Mistrz Gry
Mistrz Gry
Sala nr 35 Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Wto Cze 25 2019, 21:13
Sala nr 35

Dziesięć długich i hebanowych ław ustawiono na wprost prostego, niewielkiego biurka profesora, równolegle do ogromnych okien, dzięki czemu pod drugą ścianą znajduje się dość miejsca, by móc swobodnie się przemieszczać i jednocześnie mieć dostęp do książek znajdujących się w kredensach. Mimo wszystko jest to wyjątkowo niefortunnie ułożenie, bo podczas nudniejszych wykładów, studenci z niemałą przyjemnością wyglądają przez duże okna, bardziej interesując się tym, co dzieje się na mieście i nawet postać profesora nie jest w stanie przywołać czarodziejów do porządku.

Zlata Potocka
Zlata Potocka
Sala nr 35 GranularAppropriateBlueandgoldmackaw-max-1mb
Petersburg, Rosja
20 lat
czysta
zamożny
studentka inżynierii magicznej (I rok), rzeźbiarka
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1432-zlata-potocka#8050https://magicznarosja.forumpolish.com/t1460-zlata-jagoda-potocka#8587https://magicznarosja.forumpolish.com/t1458-zlata-j-potocka#8560https://magicznarosja.forumpolish.com/t1457-pierog-ruski#8549https://magicznarosja.forumpolish.com/

Sro Lip 08 2020, 00:49
25.02.1998

Była bardzo ciekawa, jakim cudem wzięto ją za specjalnego gościa, skoro wystarczyło spojrzeć, by zobaczyć, że młódka z niej straszna, pewności też nie ma jak super inteligentna profesor w stylu Irki, strój raczej neutralny miała niż poważny, mało inteligencki, ale stało się i już.
Zaczęło się niewinnie - Jagoda chadzając na zajęcia zauważyła wykład otwarty na temat roślin i choć nie wczytała się w szczegóły, a wygląd drobnej blondynki z niego mimo pięknego uśmiechu nie robił wrażenia to zechciała pogłębić wiedzę, na której się znała prawie cała jej rodzina. Ona tylko poszła w nie tego ojca co trzeba, trochę jak na złość, ale tak to czasem bywa. To dalej w końcu nie był powód, by traktować ją jak Bistrę czarną owcę rodziny, a co najwyżej dowód na powiązanie rodzinne z Karamazovami. Nieoficjalne, bo nieoficjalne, ale jednak.
Ostatecznie się więc wybrała i weszła lekko spóźniona. Może to było decydujące, bo studenci, którzy ogarnęli całą organizację zapewne za ułatwienie zdania na jej widok powitali ją nazwiskiem Zinevry Fokovnej Glagolevy i poprosili o oklaski. Zaraz też ktoś nakierował jej różdżkę na gardło, ale po to, by jej głos było lepiej słychać. Zlata, przerażona, jak bezwolne cielę dała się zaprowadzić przed biurko rozważając, co zrobić. Nie miała jak szeptać, nie dali jej nawet okazji, by to zrobić. Co teraz? Co teraz? Dziewczyna wielkimi z przerażenia oczami spojrzała na tłum zastanawiając się, przed jaką próbą stawiają ją bogowie. Nie mając lepszego pomysłu na rozpoczęcie zaczęła, choć ciężko jej się mówiło z wiedzą, jaki jej głos jest donośny: - Dzień dobry wszystkim. Może zanim zacznę opowiadać o szczegółach hodowli różnych gatunków roślin pochwalicie się co trzymacie w domach?
Vanda Chekhova
Vanda Chekhova
Putting out fire with gasoline
Moskwa, Rosja
22 lata
charłak
brudna
zamożny
Dziennikarka gazety "Izvestiya" i dorywczo kelnerka w barze "Lel i Polel"
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1413-vanda-chekhovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1422-vanda-chekhovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1423-vanda-chekhovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1424-kropkahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f147-mieszkanie-vandy-chekhovej

Czw Lip 09 2020, 12:42
Ciężko było zostać hodowcą roślin, gdy jedyne co w mieszkaniu potrafiło jej przetrwać to doniczka z miętą, często za bardzo przelana chyba wodą i paproć, która uwagi nie potrzebowała za wiele.
Widocznie ten krótki wykład miał Vandzie pomóc zadbać o coś więcej, niż tylko o swoje własne życie. W końcu nie była na tej planecie sama, a mówienie do roślin było mniej samolubne i mniej zarzucające niestabilność emocjonalną. W końcu roślina była z zasady istotą żywą.
Przybyła tu, by to co żywe, miało wciąż pozostać żywe.
Oczywiście śmiała się trochę z siebie, a raczej z myśli, jakie towarzyszyły jej gdy to zasiadła na miejscu, zwykle zajmowanym przez uczniów uniwersytetu. Pasowała tutaj jak okrąg do towarzystwa kwadratów, ale przy okazji starała się nie wychylać, byle tylko nie ośmieszyć się przed stowarzyszeniem tutaj.
W końcu – kto normalny na magicznym uniwersytecie spytałby, jak powinno hodować się np. jukę w warunkach domowych? Tutaj wszyscy interesowali się pewnie jakimiś madragorami, tojadami czy lulkami, byle tylko podtruwać się wzajemnie w rodzinach, jeżeli ktoś tylko trochę wyłamie się z kodeksu honorowego.
Vanda lubiła naśmiewać się ze szlacheckich rodów czarodziejów, przynajmniej w głębi umysłu i może zupełnie bezzasadnie. Wydawali jej się po prostu oderwani od rzeczywistości, utkwieni w jakimś limbo. Ale może dlatego też nie dziwiło jej to, że wykładowczynią jest chyba… Dziewczyna młodsza nawet od niej?
Excuse-moi?
Nie odzywała się na jej pytanie, bowiem tak jak wcześniej stwierdziła – wolała po prostu posłuchać, schować się z tymi swoimi paprociami i kaktusami, wynotować to, co może okazać się uniwersalne, a potem może po prostu podejść do kobiety po wykładzie, by może zadać pytanie bardziej prywatne, które ośmieszy ją tylko przed jej obliczem, a nie obliczem całej sali.
Sali, która jednak wyrzuciła z siebie kilka nazw fachowych jakichś roślin, zgodnie z pytaniem Zlaty. Nawet jakaś młódka, siedząca obok Vandy, odezwała się i powiedziała o „Szancie”.
Przynajmniej niektórzy chcieli współpracować, czyż nie?
Szkoda tylko, że ta nazwa przywodziła blondynce na myśl coś zupełnie nieroślinnego. Ktoś robił ją w jajo?
Zlata Potocka
Zlata Potocka
Sala nr 35 GranularAppropriateBlueandgoldmackaw-max-1mb
Petersburg, Rosja
20 lat
czysta
zamożny
studentka inżynierii magicznej (I rok), rzeźbiarka
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1432-zlata-potocka#8050https://magicznarosja.forumpolish.com/t1460-zlata-jagoda-potocka#8587https://magicznarosja.forumpolish.com/t1458-zlata-j-potocka#8560https://magicznarosja.forumpolish.com/t1457-pierog-ruski#8549https://magicznarosja.forumpolish.com/

Sob Lip 11 2020, 18:04
O dziwo ludzie uwierzyli, że jest Zinervą Fokovną Glagolevą - nikt nie wnosił zastrzeżeń, nikt nie szeptał między sobą przekazująć swoje podejrzenie dalej, nikt nie miał wątpliwości. Jagoda rozejrzała się szybko po tłumie, udając, że wyłapuje pytania, ale o ironio nie widziała nikogo ze swojego kierunku. Niby logiczne, w końcu chodziła na przedmiot gdzie się nauczało robienia magicznych przedmiotów, nie hodowli kwiatków i rozpoznawania chwastów, ale i tak to ją jakby dobiło. Z drugiej jednak strony przecież na rynku było mnóstwo preparatów odmładzających, więc może zwyczajnie uwierzyli, że ich nadużywa do oporu i stąd ten brak zmarszczek?
Ach, dość. Musi grać tę rolę aż czegoś nie wymyśli albo aż wykład się nie skończy.
Słuchacze rzucili tyle gatunków, że mogła coś wybrać z roślin, które znała. Nie zamierzała się wahać. Lepiej powiedzieć coś oczywistego niż się zbłaźnić, prawda?
- To może zacznę od storczyków - uznała. - To idealne kwiaty do hodowli dla początkujących - rzuciła, jakby ktoś rozważał jej motywacje. - Najlepiej je umieszczać na oknie wschodnim, oczywiście jeśli takie macie. Powietrze w pomieszczeniu powinno być wilgotne, bo na pewno państwo wiedzą, że to dla nas dość egzotyczna roślina. W sensie w tym rejonie świata. Wydaje mi się to oczywiste, ale jeśli ktoś nie wie to polecam je podlewać rzadko, ale nalewać dużo wody. Macie jakieś szczegółowe pytania? - spytała dając pozornie tylko czas na odpowiedź. - Skoro nie, to chętnie podejmę temat mandragor, o których na pewno chętnie się dowiedzą kursanci warzelnictwa - zobaczyła, że niektórzy wyjmują pergaminy, choć nie ze szczególnym przekonaniem. Może zwyczajnie zanudzała. - Pamiętajcie, że ta roślina jest wymagająca i musi mieć ciepło, więc najlepiej ją hodować jeśli macie szklarnię, doświadczenie i warunki - nie żeby to nie było oczywiste, ale w stresie Zlata paplała jak najęta o tym, co jej się na dany temat przypomniało. - Dlatego, jeśli zobaczycie, że jej liście żółkną nie przejmujcie się. To akurat dobry znak, znaczy tyle, że musi odpocząć. A zwróćcie uwagę, że trzeba ją przesadzić, nim dorośnie, bo potem jej krzyk może was zabić! - gadała, mając nadzieję, że zagada tych ludzi i dadzą jej spokój. Przerwało jej dopiero zerknięcie jakiegoś studenta, który najwyraźniej był z tych przypałowych, bo nie zwracając uwagi co się dzieje w sali postanowił o coś zapytać. A może to przyszły student?
Vanda Chekhova
Vanda Chekhova
Putting out fire with gasoline
Moskwa, Rosja
22 lata
charłak
brudna
zamożny
Dziennikarka gazety "Izvestiya" i dorywczo kelnerka w barze "Lel i Polel"
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1413-vanda-chekhovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1422-vanda-chekhovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1423-vanda-chekhovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1424-kropkahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f147-mieszkanie-vandy-chekhovej

Sro Lip 15 2020, 13:02
Nawet jeżeli pani Zinerva Fokovna Glagoleva była ważną postacią w świecie magicznego zielska, Vanda nie miała o tym zielonego pojęcia. W końcu jak już zostało chyba powiedziane wielokrotnie, przybyła tu tylko po to, by interpretować wypowiedzi wykładowcy i dostosować je do własnych potrzeb. I chociaż często pokusiła się o udawanie elokwencji w jakimś temacie, ten tutaj był jej wybitną słabą stroną.
Dlatego też gdy wykładowczyni rozprawiała o tak prozaicznym gatunku jakim jest storczyk, który pewnie hodowany był na niejednym domowym parapecie, Chekhova wynotowywała wszystko z dziennikarską manierą – pisząc może za dużo, jednak na tyle szybko, by być do tego zdolnym. Atrament z długopisu nieco rozmazał się na kartce notatnika, gdy pospiesznie notując, pociągnęła okolicami małego palca po papierze.
- Dlaczego ona krzyczy? – dobiegło gdzieś z rzędu bliżej.
Właściwie – pytanie było dobre. Może nieco idiotycznie sformułowane, przez co brzmiało jakoś dziwnie dziecinnie, ale jak to mawiają – nie ma głupich pytań, są jedynie głupi ludzie. Pod czym Vanda podpisywała się rękami i nogami, tak samo jak pod pismem, które mogło wieścić, że sama do grona tych durniów należy. W końcu lepiej przedstawiać się jako durnia, a potem rozmówcę jednak miło zaskoczyć, niż na odwrót!
- Czy ona działa tak samo na zwierzęta? – dorzucił jeszcze chłopak, który poprawiając druciane oprawki na nosie, opierał się łokciem drugiej ręki o blat, a policzek składał na zwiniętej pięści. Był może kilka lat starszy od Zlaty, być może jednak tylko on na sali podszedł podejrzliwie do tego, jak Potocka wygląda. Może była za młoda, by ich pouczać?
- Sam jesteś jak zwierzę, skoro nie potrafisz poczekać do momentu na pytania i wtrącasz woje trzy grosze – powiedziała rozbawiona Chekhova, widocznie czując dziecięcą radość z uwłaczania chłopcom w swoim wieku. Ktoś w tle parsknął, a chłopak tylko obejrzał się na blondynkę.
A więc to tak było być wykładowcą wsród krnąbrnych nie-do-końca-studenów.
Zlata Potocka
Zlata Potocka
Sala nr 35 GranularAppropriateBlueandgoldmackaw-max-1mb
Petersburg, Rosja
20 lat
czysta
zamożny
studentka inżynierii magicznej (I rok), rzeźbiarka
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1432-zlata-potocka#8050https://magicznarosja.forumpolish.com/t1460-zlata-jagoda-potocka#8587https://magicznarosja.forumpolish.com/t1458-zlata-j-potocka#8560https://magicznarosja.forumpolish.com/t1457-pierog-ruski#8549https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pią Lip 24 2020, 18:49
Talentu do wykładania nie miała za grosz, z drugiej strony czemu miałaby go mieć? Przecież go nie potrzebowała. Owszem, poszła na studia jakie chciała, ale dla jej rodziny najważniejszym było, aby dobrze wyszła za mąż. To, że brakowało jej słów i była zestresowana nie miało żadnego znaczenia. Zresztą nikt jej tu nie znał, wszyscy ją brali za kogoś innego, pewnie zaraz zapomną o sprawie.
Na całe szczęście nie słyszała komentarzy szeptanych przez ludzi, tak samo nie zwróciła uwagi na zdziwiony wzrok studentów organizujących całe spotkanie, bo zapewne by się spłoszyła i zamilkła całkiem, a kto wie czy w jakiejś dziwnej panice nawet nie wybiegła z sali. Studenci byli dość niezdyscyplinowani - szeptali między sobą i gdyby Potocka była odważniejsza zapewne spytałaby po co tu przyszli, skoro najwyraźniej im się nudzi. Skupiona jednak na tym, aby się nie zbłaźnić nie miała głowy do pouczania swoich rówieśników czy kolegów i koleżanek z lat wyżej.
Już miała mówić dalej, kiedy przerwały jej pytania i Zlata była bliska złapania się za głowę. Bogowie, czemu to ona musiała robić z siebie idiotkę? Jedna studentka, a przynajmniej jasnowłosa słuchaczka się za nią wstawiła, na co wysłała jej nieśmiały uśmiech. Po tej chwili, którą przypadkiem Vanda jej wytworzyła na zebranie myśli postanowiła spróbować odpowiedzieć. - Zacznę od drugiego pytania, choć prosiłabym już mi nie przerywać - rzuciła dla zachowania pozorów. - Jeśli pytał pan o właściwości krzyku, a tak wynika z kontekstu to tak, działa też na zwierzęta. A co do pierwszego pytania proszę pamiętać, że mandragory mają oczy i usta. Najpopularniejszą opinią jest, że gdy się je wyciąga słońce je razi, a bez ziemi im zimno, aczkolwiek... - nie zdążyła dokończyć, bo nagle do sali weszła drobna, bardzo podobna do niej kobieta, również kobieta młodo wyglądająca, choć nie aż tak. Studenci-organizatorzy, na ten widok bardzo się zdziwili. - Przepraszam za spóźnienie! - rzuciła nieznajoma, a Jagoda szybko zorientowała się co się stało. Aby nie zrujnować teatrzyku do końca, dalej z pogłośnionym głosem wskazała ręką na Zinervę Fokovną Glagolevę i rzekła: - Po tym krótkim wstępie oddaję głos pani profesor - szybko zdjęła sobie zaklęcie z krtani, aby mówić normalnym tonem, po czym usiadła obok Vandy, aby się nie musieć przepychać do wyjścia. Gdyby nie makijaż twarz zapewne miałaby czerwoną jak burak. Kiedy znawczyni roślin szykowała się do rozpoczęcia wykładu, a Zlata próbowała nie zwracać uwagi na spojrzenia skierowane w jej stronę zwróciła się do Vandy: - Dziękuję. To stresujące, gdy ludzie przerywają ci pytaniami.
Vanda Chekhova
Vanda Chekhova
Putting out fire with gasoline
Moskwa, Rosja
22 lata
charłak
brudna
zamożny
Dziennikarka gazety "Izvestiya" i dorywczo kelnerka w barze "Lel i Polel"
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1413-vanda-chekhovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1422-vanda-chekhovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1423-vanda-chekhovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1424-kropkahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f147-mieszkanie-vandy-chekhovej

Pon Lip 27 2020, 14:30
To co działo się na sali przechodziło wyobrażenia młodej Chekhovej.
Bo nie dość, że studenci zachowywali się niczym bydło w stodole, wydając z siebie odgłosy zdecydowanie zbyt głośne i rujnujące spokój, to dodatkowo zaczynali odzywać się do wykładowcy, a przynajmniej na to wyglądało że Zlata jest wykładowcą, z takim... Brakiem szacunku.
Dobrze, Vanda też nie była lepsza, skoro chwilę temu jeszcze w tak bezpardonowy sposób zwróciła uwagę młodzieńcowi w okularach, jednak chyba można wybaczyć to tej, która na studia nawet się nie wybierała! W końcu to ona była tu prostaczką brudnej krwi, której nawet magia nie chciała znać.
Z całej tej błazenady uratowała ich, jak mniemała – ta, która miała od samego początku tłumaczyć im czemu mandragora krzyczy i czemu nazywamy ją rośliną, a nie zwierzęciem, skoro ma oczy i usta.
Vanda miała gdzieś te pieprzone mandragory. Chciała po prostu wiedzieć co ile podlewać kaktusa.
- Nie szkodzi, faceci wolniej dojrzewają – powiedziała do blondynki, która się ku niej przysiadła. Była odrobinę niższa, ale dużo drobniejsza, co dziennikarka zauważyła wręcz od razu. Zapamiętała też, a raczej starała się zapamiętać, jej rysy twarzy. Piękne i młodzieńcze.
Aż zarzuciła nogę na nogę i zaplotła palce u dłoni.
Widocznie poczuła się speszona obecnością kogoś takiego. Pewnie była dziewczyną z bogatego domu. Zadbaną, schludnie ubraną, z włosami pozornie nieułożonymi, a pewnie skrupulatnie poprawianymi dyskretnym ruchem. Zlata miała coś. I była też czymś. Czymś, czym może chciałaby być Vanda, gdyby nie była tak prostą dziewuchą.
- Jesteś pracowniczką naukową... W takim wieku? – zapytała, jakby nie mogła uwierzyć. A tak naprawdę, chciała po prostu utrzymać kontakt z Potocką, która z bliska prezentowała się dużo lepiej niż z daleka.
Zlata Potocka
Zlata Potocka
Sala nr 35 GranularAppropriateBlueandgoldmackaw-max-1mb
Petersburg, Rosja
20 lat
czysta
zamożny
studentka inżynierii magicznej (I rok), rzeźbiarka
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1432-zlata-potocka#8050https://magicznarosja.forumpolish.com/t1460-zlata-jagoda-potocka#8587https://magicznarosja.forumpolish.com/t1458-zlata-j-potocka#8560https://magicznarosja.forumpolish.com/t1457-pierog-ruski#8549https://magicznarosja.forumpolish.com/

Czw Lip 30 2020, 23:39
Zinerva Fokovna Glagoleva spojrzała z niesmakiem na to stado małp zwących się studentami, które głównie umiejscowiło się z tyłu sali. Studenci organizujący całe wydarzenie starali się robić dobrą minę do złej gry. Zlata za to wyjęła pergamin i starała się zacząć notować cechy mandragory wskazujące, że należy ona do królestwa flory, a nie fauny, a przy okazji unikała dotykania policzków, które wydawały jej się gorące.
Bogowie, jaki wstyd, że dała się tak wkręcić. I jeszcze to pytanie, które miało nadejść. Na razie mogła jednak poczuć się zrozumiana. - Coś w tym jest. Jak spotykam brata to się zachowuje czasem jak trzynastolatek, a ma prawie dwadzieścia - szepnęła, aby nie przeszkadzać prowadzącej. Była od niej zdecydowanie surowsza i bez problemu gromiła wzrokiem gadających. Na sali zrobiło się dzięki temu dość cicho, ale Potocka pogubiła się, o czym mówi. Chyba o magicznym jaskółczym zielu? Cholercia, teraz to se musi poczekać na kolejny omawiany temat!
Nie wiedziała, że dziewczyna chce jeszcze z nią pogadać - w końcu obie przyszły tu nie bez powodu - dlatego zdziwiła się, choć chyba bardziej jednak wnioskami. - Absolutnie... - powiedziała zawstydzona. Po tej pomyłce czuła się jak po występie w teatrze w samej bieliźnie. - Pomylili mnie. Też chciałam posłuchać - wyjaśniła szybko mając wrażenie, że to zaraz one zostaną uciszone. Zauważyła też wtedy dziwny patyczek w rękach Chekhovej. Nie zastanawiając się długo urwała kawałek pergaminu i napisała: Przepraszam, ale czym ty piszesz? Pierwszy raz widzę coś takiego. Normalnie jak gówniara ze szkoły, ale przynajmniej nie przeszkadzały jak ci co głośniejsi studenci. Do jednych nawet Glagoleva chyba chciała podejść osobiście, dlatego Zlata dopisała drugą karteczkę: Ona jest straszna!
Vanda Chekhova
Vanda Chekhova
Putting out fire with gasoline
Moskwa, Rosja
22 lata
charłak
brudna
zamożny
Dziennikarka gazety "Izvestiya" i dorywczo kelnerka w barze "Lel i Polel"
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1413-vanda-chekhovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1422-vanda-chekhovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1423-vanda-chekhovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1424-kropkahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f147-mieszkanie-vandy-chekhovej

Wto Sie 04 2020, 16:58
Konsternacja na twarzy Vandy była wyraźna, gdy to podniosła wzrok ze swojej kartki i postanowiła przeczytać wiadomość, jaką wystosowała w jej kierunku blond duszyczka.
Uniosła w dwóch palcach długopis i zabujała nim na palcu środkowym.
Oczywiście wiedziała, że społeczność magiczna nie lubiła technologii, ale Chekhova jako technik i osoba pisząca tak dużo w tak szybkim czasie, byle tylko zdołać wynotować wszystko to co ją interesuje, a czym mogłaby obsmarować Bogu ducha winne osoby w artykułach... Nie wyobrażała sobie świata bez długopisu.
Vanda już wiedziała, że Zlata była urzekająca, ale jej niewinność w strefie piśmienniczej tylko ją w tym przekonaniu utwierdzała.
To niebywale zagadkowe narzędzie, składające się z metalowej obudowy, skuwki i wkładu, wyglądającego na zewnątrz pod postacią piszącego końca, postanowiło zapisać komentarz do pytania, od razu pod nim.
Napisane trochę jakby od niechcenia, zdecydowanie nie wykaligrafowane literki, ułożyły się w wiadomość:
To długopis, towarzyszy gatunkowi ludzkiemu już na pewno ponad 50 lat
Vanda – bawi i uczy.
Poniekąd podejście dziewczyny ucieszyło ją. Ona w końcu nie wiedziała co to długopis, durna. Przy tym wszystkim, vandowa nieznajomość zasad pielęgnacji paproci nie wyglądała już tak durno...
Masz, spróbuj. A co do niej – nie boli cię bardziej to, że pomylili cię z taką ropuchą?
Dopisała jeszcze pod spodem i położyła wynalazek przed Potocką, uśmiechając się wręcz komediowo.
Vanda nie miała póki co czym pisać, obserwowała więc tylko, jak wykładowczyni przemieszcza się powoli po podeście i wysłuchiwała cierpliwie, gdy ta sklejała kolejne zdania.
Zlata Potocka
Zlata Potocka
Sala nr 35 GranularAppropriateBlueandgoldmackaw-max-1mb
Petersburg, Rosja
20 lat
czysta
zamożny
studentka inżynierii magicznej (I rok), rzeźbiarka
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1432-zlata-potocka#8050https://magicznarosja.forumpolish.com/t1460-zlata-jagoda-potocka#8587https://magicznarosja.forumpolish.com/t1458-zlata-j-potocka#8560https://magicznarosja.forumpolish.com/t1457-pierog-ruski#8549https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pią Sie 14 2020, 13:47
Zlata za to nie wyobrażała sobie świata bez pióra. Kazali go w końcu używać w Koldovstoretz, nie mówiąc o nauce kaligrafii w domu. Musiała mieć ładne, zadbane pismo jak to panienka z dobrego domu, by nawet na tym polu nie przynosić wstydu rodzinie. Z mugolskimi wynalazkami za to prawie nie miała do czynienia. W jej domu kultura mugolska uchodziła za zupełnie nieinteresującą, bez której czarodziejom byłoby nawet lepiej, bo nie musieliby się ukrywać. Zlata jednak nie miała na ten temat zdania. Niemagiczni byli jej obojętni i póki jej nie zagrażali to przy jakiejś okazji chętnie by się dowiedziała o nich więcej, ale słowo klucz - przy okazji. Sama nie dążyła do żadnych kontaktów z nimi, jakby byli zupełnie innym gatunkiem.
Przeczytała odpowiedź. Domyśliła się już, że urządzenie to służy do pisania, teraz też poznała jego nazwę i mocno uproszczoną historię.
Potem przeczytała drugą wiadomość i się uśmiechnęła widząc końcówkę. Dyskretnie spróbowała skorzystać z tego przyrządu i choć na początku dziwnie jej się pisało, to po przyzwyczajeniu się okazało się całkiem wygodne. Zlata spróbowała odpisać długopisem w miarę wyraźnie odpowiedź, tym razem na jednej karteczce: Dziękuję. Trudno je dostać? Trochę mi dziwnie, ale pewnie nadużywa eliksirów odmładzających, więc na to nic nie poradzę.
Powoli wykład się kończył, dlatego niektórzy ze zniecierpliwienia się zaczęli kręcić na krzesłach jakby mieli owsiki nie mogąc doczekać końca. Niby Glagoleva mówiła ciekawie, ale zarazem nadmiar informacji był nader męczący, do tego nie dawała okazji do zadawania pytań. Wreszcie jednak ogłosiła, że skończyła, dziękuje za uwagę, tego typu bzdety, jednak gromiła wzrokiem każdego, kto chciał się spakować lub wstać nim się wypowie. A że postanowiła zareklamować swoją nową książkę chwilę to zajęło. Dopiero po tym zakończyła, ludzie zaklaskali, a także mogli wreszcie się ewakuować z sali. - To było... Pouczające - stwierdziła wreszcie Potocka na głos.
Vanda Chekhova
Vanda Chekhova
Putting out fire with gasoline
Moskwa, Rosja
22 lata
charłak
brudna
zamożny
Dziennikarka gazety "Izvestiya" i dorywczo kelnerka w barze "Lel i Polel"
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1413-vanda-chekhovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1422-vanda-chekhovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1423-vanda-chekhovahttps://magicznarosja.forumpolish.com/t1424-kropkahttps://magicznarosja.forumpolish.com/f147-mieszkanie-vandy-chekhovej

Nie Sie 16 2020, 13:26
Notatka, jaką podsunęła jej Zlata, została przyjęta ze skromnym uśmiechem, wcale nie przekornym, a raczej słodko pobłażliwym. W końcu dobrze wiedziała, że instytucja długopisu mogła być dla niektórych tutaj obca, zważywszy chociażby na to, że sama korzystała z tego długo piszącego pióra chyba… Jako jedyna na sali.
Pozwoliła Zlacie zachować ten przedmiot jako prezent, warty i tak te szokujące kilka do kilkunastu rubli. Vanda miała tego na pęczki, zważywszy chociażby na to, jak często je gubiła, a jak i często nie chciało jej się poszukiwać odpowiedniego wkładu, a wtedy – po prostu inwestowała w nową całość.
- Zachowaj sobie – szepnęła.
Dobrem należało się dzielić, a może dzięki temu, że ofiaruje to małe głupstwo Zlacie, ten patologiczny, magiczny świat zacznie się szybciej rozwijać. Ona powie koleżance, koleżanka powie matce, a matka powie całemu osiedlu.
Bo chyba za posiadanie długopisu nie wydziedziczają, prawda?
Vanda nie słuchała już dalej – w końcu już dawno pożałowała tego, że się tu znalazła. Kobieta nie mówiła o żadnej roślinie, która mieściła się w kręgach zainteresowania blondynki.
Młode Chekhova chętniej już oglądała swoje własne, pomalowane na wściekła czerwień pazury, niż gębę wykładowczyni. A jako, że z nauką nigdy nie była za pan brat (wybrała sobie kilka ulubionych przedmiotów i tylko je przyswajała), nie czuła z tego powodu żadnego wstydu. Ot, po prostu chciała przeczekać do końca, byle tylko nie paść ofiarą jakiegoś czaru paraliżującego, który skutecznie zatrzymałby ją w miejscu, gdyby chciała (nie daj Boże) się spakować.
Nawet do braw pod koniec dołączyła niechętnie.
- Chciałabym móc tak powiedzieć – stwierdziła cynicznie Chekhova. – Uczysz się tutaj? – dopytała jeszcze blondynka. – Jeżeli każdy wykład tak wygląda, to cieszę się, że mnie na to nie stać.
I nie chodziło tu o pieniężne środki – a zwyczajne pokłady ludzkiej cierpliwości.
Gdy to wyrzekła, wrzuciła tylko notes do torebki i zarzuciwszy ją na ramię – skłoniła lekko głowę Potockiej i opuściła salę żwawym krokiem.

Zlata i Vanda z tematu.
Sponsored content


Skocz do: