Mistrz Gry
Mistrz Gry
Jezioro Świetlich Xfrk63Q
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pią Lip 17 2020, 21:26
Jezioro Świetlich

Głębokie, rynnowe jezioro rozlewa się po terenach bliskich samej twierdzy i wpływa płytko w las. Bliżej ludzkich zabudowań otacza je niska, uporządkowana roślinność, w oddali zaś majaczą wysokie, rzucające cień drzewa. Otoczone jest ułożoną z kolorowych kamyków, tworzących cudowną mozaikę, ścieżką, która zabezpiecza brzegi i pozwala na swobodny spacer. Odpoczynek zaś umożliwiają ustawione w niewielkich odległościach od siebie pięknie rzeźbione ławki. Nad taflą jeziora unosi się niski pomost z dębowego drewna, oświetlany przez bursztynowe lampiony. Nocami pojawiają się tutaj setki świetlich, które błyszczą nad wodą tysiącem maleńkich światełek.

Żywia
Żywia
https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/https://magicznarosja.forumpolish.com/

Pią Wrz 18 2020, 23:37
Specjalnie z okazji Balu Wiosennego droga z Leśnej Cytadeli nad Jezioro Świetlich została obficie oświetlona lewitującymi kandelabrami, żeby goście mogli podziwiać rozgwieżdżone archangielskie niebo bez ryzyka potknięcia się o wybrukowaną ścieżkę. Nad jednym brzegiem jeziora czekały na kobiety rozstawione w kształt kanciastego okręgu ławki, przyozdobione winoroślą i świeżymi kwiatami, które roztaczały wokół tego miejsca piękną, słodką woń. W środku tego okręgu ławek czekały ułożone w wiklinowych koszach według koloru przeróżne ścięte kwiaty o giętkich łodyżkach, idealne do splatania z nich wianków. Nad każdym koszem wisiało w powietrzu zaczarowane punktowe światełko, które pozwala zobaczyć prawdziwy kolor płatków mimo nienaturalnego oświetlenia.
Na przeciwległym brzegu, gdzie wianki miały według planu zakończyć swoją krótką podróż po tafli jeziora, ustawiono z wysokich pochodni szeroki półokrąg, w którego wnętrzu na równie kwieciście przystrojonych ławkach mieli czekać mężczyźni, gotowi wyławiać z wody dzieła kobiecych rąk. Pomóc im w tym miały oparte o ławki krótkie laski z ociosanego drewna, które zakończone były czymś na kształt haka ze złotym czubkiem świecącym delikatną żółtą poświatą po zanurzeniu w jeziorze. W wytłumaczeniu tej wiekowej tradycji pierwszorazowym gościom balu mieli służyć pomocą służący ustawieni na posterunkach rozrzuconych po prawie całym obwodzie zbiornika – po stronie kobiecej były to oczywiście służące, gotowe także asystować przy pleceniu wianka.
Dźwięki z Sali Szklanej dobiegały tutaj z mocą nie większą od szeptu, więc bez przeszkód można było rozmawiać albo wręcz przeciwnie – rozkoszować się świeżym powietrzem, jakże rześkim po wyjściu z tłumu par zgromadzonych wewnątrz, oraz ciszą zaburzaną tylko odgłosami pobliskiego lasu i jego mieszkańców. Najważniejsze było jednak, aby złapać wianek upragnionej partnerki do nieśmiertelnego mazura.

Kobiety proszone są o uplecenie wianków i rzucenie ich na wodę, aby czekający na drugim brzegu mężczyźni mogli je złapać. Według tradycji mężczyzna, który złapie wianek, ma zaszczyt zatańczyć mazura z panną, która go uplotła. Mazura zatańczyć będzie można w Sali Szklanej po upływie terminu podanego niżej:

Termin odpisu: 30.09., 20:00.


Ostatnio zmieniony przez Żywia dnia Nie Wrz 27 2020, 13:44, w całości zmieniany 1 raz
Evgenia Aristova
Evgenia Aristova
Jezioro Świetlich 11f33803248405acc624c94dc7d6443b
Moskwa, Rosja
26 lat
błękitna
majętny
była baletnica, konserwator dzieł sztuki
https://magicznarosja.forumpolish.com/t1410-evgenia-aristova#7754https://magicznarosja.forumpolish.com/t1440-evgenia-aristova#8084https://magicznarosja.forumpolish.com/t1420-evgenia-aristova#7894https://magicznarosja.forumpolish.com/t1441-terpsychora#8085https://magicznarosja.forumpolish.com/f131-zloty-palac-moskwa

Pią Wrz 25 2020, 00:34
Ten bal to porażka. Dlaczego nie zostałam w domu?
Gienia była zdecydowanie zawiedziona swoim postanowieniem, by pozostać przykładną reprezentantką arystokratycznego rodu i wypełnić obowiązek pojawienia się na balu w Leśnej Cytadeli. Niestety, była pewna, że z każdym rokiem miał być on dla niej coraz gorszy – wiedziała, że im więcej lat spędzi z Artemim, tym bardziej będzie niezadowolona z życia. Chciała więc wyciągnąć z tego wydarzenia wszystko, co się dało, póki nie straciła całej przyjemności z uczestniczenia w nim. Jednak nie było to takie proste, gdyż ewidentnie była nieszczęśliwa, głównie z dwóch powodów: dlatego, że musiała tańczyć z narzeczonym i dlatego, że od niego uciekła.
Zwykle nie mogła się opędzić od osób, które chciały zamienić z nią słowo, jednak dziś było inaczej. Polonez rozpoczynający wieczór może nie należał do najlepszych momentów w jej życiu, ale zdecydowanie był lepszy od ciszy, którą była ogarnięta od momentu, kiedy taniec się skończył. Nie poszła na kolację – z nerwów nie potrafiłaby nic przełknąć – więc ominęły ją kurtuazyjne rozmowy przy stołach, które chociaż dawały iluzję, że miała tu coś do zrobienia. Od razu udała się nad Jezioro Świetlich i usiadła na ławkach, czekających na nią i inne panny, nieśmiało licząc na to, że ktoś równie samotny przyjdzie dotrzymać jej towarzystwa. Niestety, przeliczyła się i spędziła wśród ciętych kwiatów wystarczająco dużo czasu, by uleciały jej wszelkie nadzieje związane z tym balem.
Przybycie innych gości jednocześnie ją rozczarowało i ucieszyło. W końcu nie była sama – mogła chociaż obserwować innych ludzi, jeśli nawet z nimi nie rozmawiała. Jednak wiedziała, co oznacza pojawienie się czarodziejów nad jeziorem. Choć zazwyczaj uznawała łapanie wianków za interesującą rozrywkę, to teraz wiedziała, kto najprawdopodobniej złapałby jej dzieło i bynajmniej nie była z tego powodu szczęśliwa. Po cichu marzyła, że Artemi wpadnie do wody i zabawa się skończy, jednak od razu przypomniała sobie wizytę na przedmieściach Petersburga i niepokojącą przepowiednię. Ciemna ciecz, o której mówiła czarownica… czy to jezioro nie wydawało się lekko czerwone w takim świetle? Od razu wyrzuciła z głowy ten pomysł. Przecież on się utopi i będę się czuła winna. Już wolę udawać, że cieszy mnie jego towarzystwo.
Gdy wszyscy zajęli swoje miejsca, wzięła do ręki pierwszą partię kwiatów i zastanawiała się, jak je zapleść, by efekt końcowy ją usatysfakcjonował. Nie chciała jednak zbytnio się trudzić – wolała mieć za sobą tę marną zabawę, tym bardziej, że wianek i tak zapewne złapałby mężczyzna, z którym nie miała już ochoty tańczyć. Zniechęcona wrzuciła rośliny z powrotem do koszy, nie patrząc na to, czy trafiają na swoje miejsce. Stworzę wianek reprezentujący moje chęci do małżeństwa. Czy Kuraginowie przewidzieli zwiędłe kwiaty? Jednak, prawdę mówiąc, nie zniosłaby, gdyby jej dzieło nie było idealne. Postanowiła więc postawić na burgundowy kolor (być może po to, by Artemi nie zauważył wianka płynącego po ciemnej tafli wody) z delikatnymi białymi przebłyskami. Wybrała wszystko, czego potrzebowała, łącznie z bluszczem – gdziekolwiek go zdobyła. Zaczęła starannie zakręcać pierwsze kwiaty. Jako artystce z wieloletnim (jak na swoje krótkie życie) doświadczeniem, robótki ręczne szły jej aż za dobrze i wianek już po kilku minutach leżał gotowy na jej kolanach. Przyszło jej do głowy, żeby w oczekiwaniu na inne panny rozplątać węzły i zapleść kwiaty jeszcze raz, jednak czuła lekkie zdrętwienie palców i nie była pewna, czy znów udałoby jej się skończyć w takim tempie. To oznaczało, że znowu została sam na sam z myślami, czego próbowała uniknąć, gdy starannie przekładała łodygi.
Nie wiedziała, czy kiedyś poczuła taką ulgę, jak wtedy, gdy ostatnia panna ogłosiła zakończenie pracy. Wstała z ławki i bez większych chęci rzuciła swój wianek do wody, zaraz się odwracając, by nie zobaczyć, jak wpada on w ręce mężczyzny, na którego nie mogła już patrzeć. Chciała, by ta błazenada się wreszcie skończyła. Jeden taniec i wracam do domu.
- Niech wygra najlepszy – wymamrotała z niesmakiem.
Może gdyby wiedziała, że jej kwiaty płyną w zupełnie inną stronę, chciałaby obserwować ich drogę.
Sponsored content


Skocz do: