nie do końca wiedział, dokąd prowadziły go nogi, dopóki nie dostrzegł wyłaniającego się zza rogu Łuku Zwycięstwa. Po tym, jak udzielił pożyczki pewnemu „drobnemu przedsiębiorcy” (jak się przedstawił), który w rzeczywistości prowadził tylko średnio prosperującą pasmanterię na ulicy Eufrozyny Wielkiej, odkrył, że pogoda zapraszała go na spacer. Większość ludzi nie uznałaby żadnego dnia grudnia za godny spaceru – niezależnie od tego, czy zaczynała się śnieżyca zginająca wpół łyse drzewa, czy śnieg przykrywał Petersburg równą warstwą białego puchu. Nie potrafił powiedzieć dlaczego, wiedział tylko, że nie chciał wrócić jeszcze do domu.
Teraz dostrzegł, że spokojny spacer musiał dobiec końca: na placu zebrał się tłum ludzi, który nie wydawał się przypadkowy. Mimo że widział w swoim życiu imponujące tłumy zbierające się z okazji świąt w newralgicznych punktach miasta, Semyon wolał unikać takich zbiorowisk. Spróbował sięgnąć okiem dalej, ponad ludzką masą, ale wydawała się ciągnąć w nieskończoność. Wyrwany z rozmyślań, dopiero usłyszał głośną i nieznośną jak brzęczenie muchy zbieraninę ludzkich głosów. Nie było innej rady jak tylko odwrócić się na pięcie i odejść tą samą drogą.
Kiedy tylko podjął tę decyzję, zauważył, że z prostopadłej ulicy, której ujście znajdowało się po jego prawej, nadciągała Stanislava. W jej chodzie, w tym jak nie zdawała się zwracać uwagi ani na śnieg pod swoimi stopami, ani na przechodniów, którzy zachowywali od niej bezpieczny dystans, było coś niesamowitego. Niesamowitego, znaczy władczego. Semyon złapał jej spojrzenie i choć zrobił to niechcący, nie było już odwrotu – jak by wytłumaczył to, że odszedł, nie przywitawszy się z własną siostrą? Niedługo mieli razem rozmawiać z potencjalnym kontrahentem, nie mógł więc pozwolić sobie na niezręczność.
Przeszedł parę kroków, starając się zachowywać nonszalancko, jakby naprawdę nie miał nic przeciwko niespodziewanemu spotkaniu z siostrą. Bo właściwie dlaczego miałby mieć? Przecież byli rodzeństwem.
Co za tłum – odezwał się na powitanie.
Jakby nie zauważyła!, skrzyczał się w myślach, ale jeśli nie miał zacząć rozmawiać z nią o interesach, to nie wiedział, o czym. Jedyne, co przychodziło mu jeszcze na myśl, to święta, ale coś powstrzymywało go przed rozpoczęciem tego tematu. Może to dlatego, że grząski temat prezentów wydawał się zbyt drażniący, a może też nie chciał dać jej nawet cienia podejrzenia, jaki prezent miała niebawem dostać.
Przestał wreszcie roztrząsać swoją żałosną inicjację konwersacji i po prostu odwrócił głowę, aby obserwować tłum i szukać znajomych twarzy. Próbował nie uświadamiać sobie, że unikał w ten sposób patrzenia Stanislavie prosto w oczy.
Stanislava Aristova
Stanislava Aristova
i was just a kid who grew up strong enough to pick this armor up
Moskwa, Rosja
31 lat
błękitna
majętny
sędzia Magicznego Sądu ws. karnych, teoretyk i filozof prawa, przedsiębiorca
https://magicznarosja.forumpolish.com/t703-stanislava-aristovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t754-stanislava-aristova#1882https://magicznarosja.forumpolish.com/t739-stanislava-aristova#1848https://magicznarosja.forumpolish.com/t755-cato#1883https://magicznarosja.forumpolish.com/t740-prosze-wstac-sad-idzie#1849

Nie Mar 22 2020, 23:51
Nawet Królowa Śniegu nie oparła się pokusie spaceru.
Nie miał być to, co prawda, długi spacer – i nie był bezcelowy. Aristova nie lubiła tracić czasu, a przede wszystkim: nie mogła sobie na to pozwolić, nie w środku dnia. Choć miała dziś tylko jedną rozprawę, która odbyła się rano, to czekały na nią jeszcze dokumenty, akta – Stanislava nigdy nie narzekała na brak papierów do załatwienia. Ta strona bycia sędzią bywała wyjątkowo uciążliwa: sądy tonęły w bezwartościowych pergaminach, tonami przynoszono je do sędziowskich gabinetów i pokoju sędziów i choć aplikanci przejmowali dużo tego ciężaru, to sędziowie pozostawali za niego odpowiedzialni. Nie można było dopuścić do zaniedbań.
System sprawiedliwości krztusił się dokumentami i budował sobie z nich grobowiec. Urzędy, jak widać, także. Aristova została wezwana do Ministerstwa, żeby zająć się paroma cudownie odnalezionymi wnioskami, które wymagały jej podpisu, a o które prosiła już we wrześniu. Chaos.
Państwo powinno działać sprawniej. Tylko jak je usprawnić? Codziennie zadawała sobie to pytanie.
Usprawiedliwiona była więc jej obecność na Placu Odrodzenia. Feldmarszałek mogła jednak się teleportować lub przyjechać faetonem – ale nie zrobiła tego, wybierając w zamian żwawy marsz.
Petersburg był piękny zimą. Łagodnie szary, przysypany bielą, mroźny: taka pogoda zachęcała do spacerów. Aristova miała resztę dnia spędzić przy biurku, chciała więc wykorzystać tę krótką przerwę na ruch. Trzeba było wszakże zachować równowagę.
Im bliżej jednak Placu Odrodzenia, tym bardziej tłum gęszczał. Nieco nietypowe dla tych godzin. Stanislavę ukłuła ostra, cienka igła przeczucia, ale zbyła ten dziwny niepokój. Tłumy to nic nadzwyczajnego pod koniec grudnia: zaraz święta.
Kroczyła spokojnie, szybko i pewnie wśród Rosjan, tak, jak kroczyć mogą tylko zdobywcy, gotowi każdą kostkę w bruku nazwać własną. Jej spojrzenie natychmiast – jak gdyby jej radar wyczuł jego obecność – padło na Semyona, gdy ten tylko pojawił się w polu jej widzenia. Nie mogła go nie rozpoznać: wysoki, stylowo ubrany i wyprostowany, wybijał się na tle szarej masy, której Stana nie poświęciłaby drugiej myśli. Utrzymywała na nim czujny, lodowaty wzrok uporczywie, nie uświadamiając sobie, że to robi (stary nawyk), niejako wywierając presję, by podszedł i przywitał się.
Zadziałało.
Tak — odpowiedziała krótko, po żołniersku, przystanąwszy przy swoim bracie. Gdy odwrócił głowę, ona – tym samym ruchem, po którym poznać pokrewieństwo – zrobiła to samo, lustrując chłodno kłębowisko ludzi. Nie przyznałaby się do tego, ale też nie wiedziała, co mu powiedzieć, dlatego zapadła między nimi, na parę zbyt długich sekund, niezręczna cisza. W końcu Stana zapytała prosto: — Jak interesy?
To odpowiedni dla nich temat. Konkretny, a niewymagający wiele zaangażowania, na które ich oboje nie było stać.
A może tylko ją.
Weles
Weles
Plac Odrodzenia 3qhn7GC
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Sro Mar 25 2020, 23:17
Plac Odrodzenia widział w swoim życiu niejedno. Był w końcu najważniejszym miejscem w całym magicznym Petersburgu, gdzie codziennie gromadziły się tłumy ludzi. Zwykle jednak nie zatrzymywały się tutaj na zbyt długo, kierując się w stronę Eufrozyny Wielkiej, Niedźwiedziego Ryku czy nawet Mahala. Tym razem było inaczej. Nie dało się tego nie zauważyć. Początkowo nie do końca było wiadomo, co za moment będzie działo się na Placu Odrodzenia – wystarczyło jednak przyjrzeć się transparentom, które nagle pojawiły się nad głowami młodych mężczyzn, by dojrzeć, że najprawdopodobniej macie do czynienia z sympatykami Partii Separatystów. A to – przynajmniej w większości przypadków – zwiastowało rychłe kłopoty i przybycie Białej Gwardii. Może uda wam się temu zapobiec? A może zwyczajnie zignorujecie tę farsę i pójdziecie w swoją stronę? Jeszcze było spokojnie, nikt nie zaczął wykrzykiwać żadnych kontrowersyjnych haseł, ale atmosfera jakby stawała się coraz bardziej napięta. Było to czuć w powietrzu. Niektórzy ludzie przystawali na moment, choć dalej pozostawali w bezpiecznej odległości, z ciekawością czekając na rozwój wydarzeń. W pewnym momencie część grupy – wyraźnie młodsza od reszty – zaczęła rozdawać czarodziejom ulotki, które miały namawiać do głosowania na Partię Separatystów. Dwie z nich niespodziewanie trafiły w wasze ręce.
- To jedyna słuszna opcja, jeśli chcecie prawdziwych zmian! – obwieścił dumnie dość wysoki mężczyzna, który nie wyglądał na zbyt inteligentnego gościa. Być może dlatego zajął się czymś mało wymagającym, czyli roznoszeniem ulotek. – To właśnie my jesteśmy tymi, którzy mogą pozbyć się zdradzieckich mord Sabatu i Rodiny! – Pech chciał, że trafił akurat na was, dwóch zwolenników Sabatu. Były tylko dwie opcje: albo skonfrontować się z nim i z jego kolegami, albo zwyczajnie nie reagować na zaczepki, które mogły się różne skończyć. W międzyczasie pozostali Separatyści zaczęli skandować różne kontrowersyjne hasła, początkowo krążąc wokół Łuku Triumfalnego. Rosja dla Rosjan. Śmierć zdradzieckim mordom! Separatyści prawdziwymi obrońcami magicznej Rosji. Raz sierpem, raz młotem w rodinową hołotę! Kto nie z nami, ten z Sabatem! Niech nastanie moda nowa – w dupie mieć Karamazova! To tylko niektóre z haseł, które mogliście usłyszeć i zobaczyć na transparentach. Wszystko wskazywało na to, że to był koniec miłego popołudniowego spaceru po placu.
Semyon Aristov
Semyon Aristov
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
majętny
przedsiębiorca w rodzinnym biznesie, lichwa
https://magicznarosja.forumpolish.com/t696-semyon-aristovhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t749-semyon-aristov#1870https://magicznarosja.forumpolish.com/t750-semyon-aristov#1871https://magicznarosja.forumpolish.com/t748-ikarhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f131-zloty-palac-moskwa

Czw Mar 26 2020, 01:30
A więc padło na ten temat. Z jednej strony spodziewał się, że z ust Stanislavy nie padnie ani jedno słowo, może poza owym żołnierskim, lakonicznym „tak”, którym odpowiedziała na jego równie wzniosłą uwagę. Z drugiej strony istniały gorsze tematy – a przede wszystkim liczyło się to, że to ona zaczęła temat interesów, neutralne pole łączące światy ich dwojga. Przez umysł Semyona przemknęła myśl, że może jego siostra także czuła się niekomfortowo w obliczu niespodziewanego spotkania, ale prawie od razu odrzucił tę śmieszną sugestię.
Właśnie udzieliłem pożyczki. Facet prawie się nie targował. Przystał na ćwierć powyżej standardowej stawki.
Fakty, fakty, fakty! Zasypywał ją faktami jak śnieg zasypywał na święta Petersburg. Streścił jej w możliwie najbardziej konkretny sposób wydarzenia sprzed godziny. Tak było bardziej profesjonalnie, bardziej właściwie. Oboje stali ubrani bardzo elegancko – on w skrojony na miarę płaszcz, ona w kolejną z inkarnacji swojego prawniczego stroju – więc jak mogli rozmawiać o obiedzie (którego żadne z nich nie mogło zjeść dzisiaj przy domowym stole) albo o innych błahych sprawach, o jakich rozmawiało rodzeństwo. Semyon znów zignorował przebłysk, który podsunął mu myśl, że może to była głupota.
Miał właśnie odwzajemnić pytanie, gdy coś w tłumie przykuło jego uwagę. Nagle z morza głów wynurzyły się kolorowe płótna, nie jedno po drugim w jakimś skoordynowanym układzie, ale chaotycznie, kilka na raz i w losowych miejscach. Nie wszystkie mógł odczytać z miejsca, w którym stali, ale kiedy zobaczył wysmarowane jaskrawymi kolorami słowa „anarchia”, „śmierć” i „hołota”, wiedział dokładnie, jaka zaraza współczesnej Rosji zdecydowała się zainfekować zebrany na placu tłum. Wkrótce do całego przedstawienia godnego co najwyżej mugolskiego przedszkolaka dołączyły skandowane hasła, które rozproszyły wszelkie iluzje spokojnego popołudnia.
Poruszenie w tłumie wydawało się zrozumiałe. Semyon sam odruchowo postąpił pół kroku do tyłu, dopóki nie przypomniał sobie, kto stał u jego boku. Zerknął na siostrę i złapał jej spojrzenie. Dla kogoś nieznajomego pewnie wydawałaby się zupełnie nieporuszona, ponieważ doskonale panowała nad swoją mimiką, poza pewnymi subtelnościami. Jednak właśnie to, że była zmuszona, świadomie lub nie, opanować swoją mimikę, już coś świadczyło. Wydawała się co najmniej zniesmaczona, chociaż nie wyglądało na to, aby zamierzała odejść – a to oznaczało, że wbrew instynktowi on także musiał zostać.
Jakaś grupa podrostków wypełzła z tłumu i jeden z nich, nieledwie starszy od absolwenta Akademii – która wydaliła w ten lub owy sposób tego chłopca – praktycznie wcisnął im w ręce ulotki. Tego było już za wiele. Kto byłby na tyle głupi, żeby uwierzyć ulotkom?, pomyślał Semyon, zaciskając szczękę. Te świstki papieru, cokolwiek było na nich napisane, uwłaczały każdemu myślącemu czarodziejowi. Jeśli ktoś miał przekonać się do jakiegoś kandydata tylko na podstawie czegoś takiego, nie powinien w ogóle przynosić społeczeństwu hańby przychodząc do urny.
Semyon nie miał ściśle wytyczonych poglądów w kwestii kandydatów na Dumę. Nie miał złudzeń, że którykolwiek z kandydatów mógł obiecać rodowi Aristovów coś, czego już nie mieli albo mieć nie mogli. Mógł jednak coś im odebrać. Tego Semyon nie cierpiał. Wiece polityków zdzierających sobie gardła podczas mówienia o wolności i równości wywoływały w nim pusty śmiech, prawie tak pusty jak owe obietnice. Zawsze uważał, że choć każdy jest kowalem swojego losu, niektórych rzeczy nie można zmienić, ponieważ ktoś inny pragnie ich mocniej. Życie do tej pory potwierdzało tę wersję. Sabat potwierdzał tę wersję.
Nie zauważył, że zacisnął pięść wolnej ręki. Chłopak od ulotek uśmiechał się, gdy bezrefleksyjnie powtarzał im prosto w twarz ułożone przez kogoś innego hasła. Jego banda rozpierzchła się i zaczęli jak pchły skakać od czarodzieja do czarodzieja przy akompaniamencie szelestu barwionego na czerwono papieru. Może to ten szelest, może to ten uśmiech, a może każdy element tego cholernego popołudnia targnął wreszcie czymś wewnątrz Semyona, czymś pierwotnym.
Wygiął usta w przesadzonym uśmiechu i cały czas wpatrując się w oczy młodego anarchisty, rozdarł swoją ulotkę na pół. Szybkim ruchem odwrócił się ku siostrze i nawet nie zauważając jej reakcji na to wszystko, wyrwał jej z dłoni bezwartościowy świstek i zgniótł go w kulkę. Ostatecznie to była wina tego wyrostka, że nie rozpoznał dwóch przedstawicieli rodu Aristovów.
Źle trafiłeś, chłopcze – powiedział chłodno, po czym rzucił zmiażdżoną w jednorodną kulkę ulotką w jeszcze niedawno roześmianą twarz.
Stanislava Aristova
Stanislava Aristova
i was just a kid who grew up strong enough to pick this armor up
Moskwa, Rosja
31 lat
błękitna
majętny
sędzia Magicznego Sądu ws. karnych, teoretyk i filozof prawa, przedsiębiorca
https://magicznarosja.forumpolish.com/t703-stanislava-aristovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t754-stanislava-aristova#1882https://magicznarosja.forumpolish.com/t739-stanislava-aristova#1848https://magicznarosja.forumpolish.com/t755-cato#1883https://magicznarosja.forumpolish.com/t740-prosze-wstac-sad-idzie#1849

Sob Mar 28 2020, 17:53
Fakty, fakty, fakty. Stasia lubiła je słyszeć: fakty dało się zweryfikować, z faktami łatwo było się obchodzić, bez trudu obracała nimi w pamięci i dobierała odpowiednią reakcję. Konkrety – bezpieczny teren dla nich obojga. Broń bogowie, żeby któreś z nich wypłynęło na niepewną wodę rozmowy o życiu codziennym, o planach na czas wolny, o prezentach na święta. Zbyt wiele mogło pójść nie tak, gdyby próbowali prowadzić ze sobą konwersację jak rodzeństwo, a nie partnerzy biznesowi połączeni umowami prawnymi i niczym poza tym. Jeszcze okazałoby się, że obojgu zdarza się być zwyczajnymi ludźmi – co by z tym zrobili? Lepiej nie zawracać sobie tym głowy.
Słuchała więc uważnie suchego sprawozdania Semyona w właściwym sobie chłodnym skupieniu, wyprostowana dumnie, spokojnie omiatając wzrokiem otoczenie. Nagle jednak na placu powstało alarmujące zamieszanie: ponad fale Rosjan wynurzyły się transparenty, a Eufrozyna rozbrzmiała głupim rykiem. Stado beczących dwunogów rozpierzchło się po terenie, powtarzając jeden przez drugiego hasła, które pewnie wbił im do głowy owym młotem pasterz ich trzody – nie zamierzała przecież posądzać tej hałastry o kreatywność, nie ją ceni się w takich zgrupowaniach.
Separatyści. Któż inny?
Aristovę brzydził ich widok, brzydziły ją ich poglądy, brzydził ją ich prymitywizm. Jako sędzia zachowywała oficjalnie polityczną neutralność, jednak prywatnie nigdy nie kryła się ze wzgardą wobec tej partii politycznej. Jej program był żenujący, przemawiający do najniższych uczuć jak strach i gniew, zaprojektowany, by zagonić ciemnotę do urn. I, jak widać było po tychże młodych zwolennikach, udawało się to.
Nie po to nadano warstwom niższym prawo do głosu.
Gdyby nie porywczość Semyona, Stanislava pewnie sama szybko pozbyłaby się ulotki. Jej brat zrobił to jednak za nią, ostentacyjnie – i wiedziała, jak mogło się to skończyć. Nie mogła jednak odwrócić nierozsądnej decyzji Syomy. Nie zamierzała też teraz nagle się wycofać. Byli Aristovami, to nie leżało w ich naturze.
Trzymała dłoń w kieszeni, zaciśniętą na różdżce. Na wszelki wypadek. Miała jednak nadzieję, że nie będzie musiała jej użyć.
Weles
Weles
Plac Odrodzenia 3qhn7GC
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Nie Mar 29 2020, 17:17
Wiec poparcia dla Partii Separatystów trwał w najlepsze. Śmiało wykrzykiwano podczas niego obrazoburcze hasła, nie wspominając już o wiszących w górze transparentach z przekreśloną twarzą Karamazova. Nie da się ukryć, że przez ostatnie cztery lata swojej kadencji obecny Duma Rosji podpadł im najbardziej, ostro i zdecydowanie krytykując ich działania. Nic więc dziwnego, że przed ostatecznym starciem w lutym chcieli go zwyczajnie zdyskredytować. A przy tym przekonać niezdecydowanych ludzi, by nie marnowali po raz kolejny swojego głosu na inne partie, które – w przeciwieństwie do Separatystów – nie chcieli żadnych radykalnych zmian. Zyskali więc przede wszystkim poparcie młodych osób, głównie tych zmęczonych pustymi obietnicami Sabatu i Rodiny. Mimo stosunkowo niskiego poparcia w sondażach, nie zniechęcali się i działali – regularnie organizowali wiece, pikiety, rozdawali ulotki i robili wszystko, byleby było o nich głośno i pisano w magicznych mediach. A przez to, co miało się dzisiaj stać, mieli pojawić się na pierwszych stronach gazet. Wystarczyło tylko poczekać moment na rozwój wydarzeń, który zaraz nieuchronnie powinien nastąpić.
- Ty… Ty…Pierdolony cwelu, już chciał wykrzyczeć mu prosto w twarz, ale w ostatniej chwili się powstrzymał, zaciskając swoje dłonie na różdżce, które trzymał w tej samej ręce, co ulotki. Nie należało do tajemnic, że Partia Separatystów, podobnie jak i jej wierni zwolennicy, byli zdeklarowanymi prowokatorami i nie stronili od publicznych zaczepek, zwłaszcza jeśli ktoś ostentacyjnie podczas ich działań okazywał im niechęć. Opryskliwa reakcja Semyona nieszczególnie spodobała się łysemu chłopakowi o imieniu Faddei, który od razu jednoznacznym przywołał gestem do siebie swojego koleżkę o podobnej aparycji. Ten jednak wyglądał groźniej i był bardziej umięśniony. – Chyba ty źle trafiłeś, chłopcze. Borya, może porozmawiasz z tym panem i wytłumaczysz mu co nieco? – zasugerował wyraźnie Faddei, po czym porozumiewawczo spojrzał na swojego towarzysza. Borya z kolei omiótł wzrokiem nieznajomych. Na pierwszy rzut oka nie wyglądali na sympatyków Rodiny – wystarczyło im się przyjrzeć, by skojarzył ich z magicznych mediów. – Ty, skośnooki, coś ci nie pasuje? Myślisz, że wszystko ci wolno? – zagaił Borya, grożąc wam różdżką. Atmosfera robiła się nieciekawa.
Stanislava Aristova
Stanislava Aristova
i was just a kid who grew up strong enough to pick this armor up
Moskwa, Rosja
31 lat
błękitna
majętny
sędzia Magicznego Sądu ws. karnych, teoretyk i filozof prawa, przedsiębiorca
https://magicznarosja.forumpolish.com/t703-stanislava-aristovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t754-stanislava-aristova#1882https://magicznarosja.forumpolish.com/t739-stanislava-aristova#1848https://magicznarosja.forumpolish.com/t755-cato#1883https://magicznarosja.forumpolish.com/t740-prosze-wstac-sad-idzie#1849

Pon Mar 30 2020, 11:28
Atmosfera robiła się gęsta.
Gdyby to była sala sądowa, sędzia Aristova wzięłaby teraz młotek, uderzyła nim stanowczo i upomniała uczestników o obowiązku zachowania spokoju. To jednak nie był sąd, a ona nie miała żadnej władzy nad tymi oprychami, z których co jeden to lepszy. Gdy już myślała, że Separatyści nie mają do zaoferowania mniej kompetentnego, głupiej wyglądającego przedstawiciela, przytoczyła się do nich góra mięśni, gotowa, nie było wątpliwości, na bitkę.
I obrażająca jej brata.
Stanislava zacisnęła szczękę, zirytowana, że te ś m i e c i miały czelność odezwać się tak do Semyona. To godziło w jej rodową dumę, godziło – przede wszystkim – w dobre imię Syomy. Feldmarszałek mogła krytykować w myślach jego alkoholizm, awanturniczość i brak dyscypliny, ale nikt, n i k t nie miał prawa go obrażać.
Była zła. Nie na Semyona, choć to jego pochopna decyzja zwróciła uwagę mężczyzn, ale na nich. Za bardzo się panoszyli, pozwalali sobie na za dużo. Nawet te wiece – Perperuno, te śmieszne, brutalne wiece, które w cywilizowanym państwie nie powinny mieć miejsca. Polityka to nie wykrzykiwanie inwektyw, patriotyzm to nie nienawiść wobec mniejszości, zarządzanie państwem to nie „spuszczenie wpierdolu” każdemu, kto się sprzeciwi. Oni śmieli nazywać się jedynymi prawdziwymi Rosjanami i obrońcami kraju? Proszę, to jest śmiechu warte! Oni nie mieli w sercu najlepszego interesu Rosji, a jedynie chęć czucia się lepszym. Zniszczyliby jej naród, gdyby pozwolić im objąć rządy.
Wiedziała jednak, że jeżeli nie spróbuje uspokoić sytuacji, Semyon gotów jest pojedynkować się na zaklęcia i pięści z tymi osobnikami. Znała swojego brata. Nie przepuściłby takiej zniewagi. A to… Stanislava uważała, że walka na ulicy, z moralnym ściekiem społeczeństwa, to nie wypadało arystokracie. Zwłaszcza, gdy nie była pewna wyniku. I ona, i jej brat byli silni – ale było ich dwoje wobec całego placu pełnego zwolenników partii. Stana była realistką.
Położyła więc dłoń na ramieniu Syomy (miała mocny, żelazny uchwyt, oznaka troskliwości) i postąpiła krok do przodu, żeby zwrócić na siebie uwagę – tych dwóch oprychów zdało się nie zauważyć jej obecności.
Uważaj na słowa — powiedziała krótko, zimno, bezdyskusyjnie. — Żadne rozmowy nie są konieczne — dodała zaraz spokojnie. Nie będziemy rozmawiać z takimi ludźmi.
Rękę wciąż miała gotową na różdżce.
Semyon Aristov
Semyon Aristov
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
majętny
przedsiębiorca w rodzinnym biznesie, lichwa
https://magicznarosja.forumpolish.com/t696-semyon-aristovhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t749-semyon-aristov#1870https://magicznarosja.forumpolish.com/t750-semyon-aristov#1871https://magicznarosja.forumpolish.com/t748-ikarhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f131-zloty-palac-moskwa

Pon Mar 30 2020, 19:22
Semyon nawet nie zauważył, że od jakiegoś czasu wcale nie odczuwał już wszechobecnego chłodu. Wiedział – bo przecież nie pierwszy raz spotykał się ze spodnią warstwą magicznego plebsu – że to, co zrobił musiało wywołać w chłystku jakąś agresywną reakcję. Nagle jednak okazało się, że każdy z tych młodocianych anarchistów był gotowy stanąć w obronie drugiego, więc teraz Semyon musiał zadrzeć lekko głowę, aby móc patrzeć prosto w oczy wielkiemu jak pomnik Piotra chłopcu. Chociaż szeroki kark i zapewne proporcjonalnie wąski umysł mogłyby zmylić postronnych, z bliska widać było, że nie liczył sobie więcej niż dwadzieścia pięć lat.
Skośnooki, powtórzył w myślach Semyon, jakby to słowo było wypowiedziane w innym języku. Zupełnie jakby to nie był już język rosyjski, a jakiś prymitywny dialekt zagubiony gdzieś cztery gałęzie ewolucji temu (jeśli wierzyć Darwinowi). Wreszcie jednak, kiedy ogłuszające echo tubalnego głosu osiłka umilkło, przekaz dotarł – i to głęboko.
Poczuł mocny uścisk znajomej dłoni na swoim ramieniu. Nie mógł się nie zgodzić z wypowiedzianymi sędziowskim tonem słowami swojej siostry. Żadna rozmowa nie była konieczna, ponieważ niezależnie od tego, co mogliby sobie powiedzieć, ktoś musiał zacisnąć zęby; ktoś musiał zacisnąć pięść w gotowości do ciosu; ktoś wreszcie musiał uderzyć. To mogły być trzy różne osoby, a równie dobrze jedna. Nie sposób było przewidzieć, który z tych napompowanych pustymi hasłami wyrostków odważyłby się jako pierwszy wystąpić przeciwko Aristovom. Nie trzeba było jednak tego wiedzieć – nie, jeśli uderzy się najpierw.
Dłoń zaciśnięta nadal na ramieniu Semyona nie była przypadkowa. Stasia mówiła mu tym gestem „uważaj”. Nie mógł jej winić o to, że czuła się niepewnie na otwartym terenie poza salą sądową. Pozbawiona sędziowskiego młotka i jasno wytyczonych granic między publicznością a stronami konfliktu mogła poczuć się osaczona. Rozumiem doskonale, potwierdził w duchu, czując przypływ nicości ogarniającej jego myśli. Coraz ciężej było mu przyznać rację racjonalnemu podejściu siostry. Jeśli nikt nie zamierzał wkroczyć i rozgonić ten motłoch, dlaczego miał także stać bezczynnie i patrzeć, jak petersburska hołota profanuje wizerunek czarodziejów?
Tchórze, ocenił ich wszystkich jednym uniwersalnym słowem. Nie wiedział, że być może to on był w mniejszości, a bierność tłumu wynikała z popierania separatystycznych przekonań. Nie wiedział i nie chciał wiedzieć. Wystarczyła mu ta jedna dłoń spoczywająca na jego ramieniu, żeby zrozumiał, że porażka nie wchodziła w grę. Porażką byłoby odejście bez słowa. Porażką byłoby toczenie dalej tej jednostronnej dyskusji. Jedyna droga, która prowadziła do sukcesu wiodła wzdłuż różdżki spoczywającej w wewnętrznej kieszeni marynarki.
Ucisk Stasi nie zelżał. Czy dlatego się wahał? Może to, co chciała mu przekazać Stasia to nie było zwykłe troskliwe „uważaj”, ale stanowcze „nie”? Ale co miałby zrobić zamiast jedynego wyjścia, które obie strony znały i szanowały? Nic nie mogło przemówić do rozumu tym chłopcom, którzy rozumieli tylko prawo pięści. A jeśli daliby im jeszcze choćby jedną szansę na ostatnie obraźliwe słowa, gdyby odwrócili się, próbując wycofać się ze śliskiej sytuacji, co jeszcze mogliby usłyszeć? Semyon nie mógł ryzykować, że ośmieliliby się rzucić jakąś niewybredną uwagę w stronę jego siostry.
Słuszna uwaga – warknął. – Żadne rozmowy nie są potrzebne.
Szybkim ruchem ręki uderzył w różdżkę, którą drab wymachiwał mu pod nosem. Próbował mu ją wytrącić, ale nie poszło to zgodnie z planem.
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Plac Odrodzenia Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pon Mar 30 2020, 19:22
The member 'Semyon Aristov' has done the following action : Kostki


'k50' : 25
Weles
Weles
Plac Odrodzenia 3qhn7GC
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Czw Kwi 02 2020, 20:00
Pojawienie się Separatystów na Placu Odrodzenia nie wszystkim się spodobało – wystarczyło tylko spojrzeć na niezadowolone twarze zgromadzonych tam ludzi. W opinii publicznej uchodzili przecież za chuliganów i radykałów, którzy z premedytacją dążyli do wywołania anarchii, dlatego niektórzy dziwili się, jakim cudem przez tyle lat utrzymywali się na stabilnej pozycji w sondażach, mimo że i tak pozostawali daleko w tyle za Partią Socjalistyczną Rodiny czy Sabatu. Początkowo spokojny wiec szybko przerodził się w pobojowisko – w pewnym momencie któryś z uczestników niespodziewanie rzucił przed siebie bez większej ostrożności magiczny granat, z którego wydobył się dziwny, drażniący nozdrza dym. Zaczął rozprzestrzeniać się po placu wyjątkowo sprawnie, utrudniając przy tym  ludziom widoczność. W tym samym czasie ty, Semyonie, próbowałeś wytrącić nieznajomemu mężczyźnie różdżkę, którą demonstracyjnie i ostrzegawczo zaczął wymachiwać ci przed twarzą, co częściowo nawet ci się udało – szkopuł tkwił w tym, że przez to całe zamieszanie i utrudnioną widoczność wylądowała prawie na twarzy Stanislavy. Niewiele by brakowało, aby stało się coś poważniejszego. Borya tylko obruszył się mocno, a Faddei cofnął się do tyłu, zaciskając mocno dłonie na różdżce. Ty gnoju.
- Co, żadne rozmowy nie są potrzebne? Takim jak wy trzeba jak najszybciej przemówić do rozsądku, bo inaczej nic się nie zmieni w tym kraju! – Borya jak najszybciej chciał znaleźć swoją zgubę, lecz nigdzie nie mógł jej dostrzec. W tym samym czasie dym, który chwilę wcześniej ulotnił się z granatu, zaczął unosić się w powietrze, niespodziewanie formując się w twarze nie tylko najważniejszych polityków magicznej Rosji, takich jak Stanislava Dostoyevskiego czy Dimitrya Karamazova, ale także tych, którzy byli Nestorami dynastii magicznych. Wśród nich znajdował się wasz ojciec, co nie umknęło waszej uwadze. Zaskoczeni? Nieczyste zagrania ze strony Separatystów nie powinny jednak dziwić, a już na pewno nie napis „Zdradzieckie mordy są wśród nas”, który nagle pojawił się nad ich głowami. Białej Gwardii dalej nie było nigdzie widywać; pozostawało mieć jednak nadzieję, że ktoś ich już poinformował o wydarzeniach na Placu Odrodzenia. – Zaraz ci spuszczę manto! – dodał Borya, rzucając się na swojego przeciwnika, podczas gdy Faddei czekał na twój ruch, Stanislavo. Plac Odrodzenia zawrzał, lecz Separatyści nie zamierzali ustąpić, głośno wykrzykując swoje hasła.
Stanislava Aristova
Stanislava Aristova
i was just a kid who grew up strong enough to pick this armor up
Moskwa, Rosja
31 lat
błękitna
majętny
sędzia Magicznego Sądu ws. karnych, teoretyk i filozof prawa, przedsiębiorca
https://magicznarosja.forumpolish.com/t703-stanislava-aristovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t754-stanislava-aristova#1882https://magicznarosja.forumpolish.com/t739-stanislava-aristova#1848https://magicznarosja.forumpolish.com/t755-cato#1883https://magicznarosja.forumpolish.com/t740-prosze-wstac-sad-idzie#1849

Czw Kwi 02 2020, 20:15
Rozsądek.
Osoby, które rzucają się na każdego człowieka dość śmiałego, by sprzeciwić się ich poglądom – osoby, które rzucają w tłum granat dymny – osoby, które wykrzykują obelgi i organizują publiczny lincz na, między innymi, jej rodzinę – te osoby mówić chciały Stanislavie o rozsądku. O zmianach. Może jeszcze o patriotyzmie? Farsa. Śmiechu warte, a jednak nie umiała się śmiać; ponura komedia ideologii.  
Coś, różdżka, jak pojęła po chwili, uderzyło ją w twarz niebezpiecznie blisko oka – zabolało, jednak zapomniała o tym już po paru chwilach, nie rozczulając się nad niegroźnym w skutkach uderzeniem, nie chowając urazy do swojego brata. To było konieczne, a on nie miał czasu przeprosić w walce, nie szkodzi. Nic się nie stało. Bardziej martwiła się o niego.
Jak zawsze.
Była wściekła. Była, przede wszystkim, wściekła. Na ich poglądy, na to, jak potraktowali Semyona, na to, że siali chaos w kraju, który potrzebował, zwłaszcza teraz, porządku i spokoju. Bezmyślna masa w parę sekund gotowa była zniszczyć to, co rozsądek budował przez stulecia – chcieli zmian, ale jakich zmian? Dla kogo? Jak okrutni, jak cyniczni musieli być, żeby ukrywać swoją bezmyślną nienawiść za fasadą walki o lepszą Rosję?
Stanislava nie myślała dużo. Czuła zagrożenie, a więc się broniła – proste. Było za późno na łagodzenie sytuacji. Gdy pokazali twarz jej ojca, dość bezczelni, by zaliczyć go do grona „zdradzieckich mord”, gdy Borya rzucił się na Semyona, dyplomacja się skończyła. Stanislava zerknęła na chłopca, który rozdał im ulotki, wpatrzonego w nią jak cielę (czekał na jej ruch? Dżentelmen). W jednej chwili wyszarpnęła różdżkę z kieszeni, odsunęła się zapobiegawczo o krok i rzuciła:
Tirisiri.


Ostatnio zmieniony przez Stanislava Aristova dnia Sob Kwi 04 2020, 19:43, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Plac Odrodzenia Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Czw Kwi 02 2020, 20:15
The member 'Stanislava Aristova' has done the following action : Kostki


'k50' : 21
Semyon Aristov
Semyon Aristov
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
majętny
przedsiębiorca w rodzinnym biznesie, lichwa
https://magicznarosja.forumpolish.com/t696-semyon-aristovhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t749-semyon-aristov#1870https://magicznarosja.forumpolish.com/t750-semyon-aristov#1871https://magicznarosja.forumpolish.com/t748-ikarhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f131-zloty-palac-moskwa

Czw Kwi 02 2020, 20:26
To był moment, krótka chwila między myślą a czynem. Jeśli Semyon kiedykolwiek odnalazł się w jakiejś sytuacji, to na pewno w takiej – żadnych niezręcznych rozmów, w których trzeba formować swoje myśli i uważać na słowa; żadnych subtelnych gestów i powściągania mimiki. Od kiedy poczuł na skórze swojej dłoni dotyk różdżki Boryi, tuż przed tym, jak mu ją wytrącił, jego umysł całkowicie spowiła nicość. To było uwalniające przeżycie, zupełnie tak, jakby znów odbierał swoją należność od opornego dłużnika. Prosta sytuacja: słaby przeciwko silnemu; kto wygrywa, bierze wszystko. To zwycięzcy piszą historię, powiedziałby sobie, gdyby starczyło czasu na myślenie.
Jego wzrok podążył za lotem różdżki i zatrzymał się na twarzy Stasi. Nie było czasu przepraszać, wyjaśniać swoje intencje – jeśli rozumiała, dlaczego to zrobił, słowa były zbędne. Jeśli nie rozumiała, nie potrafiłby jej wytłumaczyć. Wyglądała na spokojną, niespecjalnie wzruszoną uderzeniem różdżki, zupełnie jakby się tego spodziewała i rzeczywistość tylko potwierdziła jej tezę. Doceniał to, że była zawsze taka g o t o w a. Teraz bardziej niż w przypadku wspólnych interesów potrzebował kogoś, kto bez pytania stanąłby z nim do walki. Chociaż właściwie nigdy nie podejrzewał, że miałby bić się ramię w ramię ze Stasią. Nie znał innej takiej kobiety.
Borya skończył błądzić wzrokiem po ziemi, którą pokrywała teraz gęstniejąca warstwa kolorowego dymu. Nie miał szans znaleźć swojej zguby, zanim Semyon rzuciłby w niego zaklęciem, więc wybrał prawdopodobnie jedyną opcję, jaka zrodziła się w jego nieskalanej myślą głowie.
Semyon cofnął się o pół kroku – odruch na wypadek, gdyby miał przyjąć na siebie ciężar tego masywnego chłopaka. Obrzydliwie wielkie dłonie wyciągnęły się do niego. Sięgnął do wewnętrznej kieszeni marynarki i wyszarpnął z niej różdżkę. Nie miał wiele czasu na wymyślenie jakiegoś zaklęcia, ale wiedział, że instynkt nie mógł go zawieść. W jednej chwili wypowiedział i w myślach, i na głos:
Fryme.


Ostatnio zmieniony przez Semyon Aristov dnia Sob Kwi 04 2020, 14:41, w całości zmieniany 1 raz
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Plac Odrodzenia Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Czw Kwi 02 2020, 20:26
The member 'Semyon Aristov' has done the following action : Kostki


'k50' : 9
Weles
Weles
Plac Odrodzenia 3qhn7GC
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pon Kwi 06 2020, 17:37
Sytuacja w magicznej Rosji bez wątpienia robiła się coraz bardziej napięta. Z jednej strony nieustanna i zacięta walka między Partią Socjalistyczną Rodina a Partią Szlachecką Sabatu, którzy – w zależności od tego, kto przeprowadzał sondaż – prowadzili na zmianę. Różnice były niewielkie, dlatego spodziewano się, że w Magicznym Parlamencie ciężko będzie o jakąkolwiek przewagę. Z kolei o Separatystach mówiło się o wiele mniej w kontekście wyborów, gdyż zdecydowanie nie mieli takiej siły przebicia – pojawiali się więc w magicznych mediach tylko wtedy, gdy podejmowali się kontrowersyjnych rozwiązań. Jednym z nich był dzisiejszy wiec, który – choć początkowo zapowiadał się spokojnie – szybko przemienił się w pobojowisko. Młodzi ludzie popierający tę partię byli szczególnie radykalni i nie potrafili zrozumieć, dlaczego od lat władza w magicznej Rosji była dzielona pomiędzy dwoma ugrupowaniami, które – przynajmniej ich zdaniem – działały wyłącznie na szkodę ich kraju. Dlatego potrzebna była rewolucja. A rewolucja nierzadko niosła za sobą krwawe ofiary. Skandaliczne transparenty na Placu Odrodzenia nie tylko wzbudziły w was zgorszenie, ale także w innych przechodniach, którzy postanowili temu zaradzić, wdając się z nimi w bezpośrednią konfrontację. Ktoś krzyknął, że już wezwano nawet Białą Gwardię, ale wciąż nie było ich nigdzie w pobliżu.
Borya miał tego pecha, że nie miał przy sobie różdżki, którą wcześniej niespodziewanie wytrącił mu jego przeciwnik, dlatego gdy tylko rzucił się na Semyona, ten potraktował go czarnomagicznym zaklęciem, przez które niespodziewanie zaczął się dusić i nie mógł złapać przez dłuższą chwilę oddechu. Wcześniej jednak udało mu się przywalić w twarz, choć nie był to cios tak silny, jak początkowo zakładał. W tym samym czasie Faddei cierpliwie czekał na jakikolwiek ruch ze strony Stanislavy – wiedział, że ma tylko kilka sekund na odpowiednią reakcję, tym bardziej że odległość między nimi była niewielka. Nie mógł przecież dać pokonać się kobiecie. Kiedy tylko rzuciła zaklęcie Fryme, Faddeiowi w ostatnim momencie udało się je odbić. Tirisiri powoli zaczęło działać na Stanislavie.

Stanislava Aristova: Tirisiri – zaklęcie udane.
Semyon Aristov: Fryme – zaklęcie udane.

Stanislava rzuca kością k6. 1 – całą sytuację zauważa kilku innych Separatystów, którzy postanawiają pomóc swoim kolegom, otaczając was i odcinając wam drogę ewentualnej ucieczki. Zaklęcie Stanislavy szybko zaczyna przynosić efekty. 2, 3 – Faddei w ostatniej chwili rzuca zaklęcie Obsune, które z impetem odrzuca Stanislavę na kilka metrów do tyłu. Zaklęcie Stanislavy powoli zaczyna przynosić efekty. 4 – Faddei w ostatniej chwili rzuca zaklęcie Meziere, które powoduje przyklejenie się języka do podniebienia i uniemożliwia rzucanie zaklęć jednemu z was. Zaklęcie Stanislavy powoli zaczyna przynosić efekty. 5 – Faddei odbija zaklęcie Stanislavy w jej kierunku. 6 – w końcu przybywa Biała Gwardia, która zabiera się za pacyfikację wiecu. Zaklęcie Stanislavy powoli zaczyna przynosić efekty.


Ostatnio zmieniony przez Weles dnia Pon Kwi 13 2020, 16:02, w całości zmieniany 1 raz
Stanislava Aristova
Stanislava Aristova
i was just a kid who grew up strong enough to pick this armor up
Moskwa, Rosja
31 lat
błękitna
majętny
sędzia Magicznego Sądu ws. karnych, teoretyk i filozof prawa, przedsiębiorca
https://magicznarosja.forumpolish.com/t703-stanislava-aristovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t754-stanislava-aristova#1882https://magicznarosja.forumpolish.com/t739-stanislava-aristova#1848https://magicznarosja.forumpolish.com/t755-cato#1883https://magicznarosja.forumpolish.com/t740-prosze-wstac-sad-idzie#1849

Pon Kwi 06 2020, 17:47
K u r w a   m a ć.
Stana zmięła w ustach przekleństwo, gdy w ostatniej chwili – to była część sekundy, mrugnięcie oka zaledwie, nim zaklęcie miało uderzyć w jej przeciwnika – chłopak odbił abaroną. Uskoczyłaby może, ale strumień magii z impetem poleciał w jej stronę, szybciej, niż była w stanie zareagować. I wiedziała wtedy, cóż: to była zła decyzja. Niestrategiczna. Aristova rzuciła pierwsze zaklęcie, które przyszło jej do głowy i które zupełnie obezwładniłoby Separatystę, jednocześnie nie robiąc mu żadnej krzywdy, a jednak nieco nie doceniła refleksu tej bryły mięśni.
Jej nauczyciel ze szkolnego koła pojedynków nie byłby zadowolony. Przypomniała sobie nagle jego twarz, poważną, kanciastą, i ostry głos: źle. Nienawidziła tego słyszeć.
Wizja zaczęła jej się nieco zamazywać. Znając szybkość działania zaklęcia – używała go już wiele razy – wiedziała, że niewiele dało się zrobić poza zapewnieniem sobie bezpiecznego lądowania. Dlatego Stana osunęła się bezpiecznie na ziemię, kierowana bardziej już instynktem niż świadomą myślą, żeby nie zrobić sobie krzywdy przy upadku na bruk. Jeszcze tego by brakowało. Bogowie, co za chujowa sytuacja. Co za wstyd.
Możliwe, że w duchu Stanislava klęła jeszcze, zła na siebie i na Separatystów, ale jej umysł objęła mgła: trudno było jej już rozróżnić jedną myśl od drugiej. Choć bezsilnie jeszcze próbowała walczyć z nagłym zmęczeniem, rozluźniającym wcześniej napięte mięśnie, zamykającym powieki, coraz mniej rozumiała z tego, co działo się wokół.
Kurwa. Na cóż strzępić język? W takich chwilach etykieta, kultura, nawet język prawniczy nie znają lepszych słów. Kurwa. I tyle.


Ostatnio zmieniony przez Stanislava Aristova dnia Czw Kwi 09 2020, 20:40, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Plac Odrodzenia Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pon Kwi 06 2020, 17:47
The member 'Stanislava Aristova' has done the following action : Kostki


'k6' : 5
Semyon Aristov
Semyon Aristov
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
majętny
przedsiębiorca w rodzinnym biznesie, lichwa
https://magicznarosja.forumpolish.com/t696-semyon-aristovhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t749-semyon-aristov#1870https://magicznarosja.forumpolish.com/t750-semyon-aristov#1871https://magicznarosja.forumpolish.com/t748-ikarhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f131-zloty-palac-moskwa

Wto Kwi 07 2020, 14:26
Zaklęcie zadziałało, na szczęście. Borya zdążył dosięgnąć swoją pięścią twarzy Semyona, ale uderzenie nie było zbyt silne – na pewno nie na tyle, żeby wytrącić go z równowagi. Na razie nie odczuł nawet bólu, chociaż cios w wykonaniu takiego osiłka musiał zostawić ślad. Wytrącenie różdżki z dłoni przeciwnika to był zdecydowanie jeden z lepszych pomysłów, mimo że Semyon zrobił to pod wpływem chwili. Uśmiechnął się do siebie w duchu. Znów dominował nad słabszymi. Nie mieli szans z ich dwojgiem.
Jednak kiedy dopuścił do głosu swój umysł, coś wydawało się nie na miejscu. Wyraźnie słyszał po swojej prawej wypowiedziane przez Stasię zaklęcie, ale nie usłyszał upadku jej przeciwnika. Może rzuciła tylko zaklęcie rozbrajające, pomyślał, odwracając się do niej. To byłoby w jej stylu – obezwładnić, lecz nie spowodować żadnych obrażeń. Była sędzią nie tylko ze względu na stanowisko, więc naturalnie nie używałaby niczego, co nie byłoby umotywowane i absolutnie konieczne. Nazwałaby to „obroną konieczną”.
Nie spodziewał się zobaczyć swojej siostry ledwo stojącej o własnych siłach i triumfującego uśmieszku na twarzy tego wyrostka spod ciemnej gwiazdy. Krew zawrzała w Semyonie na nowo. Teraz nie chodziło już o rasistowski komentarz albo o obelgi rzucane w stronę nestora rodu Aristovów. Takie sprawy wydawały się już błahostkami w obliczu teraźniejszości. Ten śmieć śmiał podnieść rękę na Stasię!, uświadomił sobie. Zabrzmiało to jak okrzyk bojowy i zanim się obejrzał uniósł różdżkę, przygotowując się do rzucenia kolejnego zaklęcia.
Tym razem przeciwnik był uzbrojony. Stanislava zdecydowanie umiała rzucać zaklęcia, miała też więcej doświadczenia niż brat, więc tym bardziej przerastała poziomem tego chłystka. Może była nieostrożna?, pomyślał Semyon, ale to była niedopuszczalna sugestia. Jej drugim imieniem było o p a n o w a n i e; w przeciwieństwie do niego nawet w takich nagłych sytuacjach potrafiła dokonać szybkiej analizy.
To była jego wina. Jak mógł być tak samolubny, żeby mierzyć się z obezwładnionym przeciwnikiem, wystawiając siostrę na ryzyko? Powinien był najpierw zająć się tym mniejszym chłopakiem, a w najgorszym przypadku przyjąć na siebie cios Boryi. Przecież nic by się nie stało, nawet jeśli wyszedłby z tego pojedynku bardziej poobijany. Każdy krwiak byłby warty tego, że Stasia wyszłaby z sytuacji nietknięta. Głupi, głupi, głupi!, zrugał się jeszcze mocniej. Im bardziej denerwował go jego własny egoizm, tym bardziej zdeterminowany był ukarać tego, który ośmielił się potraktować tak jego siostrę.
Módl się, żeby Biała Gwardia przybyła szybko. Obiecał sobie, że na obezwładnieniu się nie skończy. Stasia osunęła się na ziemię.
Obusne! – ryknął.


Ostatnio zmieniony przez Semyon Aristov dnia Czw Kwi 09 2020, 21:03, w całości zmieniany 2 razy
Mistrz Gry
Mistrz Gry
Plac Odrodzenia Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Wto Kwi 07 2020, 14:26
The member 'Semyon Aristov' has done the following action : Kostki


'k50' : 39
Weles
Weles
Plac Odrodzenia 3qhn7GC
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pon Kwi 13 2020, 16:01
Na temat poczynań Stanislavy chciałoby się powiedzieć tylko jedno: kto różdżką wojuje, ten od zaklęcia usypiającego ginie. Plan, który niespodziewanie pojawił się w jej głowie, okazał się wyjątkowo nieskuteczny – Faddei w ostatniej chwili zdążył nie tylko się obronić, ale także sprawnie odbić w jej kierunku rzucony przez nią czar. Tirisiri zadziałało wręcz błyskawicznie; pozwoliło jednak Aristovej ostrożnie zsunąć się na ziemię, nie powodując tym samym żadnych ubytków w jej jamie ustnej po spotkaniu z szarym betonem. Całe szczęście, kto to widział bezzębną sędzinę! Gdyby ktokolwiek ją sfotografował, to na pewno wylądowałaby na następnej okładce „Avoski”. Tymczasem waleczny Semyon został całkowicie sam na placu boju, a cała sytuacja nieustannie się pogarszała. Mimo że udało mu się niemal od razu wyeliminować z gry Boryę, który w dalszym ciągu rozpaczliwie próbował złapać oddech, to jednak na Placu Odrodzenia wciąż było mnóstwo zagorzałych zwolenników Partii Separatystów, co bez wątpienia nie napawało optymizmem młodego Aristova. Może właśnie dlatego kolejne zaklęcie, które wydobyło się z jego drewnianej różdżki, niespodziewanie okazało się żenującą klapą? Semyon chybił. Nie udało mu się trafić w Faddeia. Ten za to po raz kolejny zamierzał wykorzystać okazję, rzucając w jego stronę Obusne, które z impetem odepchnęło go na kilka metrów. To był bolesny upadek przyszłego dziedzica Aristovów. Przykro mi, kochani, ale kiepskie z was aniołki Charliego.
- Ha-ha, i co teraz, cwaniaczku? – Na twarzy Faddeia pojawił się triumfalny uśmiech. Dał im nauczkę, co z tego, że dokonał tego fartem. Pech jednak chciał, że to był koniec dobrej passy zwolenników Partii Separatystów – w tym samym momencie pojawili się długo wyczekiwani członkowie Białej Gwardii, którzy w ekspresowym tempie zaprowadzili porządek na Placu Odrodzenia. Kontrowersyjni demonstranci wykrzykujący obraźliwe hasła nagle się rozproszyli, niektórzy zostali szybko ujęci przez gwardzistów, a innym udało się uciec. Faddei w ostatniej chwili zdążył się teleportować jeszcze przed blokadą teleportacyjną, zostawiając tym samym Boryę, który stracił przytomność, na pastwę losu. Jeden z oficerów podszedł do leżącej Stanislavy, a drugi – do Semyona. Kiedy tylko udało mu się ustalić, co jej jest, zniwelował działanie Tirisiri. – Wszystko w porządku? – zapytał mężczyznę, pomagając mu zaraz podnieść się z betonu. Wygląda na to, że byli jedną z ofiar tego całego zamieszania, dlatego byli mu potrzebni do złożenia zeznań w Kwaterze Białej Gwardii. Przeklęci Separatyści. Ostatnio mieli z nimi tylko same problemy, dokładając gwardzistom tylko roboty.


Semyon Aristov: Obusne – zaklęcie nieudane.
Semyon Aristov
Semyon Aristov
Moskwa, Rosja
27 lat
błękitna
majętny
przedsiębiorca w rodzinnym biznesie, lichwa
https://magicznarosja.forumpolish.com/t696-semyon-aristovhttps://magicznarosja.forumpolish.com/t749-semyon-aristov#1870https://magicznarosja.forumpolish.com/t750-semyon-aristov#1871https://magicznarosja.forumpolish.com/t748-ikarhttps://magicznarosja.forumpolish.com/f131-zloty-palac-moskwa

Wto Kwi 14 2020, 18:12
Uderzenie plecami w twardy beton wybiło powietrze z płuc Semyona. Przed jego oczyma pociemniało przez chwilę i w tamtym momencie usłyszał prześmiewczą prowokację tego… Brakowało mu już określeń, które choćby w połowie oddawały pogardę i wściekłość, jaką czuł do tego chłystka. Właściwie jego gniew rozlał się nie tylko na tego pozbawionego funkcji mózgowych młodzieńca, ale na całą Partię Separatystów. Wcześniej nie angażował się w spory polityczne, ale teraz chciał widzieć, jak cała ta banda idzie za kratki albo z dymem, cokolwiek miało dopaść ich szybciej.
Dzisiejsze spotkanie uświadomiło mu dość boleśnie, że nie był aż tak dobrze wyszkolony w walce przeciw kilku przeciwnikom. Jednego mógł powalić bez trudu, robił to nieraz, odbierając dług, ale bójka taka jak dzisiejsza stanowiła ogromne wyzwanie. A nie powinna była. Semyon powinien był być bardziej przygotowany. Nec Hercules contra plures, przypomniał sobie jedno z powiedzeń, jakie przeczytał kiedyś w bibliotece i zaraz pokręcił głową. Żadnych wymówek. Musiał ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Gdyby nie Stasia…
Tak, w porządku. – Przyjął wyciągniętą dłoń oficera i bez słowa podziękowania zaczął szukać wzrokiem swojej siostry.
Któryś z gwardzistów musiał już zniwelować zaklęcie, które w nią uderzyło, gdyż wyglądała na żywą i sprawną, chociaż nadal na pewno wściekłą. Może nie wściekłą?, zastanowił się Semyon. Łatwo był mu przelać swoje uczucia na Stanislavę, ale nie widział żadnych subtelnych objawów złości. Raczej wyglądało na to, że czuła się upokorzona. Nie, to też nie to. Znów podświadomie liczył na to, iż mogła dzielić z nim emocje. Prawda była jednak taka, że nie miał pojęcia, co w tej chwili mogła myśleć. Zostali pokonani – jak mogli to znieść?
Semyon zauważył, że Borya leżał nieprzytomny na ziemi jakieś dwa metry od nich. Separatyści nie tylko wygrzebywali się spod ziemi w niespodziewanych momentach jak szczury, ale także byli równie natrętni i tchórzliwi – gdyby mieli w sobie trochę godności, nie zostawialiby swoich towarzyszy na pastwę Białej Gwardii. Brak lojalności, anarchia, wyliczał w głowie Semyon. Ich cała platforma była niczym więcej niż żałosną próbą zgrywania odważnych reformatorów, gdy w rzeczywistości nie wyrośli jeszcze z roli szczurzych pomiotów.
Ćwiczyć, ćwiczyć, a potem zemścić się – taki był plan, który narodził się w sercu Semyona. Nawet jeśli miałby nie mieć przy swoim boku kogoś takiego jak siostra, musiał pokazać Separatystom, że w takim cywilizowanym kraju jak Rosja nie było dla nich miejsca.
Stanislava Aristova
Stanislava Aristova
i was just a kid who grew up strong enough to pick this armor up
Moskwa, Rosja
31 lat
błękitna
majętny
sędzia Magicznego Sądu ws. karnych, teoretyk i filozof prawa, przedsiębiorca
https://magicznarosja.forumpolish.com/t703-stanislava-aristovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t754-stanislava-aristova#1882https://magicznarosja.forumpolish.com/t739-stanislava-aristova#1848https://magicznarosja.forumpolish.com/t755-cato#1883https://magicznarosja.forumpolish.com/t740-prosze-wstac-sad-idzie#1849

Sob Kwi 18 2020, 01:06
To nie była przyjemna drzemka. Stanislava obudziła się buzująca wściekłością, zła na siebie, na to, że pozwoliła Semyonowi zostać tam samemu (miała go nigdy nie zostawiać, to jej młodszy brat, na bogów) na klimat polityczny, który pozwala rozwinąć się takiej patologii – i upokorzona. Przy odrobinie szczęścia, sprawa może nie wycieknie. Ona sama nie zamierzała rozmawiać o incydencie nigdy, doskonale świadoma, że gdy już pójdzie w swoją stronę, porażkę na Placu Odrodzenia uzna za niebyłą. Aristova znała tylko jeden, niezawodny sposób na poradzenie sobie z goryczą przegranej i palącym wstydem: udawanie, że nic takiego nigdy nie miało miejsca, zniszczenie uczuć poprzez ich zupełne wyparcie. Tak łatwiej. Zdrowiej.
Podniósłszy się z bruku, otrzepała płaszcz z pyłu, poprawiła go i przybrała właściwą sobie, wyprostowaną pozycję, grając tak, jakby nie dotknęło jej nic ze zdarzeń, które rozegrały się dzisiejszego popołudnia. Spojrzała na swojego brata, szybko taksując go z góry na dół, szukając obrażeń, jakichkolwiek oznak, które ostrzegłyby ją, że coś jest nie tak (zupełnie jak wtenczas, gdy byli dziećmi; gdy przewrócił się, spadł, potknął, Stana zawsze przewiercała go tym samym, zimnym wzrokiem, zaniepokojona, że Syoma mógłby zataić przed nią jakikolwiek ból – to nigdy się nie zmieniło i zapewne nie zmieni). Wyglądało na to, że wszystko w porządku.
Domyślała się, że był wściekły. Znała go. Porywczy, dumny, awanturniczy Semyon – na pewno trudno będzie mu przełknąć to, że przegrali. Stanislavę zastanawiało, co przyniesie ta złość.
Im – i Separatystom.
Na pewno nie mogła milczeć, nie po tym, co dzisiaj zobaczyła. Aristova zamierzała dołożyć się do upadku tej platformy. Najwyższy czas.
Weles
Weles
Plac Odrodzenia 3qhn7GC
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Nie Kwi 19 2020, 00:09
- Dobrze. Rozumiem, że zostali państwo poszkodowani przez tych… – Brakowało mu słów, jak ich określić, niemniej jednak w tej sytuacji wszyscy wiedzieli o kogo chodziło. Gwardzista tylko westchnął cicho pod nosem, po czym uważnie rozejrzał się po Placu Odrodzenia. Całe szczęście, jego koledzy już poradzili sobie z sytuacją – zwolennicy Partii Separatystów w większości zostali złapani za zakłócanie porządku w miejscu publicznym, choć niektórym z nich udało się w ostatnim momencie uciec. Aristovowie też mieli dużo szczęście; niewiele brakowało, by skończyło się to o wiele gorzej, gdyby nie przybycie Białej Gwardii. Choć Semyon bez wątpienia starał się utrzymać na placu boju do samego końca, to można było się od samego początku spodziewać, że bez pomocy Stanislavy był z góry skazany na niepowodzenie, tym bardziej że młodzi sympatycy mieli zdecydowaną przewagę liczebną. Aristova z kolei w ogóle się nie wykazała; nic więc dziwnego, że obudziła się zwyczajnie wściekła. Nie martw się, Stanislavo, może będzie w przyszłości jeszcze okazja się odegrać za tę porażkę poniesioną na Placu Odrodzenia. Módl się tylko, by cała ta sytuacja nie wyciekła do magicznych mediów. W końcu czy ktoś będzie mógł jeszcze na ciebie spojrzeć bez wybuchnięcia śmiechem?
- Chciałbym, aby państwo udali się ze mną do Kwatery Białej Gwardii, by złożyć zeznania. – Funckjonariusz dobrze wiedział, z kim miał do czynienia. Świat magiczny był przecież mały, a Aristovowie sławni i niejednokrotnie bywali na okładach gazet. Po wyrażeniu zgody z ich strony, teleportowali się na Mahala bezpośrednio do ich siedziby, gdzie Semyon i Stanislava złożyli bardzo szczegółowe zeznania dotyczące tego, co zaszło na Placu Odrodzenia. Po kilku godzinach od przesłuchania mogli wreszcie wrócić do swojej rodzinnej rezydencji, choć z pewnością długo nie zapomną smaku porażki, tym bardziej że wystarczyło teraz czekać, aż ktoś nasmaruje artykuł na ich temat. Tak naprawdę nigdy nie wiadomo, czy któryś z dziennikarzy „Avoski” przypadkiem tam nie przechodził…

Semyon i Stanislava z tematu
Sponsored content


Skocz do: