Mistrz Gry
Mistrz Gry
Lodowisko Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Nie Lip 07 2019, 21:03
Lodowisko

Lodowisko jest otwarte zarówno dla mugoli, jak i czarodziejów nie gardzących w stu procentach kulturą swych niemagicznych braci. Otwarte przez cały rok, przyciąga wszystkie osoby nie obawiające się siniaków i spektakularnych upadków, które zdarzają się nawet najlepszym. Tafla lodu nieskazitelnie lśni w słońcu, a samo miejsce jest zamknięte jedynie wtedy, gdy pada deszcz albo śnieg, zmieniając strukturę podłoża. Nocą można korzystać z lodowiska jedynie po przekupieniu strażnika, który za odpowiednią opłatą udostępnia łyżwy i otwiera bramę do tego lodowego królestwa.

Anton Gorodecki
Anton Gorodecki
Lodowisko C7EpUIM
Soczi, Rosja
31 lat
czysta
zamożny
magomedyk ogólny na Oddziale Pierwszej Pomocy i niespełniony pisarz
https://magicznarosja.forumpolish.com/t543-anton-gorodeckihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t551-anton-gorodeckihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t552-anton-gorodecki]https://magicznarosja.forumpolish.com/t555-machaczkalahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f98-mieszkanie-antona-i-grushy-gorodeckich

Wto Gru 24 2019, 14:15

6.12.1997

Do Moskwy przyjechałeś w kilku istotnych sprawach. Dawno nie miałeś szansy, by gdziekolwiek wyjechać na dłużej niż kilka godzin, nawet za granice Petersburga, a teraz nadarzyła się specjalna okazja, której po dłuższym zastanowieniu i namowach ze strony twojej siostry nie mogłeś nie wykorzystać. Coroczny zjazd magomedyków w tym roku wyjątkowo odbywał się w oficjalnej stolicy Rosji. Mimo że miał trwać tylko trzy dni, to był niewątpliwie miłą odskocznią od pracy w Hotynce; cieszyłeś się, że w końcu zobaczysz coś więcej, niż tylko cztery szpitalne ściany. Choć konferencje były na swój sposób ciekawe, to jednak potrzeba ci było odpoczynku i rozrywki w postaci zwiedzania Moskwy, której w rzeczywistości nigdy bliżej nie poznałeś. Co prawda doskonale wiesz, gdzie jest Kreml i Plac Czerwony; raz zwiedziłeś nawet Mauzeloum Lenina czy Pałac Katarzyny, ale to wciąż zdecydowanie za mało, by poznać pełną sprzeczności duszę tego miasta. Kiedy spacerowałeś leniwym, pozbawionym pośpiechu krokiem wzdłuż magicznej ulicy zwanej Aleją Zwycięstwa, niespodziewanie natrafiłeś na Hersilię, która dziwnym zbiegiem okoliczności również wybrała się do Moskwy. Nie zwróciłbyś zapewne na nią uwagi, gdyby nie wypatrzyła cię w tłumie ludzi. Byłeś zbyt zaaferowany oglądaniem świątecznych witryn sklepów, a na ciebie nietrudno zwrócić uwagę z tą burzą kręconych włosów i ciemniejszą od innych czarodziejów karnacją. Od słowa do słowa i padło na lodowisko.
- Tylko ostrzegam cię, Hersilio, nie potrafię jeździć na łyżwach – przyznajesz się  na samym początku, choć już za późno było, by wycofać się z tej propozycji. Nie mogłeś się nie zgodzić, brakowało ci przecież jakiegokolwiek towarzystwa w Moskwie, mimo że się do tego oficjalnie nie przyznasz. Środowisko magomedyków było zbyt hermetyczne. – Ostatnio chyba widziałem cię na Dziadach – przyznajesz z lekkim uśmiechem wymalowanym na twarzy, kierując się w stronę lodowiska, które w rzeczywistości wcale nie było aż tak oddalone od centrum miasta. – Powiedz mi, jak się masz? – Nie interesuje cię to, co piszą o niej w gazetach. Chociaż daleko ci do plotkarza, bo nie masz czasu zajmować się błahostkami, to jednak czasem widzisz jej twarz na okładkach kolorowych magazynów. Powiedz, Hersilio, nie męczy cię przypadkiem to, że jesteś na ustach całego świata? Ty nie zniósłbyś sławy. Za bardzo cenisz sobie prywatność i spokój, którego zapewne jej brakuje.


Ostatnio zmieniony przez Anton Gorodecki dnia Wto Kwi 14 2020, 02:57, w całości zmieniany 1 raz
Hersilia Mitrokhina
Hersilia Mitrokhina
o bella ciao, bella ciao
Syrakuzy, Sycylia
31 lat
medium
błękitna
bogaty
celebrytka, skandalistka, klątwołamacz, astrolog, mecenas sztuki
https://magicznarosja.forumpolish.com/t546-hersilia-mitrokhina#752https://magicznarosja.forumpolish.com/t644-hersilia-l-mitrokhina#1057https://magicznarosja.forumpolish.com/t645-hersilia-lavinia-mitrokhinahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t568-caesar#818https://magicznarosja.forumpolish.com/f83-willa-hersilii-mitrokhiny

Wto Gru 24 2019, 18:42
Jestem samotna. Mogę być samotna też w Moskwie.
Mamy apartament w centrum miasta. Sandro kupił go w dziewięćdziesiątym piątym po naszej wpadce z Gwardią w hotelu – uznał, że powinniśmy ograniczyć zostawanie w hotelowych pokojach, żeby się nie narażać. Moskwa to drugie najważniejsze miasto w Rosji, tak więc należało tu coś mieć. Kupiliśmy mieszkanie: duże, przestronne, na najwyższym piętrze zabytkowej kamienicy, z cudownymi ościeżnicami pamiętającymi jeszcze osiemnasty wiek, z silnymi zaklęciami wygłuszającymi rzuconymi na ściany. Kupiliśmy je, urządziliśmy (styl klasyczny, niewielkie inspiracje rokoko), byliśmy w nim może dwa razy. I stało, puste, zapomniane przez dziennikarzy, którzy już nawet nie kręcą się w pobliżu (nie będą jeszcze przez parę godzin, jeszcze mam czas).
Dzisiaj jest moją chwilową ucieczką. Petersburg jest pełen wspomnień, Petersburg jest głośny od szeptów, w Petersburgu każdy na mnie patrzy i każdy zna moje kroki, zanim je postawię. Petersburg to miasto Alexandra. Duszę się w nim.
Moskwa nie jest podobnie zainfekowana jego pamięcią. Nawet nasze mieszkanie – nie był w nim na tyle często, żebym czuła się jak w muzeum, żeby każdy mebel i każdy pokój miał swoją historię, żeby czuć było jego obecność w zapomnianym płaszczu zostawionym na wieszaku. Nikt też nie spodziewa się mnie tutaj. Podjęłam decyzję pomiędzy sokiem pomarańczowym a herbatą, spakowałam tylko parę rzeczy, wyjechałam nagle, nikogo nie uprzedziłam (kogo bym miała?) – wszystko zajęło mi najwyżej pół godziny.
Próbuję oddychać. Zostawiam walizkę w salonie i wychodzę na spacer ulicami, które wydają się nowe. Łapczywie chwytam każdy moment spokoju – na razie zwracają na mnie uwagę tylko dusze, kołyszące się niemo pomiędzy żywymi, wyczuwające obecność medium jak rekiny krew. Nie zwracam na nie uwagi, choć ciągną się za mną ponuro kolumną szumu i mrozu. Mam wprawę w ignorowaniu takiego zimna.
Kręcę się bez celu i nie spodziewam się spotkać w mieście nikogo znajomego. Nie chcę – tak mi się wydaje.
Anton mnie nie zauważa, jest zbyt zaaferowany witryną sklepową. Mogę go minąć bez słowa, nie zorientuje się. Rozważam to chwilę – patrzę na niego z oddali, po drugiej stronie ulicy, ćmiąc leniwie papierosa i opatulając się mocniej futrem z soboli. Lęk przed towarzystwem walczy we mnie z chęcią zbliżenia się do człowieka – po prostu przyjaznego, głuchego na plotki, niepołączonego ze mną nicią wstydliwej historii. Znajomość z doktorem Gorodeckim (p r z y j a ź ń?) to jedna z niewielu czystych, prostych relacji w moim życiu. Dobrych relacji. Nie wiem, czy on zdaje sobie z tego sprawę.
Wyrzucam papierosa na bruk. Anton wygrywa.
Parę zamienionych słów, uśmiech (szczery – rzadko uśmiecham się szczerze) i spontaniczna propozycja jazdy na łyżwach. Nie wiem, skąd we mnie rodzi się ten pomysł (chyba mijałam lodowisko), ale podoba mi się.
Liczę, że wciąż jeszcze jestem niewidzialna, że nikt poza Antonem jeszcze nie rozpoznaje we mnie Hersilii Mitrokhiny, ale tego nie mogę być pewna.
Męczy mnie bycie na ustach całego świata, doktorze Gorodecki. Ty też będziesz, tylko przez chwilę, jeżeli ktoś nas zauważy. To cena za dzień z gwiazdą, ale w nagrodę otrzymasz moją wdzięczność. I może nie tak najgorzej spędzony czas.
I może nawet nową umiejętność.
Ty? Prawdziwy Rosjanin? Impossibile! — droczę się. — Myślałam, że wszyscy macie to we krwi. Nauczę cię.
Zmierzamy nieśpiesznie w stronę lodowiska, krocząc jakby po moich śladach. Wsuwam dłoń pod jego łokieć. Mam dziś na sobie obcasy – jak zawsze, ale nie są dość wysokie, by różnica wzrostu między mną a doktorem nie była rażąca. Do tego też jestem przyzwyczajona. Jestem najniższą osobą noszącą nazwisko Mitrokhin – oczywiście, że jestem do tego przyzwyczajona. I tak to zauważam. To całkiem zabawne.
Rosjanie są tacy wysocy.
Tak, Dziady. Taniec z duchem — przypominam rozbawiona. Dobrze wspominam tę część uroczystości: po niej święto stało się dla mnie nieznośne.
Jak się masz? Wzdycham cicho. Zastanawiam się chwilę.
Nie wiem, Anton. Żałoba… jest trudniejsza, gdy patrzy na nią cała Rosja. — Chwila szczerości. Wierzę, że mogę być z tobą szczera, doktorze. — Jestem zmęczona. Dużo się dzieje. — To na pewno. Kto może powiedzieć, że w ciągu trzech miesięcy z jego życia odszedł mąż, a wrócił do niego brat, który nie wykazywał chęci odnowienia kontaktów przez siedemnaście lat? — Dlatego jestem w Moskwie. Próbuję zmylić Avoskę — dodaję konspiracyjnym szeptem, nieco rozweselona. — A ty? Jak się trzymasz?
Anton Gorodecki
Anton Gorodecki
Lodowisko C7EpUIM
Soczi, Rosja
31 lat
czysta
zamożny
magomedyk ogólny na Oddziale Pierwszej Pomocy i niespełniony pisarz
https://magicznarosja.forumpolish.com/t543-anton-gorodeckihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t551-anton-gorodeckihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t552-anton-gorodecki]https://magicznarosja.forumpolish.com/t555-machaczkalahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f98-mieszkanie-antona-i-grushy-gorodeckich

Czw Gru 26 2019, 23:34
Ty też jesteś samotny, Anton, choć wcale się przed nikim do tego nie przyznasz. Niby mieszkasz z młodszą siostrą, a na co dzień otaczasz się ludźmi z Cafe Hylaea czy współpracownikami z Hotynki, mimo to nieustannie czujesz, że czegoś w życiu wciąż ci brakuje i nie potrafisz temu w żaden sposób zaradzić. Mogłoby się błędnie zdawać, że w wieku trzydziestu lat masz niemal wszystko – piękny apartament na skraju Niedźwiedziego Ryku odziedziczony w spadku po dziadkach ze strony matki, niemal wymarzoną i bardzo wymagającą pracę w Hotynce, która spędza ci sen z powiek z wielu powodów, a to wszystko w ostatecznym rozrachunku składa się na piękny frazes, jakim jest stabilne życie. A przecież o to w Rosji wcale nie tak łatwo. Spójrz na tych wszystkich ludzi, których mijacie bez cienia zastanowienia w drodze na lodowisko nieopodal centrum miasta – jakie mają smutne i przemęczone życiem twarze, jakie mają wyliniałe kożuchy, bo na prawdziwe futra stać tylko najbogatszych czarodziejów, jakie znoszone i zniszczone od kilku lat buty… Widać wszędzie przerażającą biedę, szarość i bezkształtną masę, która niczym się nie wyróżnia, tym samym wpasowując się w tło chruszczowek. W Moskwie da się to odczuć zdecydowanie bardziej niż w odpicowanym na pokaz Petersburgu. Tu nie ma miejsca na żaden American Dream, tu nie ma miejsca na żadne wzniosłe ideały, gdy ludziom brakuje brzęczących rubli na podstawowe potrzeby życiową. Ale wy akurat macie to nieprawdopodobne szczęście, że żyjecie w jego pokracznej ruskiej wersji. Zmierzacie więc dalej przed siebie, trochę nieczuli na to, co dzieje się wokół – ty, młody pan doktor, w skórzanym płaszczu do ziemi, a obok ciebie ona, naczelna skandalistka magicznych mediów, pogrążona w żałobie wdowa po Mitrokhinie, w sobolim futrze. Nic dziwnego, że zwracacie na siebie uwagę, w końcu oboje jesteście na swój sposób egzotyczni i w ogóle nie pasujecie do tego smutnego obrazka.
- Ja, prawdziwy Rosjanin – powtarzasz po Hersilii, chociaż nie wiesz do końca, czy jesteś nim naprawdę. Co z tego, że się tutaj urodziłeś; że spędziłeś swoje dzieciństwo w Soczi, skąd wywodził się twój ojciec. Jesteś też Tatarem, ale mniejszości narodowe zawsze pomija się w zestawieniu z tymi większymi. – Jestem wyjątkiem. Zdradzę ci szczerze, że nawet nie przepadam zbytnio za śniegiem. – A jeśli wziąć pod uwagę stereotypy na temat Rosjan, to w twoim przypadku sprawdziłby się tylko ten związany ze słabością do wódki. Można by powiedzieć, że panu doktorowi przecież nie wypada, ale na kieliszek narodowego alkoholu w ciągu dnia nieoficjalnie istniało społeczne przyzwolenie. – Mam nadzieję, że jesteś cierpliwą nauczycielką. Jeśli chodzi o sport, to jestem oporny – dodajesz z uśmiechem na twarzy i zgodnie z prawdą, w oddali zauważając lodowisko, do którego zmierzaliście sprężystym krokiem. Nie było jeszcze zbyt wielu ludzi, co oznaczało, że jeśli się skompromitujesz, to tylko przed nią. Bo nie masz pojęcia, jak sobie po raz pierwszy poradzisz z jazdą na łyżwach; nie wiesz nawet, czy sam kiedykolwiek zdecydowałbyś się na to, by wybrać się na lodowisko, niemniej jednak teraz było już za późno, by się wycofać. A Hersilia najprawdopodobniej tak łatwo by ci nie odpuściła. W końcu już jesteście na tyle blisko, by ustawić się w niedużej kolejce po łyżwy.
- Mogę tylko się domyślać, że to musi być ciężkie. – Nigdy nie byłeś w podobnej sytuacji, nie zdarzyło ci się być na ustach całego świata. Żałobę matki przeżywałeś w spokoju, zupełnie sam, uparcie chowałeś wszystko w sobie, nie rozmawiając o tym nawet z Grushą. Nie chciałeś tego robić. Nie wyobrażasz więc sobie, że ktokolwiek mógłby twoją stratę komentować na łamach prasy, nie szczędząc sobie przy tym niewybrednych komentarzy. Bo przecież tak było w przypadku Hersilii Mitrokhiny. – Nie rozważałaś przypadkiem tego, by wyjechać stąd i nabrać dystansu do tego, co się dzieje? Mamy dom z Grushą w Soczi, a tam o tej porze jest pusto. Nie ma prawie w ogóle ludzi, nie licząc lokalnych mieszkańców. I żadnych reporterów, mogłabyś odpocząć – proponujesz spontanicznie, bo jako doktor zawsze starasz się znaleźć jakieś rozwiązanie. W tym przypadku wyjazd wydawał ci się najrozsądniejszą opcją – przynajmniej ty postąpiłbyś tak na jej miejscu. – Same problemy z tą „Avoską”. Co z tego, że jej nie czytam, skoro i tak wszystko wiem dzięki moim koleżankom z pracy. – Wystarczy posłuchać o tym, o czym rozmawiają w przerwie między pacjentami. – A u mnie niewiele się zmieniło. Głównie skupiam się na pracy. Stagnacja. Jestem wybitnie nudny. – Dlatego przyda ci się dzisiaj trochę rozrywki, by się rozluźnić, Anton. Zasługujesz na to.


Ostatnio zmieniony przez Anton Gorodecki dnia Czw Mar 26 2020, 14:09, w całości zmieniany 1 raz
Hersilia Mitrokhina
Hersilia Mitrokhina
o bella ciao, bella ciao
Syrakuzy, Sycylia
31 lat
medium
błękitna
bogaty
celebrytka, skandalistka, klątwołamacz, astrolog, mecenas sztuki
https://magicznarosja.forumpolish.com/t546-hersilia-mitrokhina#752https://magicznarosja.forumpolish.com/t644-hersilia-l-mitrokhina#1057https://magicznarosja.forumpolish.com/t645-hersilia-lavinia-mitrokhinahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t568-caesar#818https://magicznarosja.forumpolish.com/f83-willa-hersilii-mitrokhiny

Pią Sty 03 2020, 20:15
Jeżeli spojrzeć na wierzch, oboje jesteśmy ludźmi sukcesu. Ty, Anton, zamożny, młody, przystojny, wyedukowany, pracujący w szanowanym społecznie zawodzie, otoczony przyjaciółmi, po pracy chadzający na wystawy do galerii i koncerty – i ja, żyjąca życiem sławnych, bogatych i zepsutych, najpiękniejsza kobieta Rosji, żona najukochańszego dziecka rosyjskich elit, ikona mody, salonowa lwica zawsze otoczona ekstrawaganckimi przyjaciółmi z kręgu artystycznego. Widzieliśmy kawał świata, bo chcieliśmy go zobaczyć, budziliśmy się w egzotycznych miastach z wyboru, nosimy ubrania od Zakharenków, na ścianach naszych mieszkań wiszą cenne dzieła sztuki.
Mamy szczęście.
Codziennie widzę ludzi, którzy mają szczęście. Przyglądam im się już tak długo, że wiem, że to szczęście jest jak lód: zimne, twarde i śliskie. Dotyczą nas wszystkie tragedie i dramaty, które dotyczą też ludzi w wyliniałych futrach i w zagrzybiałych mieszkankach – po prostu wszystko rozgrywa się w ładniejszej scenerii. Udajemy, że jesteśmy lepsi, bo spędzamy wakacje w San Sebastián, jeździmy na weekendy do Paryża dla kaprysu, na święta kupujemy dzieciom miniaturowe pałace zamiast tabliczki czekolady. Jesteśmy wyedukowani, modni, nauczono nas savoir-vivre i francuskiego, nie mamy problemów, a jeżeli już, to są tak piękne jak my.
Prawda jest taka, że na szczycie daje się żonie pięścią i potem przekazuje pięćdziesiąt tysięcy rubli na walkę z przemocą domową wśród biednej patologii.
Właśnie taki jest sukces.
Śmieję się krótko, gdy słyszę, że Anton nie lubi nawet śniegu – wszystkie rosyjskie stereotypy walą się i trzęsą w posadach.
Oj, Antosha. — Kręcę głową rozbawiona. — Mam w sobie niezmierzone pokłady cierpliwości, obiecuję.
Ustawiamy się w krótkiej kolejce po łyżwy. Jest dość wcześnie, nie ma zbyt wielu ludzi: na lodzie widzę tylko parę z małym dzieckiem (które właśnie przewróciło się i płacze) i grupkę młodych dziewcząt, które trzymają się ostrożnie obrzeży lodowiska. Może dzięki temu Gorodecki poczuje się pewniej.
Mnie jeździć na łyżwach nauczyła Zhenya. To było parę lat temu, spędzałyśmy wspólnie zimę w jednym z licznych pałacyków Aristovów pod miastem, bo Alexandr wyjechał na badania w Góry Żółte. Była wymagającą nauczycielką – tak wymagającą, jak może być tylko primabalerina. Ale polubiłam to zajęcie. Jest odprężające. Mam nadzieję, że Antosha też je polubi.
Nie mam żadnych szczególnych wspomnień związanych z Soczi, właściwie, gdy sięgam pamięcią, nie przywołuję żadnego swojego, choćby i kilkudniowego, pobytu w tym mieście. Czegoś takiego, mieszkania nieprzesiąkniętego wspomnieniami, byłoby mi trzeba –parę dni bez reporterów, bez spojrzeń, bez szeptów. Trudno mi to sobie nawet wyobrazić. Odwracam głowę w zastanowieniu, rozglądam się, nim spoglądam znowu na doktora Gorodeckiego.
Naprawdę bym mogła? Byłabym wam bardzo wdzięczna — mówię trochę ciszej, delikatnie, z dziwnym wzruszeniem w głosie, jakby nieśmiało. Nie spodziewałam się, że ktoś mógłby to dla mnie zrobić. — Jak mogłabym się wam odwdzięczyć?
Uśmiecham się ze zrozumieniem i kiwam głową, gdy Anton opowiada o stagnacji, ale nie mówię wiele więcej. Nie mam zresztą okazji, bo zaraz kolejka wysuwa nas naprzód. Wypożyczamy łyżwy i idziemy wydeptaną w śniegu ścieżką do szatni, gdzie zmieniamy buty. Pozostaje nam teraz tylko niezgrabnie przetransportować się na lodowisko.
Pomogę ci, daj mi rękę. — Wyciągam dłoń w stronę doktora i drepczemy w stronę lodu, kroczek za kroczkiem. Pokonujemy w ten sposób parę metrów do bramki lodowiska, przy której obracam się, by wprowadzić bezpiecznie Antoshę na lód. Trzymam go mocno za ręce, sama wjeżdżając z wyuczoną płynnością i pewnością.
Trzymaj nogi blisko, bliżej. Nie chcesz zrobić szpagatu — radzę rozbawiona. Na razie trzymamy się blisko barierki, a ja obserwuję go bacznie. — Pochyl się trochę do przodu, będzie ci łatwiej zachować równowagę. I teraz spróbuj ruszać nogami na zmianę.
Zastanawiam się, czy Hercules kiedykolwiek jeździł na łyżwach.
Ty i Grusha — mówię nagle — jesteście bliźniętami, prawda? — Wydaje mi się, że dobrze pamiętam. — Powiedz, jak to jest?
Anton Gorodecki
Anton Gorodecki
Lodowisko C7EpUIM
Soczi, Rosja
31 lat
czysta
zamożny
magomedyk ogólny na Oddziale Pierwszej Pomocy i niespełniony pisarz
https://magicznarosja.forumpolish.com/t543-anton-gorodeckihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t551-anton-gorodeckihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t552-anton-gorodecki]https://magicznarosja.forumpolish.com/t555-machaczkalahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f98-mieszkanie-antona-i-grushy-gorodeckich

Pią Sty 10 2020, 01:03
Ludzie sukcesu. To chyba zadziwiająco właściwe określenie, choć nieśmiało przechodzi ci to akurat przez gardło. Nigdy nie sądziłeś, że w przeszłości będziesz mógł się tak określać; ciężko też aktualnie myśleć ci o sobie w samych superlatywach. Przecież dobrze pamiętasz, jak to było za dawnych czasów szkolnych. Ludzie przewidywali, że skończysz co najwyżej marnie – nie w głowie wszak była ci nauka, choć nie można jednocześnie było powiedzieć o tobie, że byłeś wybitnie złym uczniem. Zamiast nużącej wiedzy podręcznikowej interesowało cię wszystko, co tak naprawdę było poza nią i wykraczało poza oficjalny program Koldovstoretz. Trzymałeś się też z ludźmi, z którymi oficjalnie nie wypadało się zadawać, bo co sobie pomyślą o tobie, ale stałeś wtedy na bakier ze światem i nie obchodziły cię cudze opinie. Wszystko dopiero zmieniło się wraz z ukończeniem Koldovstoretz – to dopiero podróże zaczęły cię kształtować. Te, które zacząłeś na własną rękę, a później te z Enverem czy choćby Grushą. Z jednej strony czasem chciałbyś, by twoje życie potoczyło się inaczej, miałeś przecież tyle szans, by pokierować je w zupełnie inną stronę, a z drugiej – doskonale wiesz, że to niemożliwe i tak akurat musiało być. Nie pozostaje ci więc nic innego, jak w zgodzie ze sobą zaakceptować rzeczywistość, nawet jeśli pod wieloma względami była zwyczajnie trudna.
- To dobrze, Hersilio. – Cierpliwość to niezwykle ważna cecha charakteru, przynajmniej w twoim zawodzie, który wykonujesz na co dzień. Nauczyłeś się jej z czasem, zdarzało ci się często podejmować impulsywne decyzje, lecz wraz z pójściem na wymarzone studia powoli robiło się coraz lepiej. Teraz ciężko wyprowadzić cię z równowagi, choć nie jest to absolutnie niemożliwe. Płynie w końcu w twoich żyłach gorąca, tatarska krew, która w rzeczywistości nie raz i nie dwa daje ci się we znaki. – Nie będzie łatwo. – Ale już nie mówisz nic więcej, koniec z tym niepotrzebnym narzekaniem, więc ustawiacie się teraz w krótkiej kolejce po łyżwy. Wybierasz swój rozmiar, płacisz symboliczną kwotę za wypożyczenie, a zaraz potem kierujecie się w stronę szatni. – Jeszcze się głupio pytasz! Jasne, że tak, nasz dom stoi przed tobą otworem. – Soczi, choć to największy kurort letni w całej Rosji, jest stosunkowo spokojnym miejscem, do którego lubisz wracać w wolnym czasie. – Wiesz, że nie musisz się niczym odwdzięczać. Nie ma takiej potrzeby. Powiedz tylko słowo, a dostaniesz ode mnie klucze i adres. Teraz nikt tam nie bywa, odkąd nasz ojciec dwa lata temu wyprowadził się do Moskwy. – Uśmiechasz się nieznacznie do Mitrokhiny, po czym bezpośrednio kierujecie się z szatni na lodowisko. Pora już rozpocząć twoją przygodę z łyżwami, Antonie.
- Welesie, czuję się teraz jak dziecko, które uczy się chodzić! – Zgodnie z jej słowami łapiesz Hersilię za rękę, coby od razu się nie wywalić i wchodzisz na zamarznięty lód. Patrzysz na nią niepewnie, wsłuchując się przy tym we wszystkie wskazówki z jej strony. Trzymasz blisko nogi przy sobie, gdyż nie chcesz zrobić pokracznego szpagatu, nie puszczając nawet na moment Mitrokhiny. Zapewne musicie teraz wyglądać komicznie; oby tylko ktoś nie zrobił wam zdjęcia, które zaraz wyląduje w magicznych mediach. W międzyczasie próbujesz się powoli usamodzielnić, jednak dość ciężko ci idzie, przez co dalej asekuracyjnie chwytasz się Hersilii. Udało ci się nagle zrobić kilka nieco pewniejszych kroków i nawet się nie wywalić. – Tak, dobrze pamiętasz, jesteśmy bliźniętami. Jestem starszy o kilka minut od Grushy. Jak to jest? Odpowiedź na to pytanie jest w tym przypadku tylko jedna: – Powiem ci szczere, że zawsze byliśmy nierozłączni. To najważniejsza osoba w moim życiu. Jest między nami więź, której nie da się prostymi słowami wytłumaczyć. – Oddałbyś przecież za swoją siostrę wszystko, gdyby było trzeba. Nie wahałbyś się ani sekundy. – A ty, masz rodzeństwo? Nigdy mi nie wspominałaś – zastanawiasz się na głos, wiernie podążając za Hersilią, która radziła sobie bardzo dobrze. Ale tobie też nie idzie najgorzej, kilka minut na lodzie i żyjesz.
Jeszcze.
Hersilia Mitrokhina
Hersilia Mitrokhina
o bella ciao, bella ciao
Syrakuzy, Sycylia
31 lat
medium
błękitna
bogaty
celebrytka, skandalistka, klątwołamacz, astrolog, mecenas sztuki
https://magicznarosja.forumpolish.com/t546-hersilia-mitrokhina#752https://magicznarosja.forumpolish.com/t644-hersilia-l-mitrokhina#1057https://magicznarosja.forumpolish.com/t645-hersilia-lavinia-mitrokhinahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t568-caesar#818https://magicznarosja.forumpolish.com/f83-willa-hersilii-mitrokhiny

Wto Mar 24 2020, 16:42
Choć to jeszcze świeży pomysł, już w głowie planuję spędzenie okresu świątecznego w Soczi. Nie wiem, czy nie zaszyję się w nim do końca grudnia – choć na biurku zalega mi mnóstwo RSVP na świąteczne i noworoczne bale (powinnam już dawno odpisać), z których każdy jest najważniejszym wydarzeniem towarzyskim tego sezonu, nie wiem, czy chcę się pojawić. Przez ostatnich osiem lat bywaliśmy wszędzie, tańczyliśmy każdego walca, próbowaliśmy każdego alkoholu, a cała Rosja patrzyła. Mam dość cudzych spojrzeń. Chciałabym zniknąć z radaru, chciałabym, żeby cały kraj przestał oceniać to, co założyłam, z kim się spotkałam, gdzie zjadłam obiad i czy mój żal jest wystarczająco prawdziwy na to, żeby mi współczuć.
Nikt nie spodziewa się mnie tam, w domu Gorodeckich. Tam mogą mnie nie znaleźć.
Chcę tam być.
Anton i Grusha są najżyczliwsi, pozwalając mi się ukryć w ich rodzinnym mieście. Mimo że doktor teraz odmawia jakiegokolwiek wyrazu wdzięczności, postanawiam wymyślić coś, by ją im okazać. Może prześlę im prezenty na święta? Zastanawiam się, czym mogłabym ich obdarować. Pieniądze – to jedyne, czego mi nie brakuje, i lubię je wydawać. Zwłaszcza na innych.
Śmieję się prosto, radośnie, widząc zmagania Antoshy. Rzeczywiście, wygląda jak dziecko, które uczy się chodzić – pierwszy raz na lodowisku nigdy nie jest baletowym występem. Ja wylądowałam na lodzie po paru minutach i obiłam sobie tyłek. Bolało. Jako dobra przyjaciółka, nie zamierzałam narazić na to Gorodeckiego.
Brawo! Dobrze ci idzie! — zachęcam go, powolutku posuwając się naprzód. — Nie jest tak źle, co? — Kontroluję uważnie jego pozycję, wciąż mocno go trzymając, ale widzę, że radzi sobie w porządku. Krok po kroku krążymy wzdłuż barierek.
Moje skupienie na postawie Antoshy może usprawiedliwić dłuższą chwilę ciszy, jaka następuje po jego opowieści o swojej siostrze. Prawda jest jednak taka, że ważę słowa – nie wiem, co mu odpowiedzieć, zwłaszcza, gdy daje on takie świadectwo braterskiego przywiązania. To dziwne (gorzkie) myśleć, że Hercules mógłby tak mówić o mnie, gdyby wszystko potoczyło się inaczej. Nie potoczyło się – więc jestem tutaj, niezdolna do potwierdzenia jakiejkolwiek więzi między mną a Caravaggio. On jest obcym człowiekiem. Tego też nie da się prostymi słowami wytłumaczyć.
Mam. Brata bliźniaka. Chyba ja jestem starsza, ale… nie jestem pewna. — Wydaje mi się, że kiedyś, jeszcze w Syrakuzach, używałam tego argumentu: to ja jestem starsza, ja pierwsza! Ale równie dobrze mogłam sobie to wymyślić. Praktycznie nie pamiętam Sycylii. — Nie mieliśmy kontaktu przez… dwadzieścia pięć lat, coś koło tego. Ale teraz przyjechał. Otwiera salon jubilerski na Eufrozynie. Nie wiem, z której strony to ugryźć. — Wzruszam ramionami. Ot, rodzinne komplikacje, tak powszechne w wyższych sferach.
Anton Gorodecki
Anton Gorodecki
Lodowisko C7EpUIM
Soczi, Rosja
31 lat
czysta
zamożny
magomedyk ogólny na Oddziale Pierwszej Pomocy i niespełniony pisarz
https://magicznarosja.forumpolish.com/t543-anton-gorodeckihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t551-anton-gorodeckihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t552-anton-gorodecki]https://magicznarosja.forumpolish.com/t555-machaczkalahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f98-mieszkanie-antona-i-grushy-gorodeckich

Czw Mar 26 2020, 14:02
- Naprawdę? – Chciałbyś w to wierzyć, że idzie ci co najmniej nieźle, ale dobrze wiesz, że nikt nie przyjmie cię do programu „Gwiazdy tańczą na lodzie” w MagiTV, bo ani z ciebie żadna gwiazda, ani profesjonalny łyżwiarz. Niemniej jednak sprawia ci to dziwną przyjemność, nawet jeśli ostrożnie i z pomocą Hersilii stawiasz kroki na lodowisku. Nie możesz się skompromitować, Anton. Całe szczęście, że nie jesteś w Petersburgu i prawdopodobnie nie spotkasz tutaj żadnego ze swoich pacjentów z Hotynki – wolałbyś, by nie widzieli twoich wyjątkowo pokracznych prób na lodzie. W innym przypadku zapewne już nie potrafiliby na ciebie spojrzeć jak na magomedyka. Zabawa z Hersilią na moment jednak pozwala ci zapomnieć o otaczającym cię świecie i problemach, z którymi na co dzień się borykasz. Z czasem w ogóle już nawet nie zwracasz uwagi na innych ludzi. – Nie jest, skoro jeszcze się nie wywaliłem i nic sobie nie złamałem – potwierdzasz śmiało słowa Mitrokhiny, lekko kiwając głową na potwierdzenie swoich słów i uśmiechając się do niej z nieco większą pewnością niż wcześniej. – A ty, moja droga, kiedy nauczyłaś się jeździć? W Syrakuzach chyba rzadko pada śnieg. – Włochy zawsze kojarzyły ci się ze słońcem, choć nigdy nie miałeś okazji ich dobrze zwiedzić, nie licząc dwóch czy trzech wizyt w Wiecznym Mieście, w którym zakochałeś się niemal od samego początku.
- Masz brata bliźniaka? – powtarzasz ze zdziwieniem i patrzysz na nią uważnie. Wiedziałeś wiele o Hersilii, ale nigdy nie wspominała ci o żadnym rodzeństwie. Nie da się więc ukryć, że jesteś zaskoczony tą dość szokującą wiadomością. Dopiero potem wszystko stopniowo zaczyna się wyjaśniać. – Powiedz mi, jak to się stało, że przez taki czas nie mieliście kontaktu? – Nie wyobrażasz sobie, by ktokolwiek mógłby cię rozdzielić z Grushą, która przecież od urodzenia jest najważniejszą osobą w twoim życiu. Coś więc musiało się wydarzyć, skoro Hersilia nie miała do czynienia ze swoim młodszym bratem przez kilkanaście lat. Cieszysz się jednak, że postanowiła ci się zwierzyć. – Myślisz, że przyjechał cię odszukać? Jeśli tak, to dlaczego akurat właśnie teraz? – To dobre pytanie, choć twoim zdaniem to na pewno nie mógłby być przypadek. Takie rzeczy się nie zdarzają. Wzdychasz cicho pod nosem, nie zauważając nawet momentu, w którym Mitrokhina dyskretnie puściła twoją rękę i pozwoliła ci jechać przed siebie. Twój sukces nie trwał zbyt długo, zaledwie kilka sekund zanim z hukiem wylądowałeś na lodzie, obijając sobie tyłek. To był wyjątkowo bolesny upadek, ale tak naprawdę mogłeś przewidzieć, że prędzej czy później właśnie tak to się skończy.
- Wiedziałem, że w końcu i tak polegnę – mówisz z wyraźnie słyszalnym niezadowoleniem w głosie. W tym samym momencie Hersilia podaje ci rękę, a ty postanawiasz skorzystać z jej pomocy. Podnosisz się ostrożnie, coby nie pociągnąć jej za sobą, jeszcze tego brakowało, by z twojego powodu się wywróciła, a następnie wybuchasz perlistym śmiechem. – Przepraszam, jestem po prostu zażenowany swoimi umiejętnościami łyżwiarskimi. – Doprowadzasz się wreszcie do porządku, wracając tym samym do skomplikowanego tematu brata Hersilii: – Widziałaś się z nim? Rozmawialiście? – Od tego należałoby zacząć. Twoim zdaniem nie było innego wyjścia w takiej sytuacji.
Hersilia Mitrokhina
Hersilia Mitrokhina
o bella ciao, bella ciao
Syrakuzy, Sycylia
31 lat
medium
błękitna
bogaty
celebrytka, skandalistka, klątwołamacz, astrolog, mecenas sztuki
https://magicznarosja.forumpolish.com/t546-hersilia-mitrokhina#752https://magicznarosja.forumpolish.com/t644-hersilia-l-mitrokhina#1057https://magicznarosja.forumpolish.com/t645-hersilia-lavinia-mitrokhinahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t568-caesar#818https://magicznarosja.forumpolish.com/f83-willa-hersilii-mitrokhiny

Wto Cze 02 2020, 02:38
Dziwna jest Moskwa, a to spotkanie — jeszcze dziwniejsze.
Ja też czuję się jak dziecko, gdy jedziemy obok siebie, przyklejeni szczelnie do barierek. Antosha potwierdza to tylko swoim pytaniem — naiwnym i prostym, jakby wszystko takie było. Moskwa nagle ma wystarczająco miejsca, żeby pomieścić nas oboje i żebym mogła oddychać. To tylko chwila, ale to jednak jest jakaś chwila.
Nie mogę i nie umiem zapomnieć, że gdzieś tam jest martwy Mitrokhin i jest też Kisłowodzk z garścią tych żywych, jednak dopóki jesteśmy tutaj, staram się o tym nie myśleć. Jesteśmy przecież dwojgiem poważnych, dorosłych ludzi, którzy przyszli tu dzisiaj, jakby mogli uciec. Chcicałabym, żeby ten spokój dało się kupić za pieniądze.
Ale nie można.
Mogło być gorzej — zapewniam go, gdy w końcu odrywamy się od barierki. Chociaż Antosha wciąż wspiera się na mnie, mam wrażenie, że rozumie już powoli na czym polega ta sztuka. Ostrożnie puszczam jego rękę.
Gdyby ktoś nas zobaczył, pewnie by się śmiał; nie pasuje nam ten dzień, ta zabawa, to nie przystoi ludziom takim jak my, szanowanemu magomedykowi z Hotynki i wdowie po Alexandrze Mitrokhinie. Ale ja przyglądam się Antoshy. Ludzie i tak będą gadać; ten jeden powód nie powinien zrobić różnicy.
Tajemnica — zbliżam się do niego nieco, zerkam spod rzęs i kwituję ze śmiechem.
Gdzieś tam jest też Hercules. Nie umiem zdecydować, co chcę o nim uważać. Dziwna jest myśl, że ja i on moglibyśmy być jak Anton i Grusha; odległa i obca, może nawet niewłaściwia. On jest jak wspomnienie, iluzja tego, co mogłabym mieć, czego mi (nam?) odmówiono. Nie było go tak długo, a teraz nagle się pojawił; jak mam wyjaśńić to wszystko w tej jednej prostej rozmowie?
Byłam w świątyni, rodzina była daleko, a on mnie nie odwiedzał — stwierdzam po prostu, zerkając na Antoshę. To jest jeszcze proste, nie kryją się za tym te wszystkie pytania i wątpliwości, które mam nawet ja. Tylko on mógłby mi to wyjaśnić, ale mu nie ufam; wybrał granie ze mną w jakąś grę, bezczelny idiota. — Nie wiem. Chyba nawet on sam nie wie — dodaję. Nie chcę myśleć o wszystkim, co mi powiedział, o klątwie i śmierci. Jeśli to moja wina, nie wiem, co mam zrobić. Nie chcę.
Śmieję się znowu, gdy okazuje się, że Antosha jednak potrzebuje jeszcze mojej pomocy. To uczucie, jakbyśmy byli dziećmi, znowu wdziera się pomiędzy zmartwienie i niepewność. Wyciągam dłoń w jego stronę.
Mogło być gorzej — powtarzam raz jeszcze, udając, że to się nie stało. — Tak. Dwa razy. Ale to niewiele rozwiązało. On... tu jest naprawdę wiele rzeczy do powiedzenia.
Anton Gorodecki
Anton Gorodecki
Lodowisko C7EpUIM
Soczi, Rosja
31 lat
czysta
zamożny
magomedyk ogólny na Oddziale Pierwszej Pomocy i niespełniony pisarz
https://magicznarosja.forumpolish.com/t543-anton-gorodeckihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t551-anton-gorodeckihttps://magicznarosja.forumpolish.com/t552-anton-gorodecki]https://magicznarosja.forumpolish.com/t555-machaczkalahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f98-mieszkanie-antona-i-grushy-gorodeckich

Czw Cze 04 2020, 23:15
- Mogło być gorzej. – Potakujesz głową w kierunku Mitrokhiny, gdy coraz swobodniej zaczynacie jeździć po magicznym lodowisku pełnym czarodziejów. Nie sądziłeś, że dzisiejszy dzień przybierze nieoczekiwany obrót wydarzeń, choć teraz wreszcie dostrzegasz, że potrzebowałeś na moment odpocząć od swoich codziennych problemów i pracy, która ostatnio przyprawiała cię o wzmożone zawroty głowy. Gdyby nie niespodziewany wyjazd do Moskwy, to zapewne bardzo szybko byś zwariował; Petersburg stawał się coraz bardziej nieznośny, zwłaszcza o tej porze roku, gdy szare ulice zaczęły zalegać perlistym śniegiem. W końcu nigdy nie przepadałeś za zimą – wiele byś dał, by mieć taką pogodę jak na Bałkanach, gdzie było teraz po prostu przyjemnie. – Nie zdradzisz mi tej tajemnicy? – mówisz z niezadowoleniem w głosie, gdy Hersilia postanawia pozostawić tę wiadomość tylko dla siebie. Przyzwyczaiłeś się już do tego, że cała jej postać była pełna niezliczonych dotąd sekretów. – No dobrze – poddajesz się z lekkim uśmiechem na twarzy, po czym zdecydowanym ruchem puszczasz rękę Hersilii, decydując się tym samym na samodzielną jazdę po lodowisku. W międzyczasie wsłuchujesz się w jej słowa na temat brata bliźniaka, o którym nie miałeś wcześniej pojęcia. Cała sytuacja była dla ciebie zastanawiająca i co najmniej dziwna, mimo że była przecież prawdziwa. Jak to możliwe, że dotąd nie mieli szansy się poznać? I co się stało, że przybył dopiero teraz?
- Nie wyobrażam sobie nie mieć kontaktu z Grushą. Jest najważniejszą osobą w moim życiu, dlatego przykro mi, że tak się stało w waszym przypadku – odzywasz się po krótkim namyśle, gdy słyszysz, że nawet jej nie odwiedzał. Może nagle poczuł niewyjaśnioną potrzebę, by nadrobić stracone lata? Zawsze wydawało ci się, że między bliźniakami jest jakaś specjalna więź – przynajmniej tak było w przypadku ciebie i Grushy, przez co zakładałeś, że podobnie mogło być z Hersilią i Herculesem. Musieli tylko odnaleźć wspólny język i wyjaśnić sobie to, co się stało i dlaczego przez tyle lat żadne z nich nie próbowało odbudować tej relacji. – Czasami nie da się wszystkiego naprawić z dnia na dzień. Do tego potrzeba czasu, Hersilio – wzdychasz cicho pod nosem, gdy jednomyślnie decydujecie się zakończyć swoją przygodę na lodowisku. Zdążyłeś się już najeździć za wszystkie czasy. Jeszcze wiele pytań kłębiło ci się w głowie, a Hersilia wyglądała, jakby chciała o tym porozmawiać, dlatego postanowiliście udać się do jednej z uroczych kawiarni w samym centrum Moskwy.

Anton i Hersilia z tematu
Sponsored content


Skocz do: